Etiopia - szczycąca się dotychczas mianem miejsca narodzin kawy - wymagała od nabywców, m.in. Starbucksa, Volcafe i Olam International, zawierania transakcji z lokalnymi firmami. Władze zniosły też kontrole innych towarów, w tym nasion oleistych, roślin strączkowych, produktów leśnych i zwierząt gospodarskich, ale nie nawozów.
Zagraniczni handlowcy, którzy kupowali kawę o wartości co najmniej 10 mln rocznie przez ostatnie trzy lata, będą kwalifikowali się do uzyskiwania zezwoleń.
Afrykański kraj wyprodukował w ubiegłym sezonie 833 tys. ton kawy, przez co stał się wiodącym dostawcą na kontynencie, jak wynika z danych Etiopskiego Urzędu ds. Kawy i Herbaty. W minionym sezonie eksportował ziarna o wartości 1,3 mld USD.