W biznesie - przynajmniej w teorii - liczy się przyzwoitość. Potwierdzają to wyniki badania pt. „Etyka płatnicza przedsiębiorców”, przeprowadzonego przez firmę TGM Research na zlecenie spółki windykacyjnej Kaczmarski Inkasso. Wynika z niego, że według 96 proc. przedstawicieli MŚP stosowanie zasad etyki płatniczej jest ważne, a 65 proc. uważa, że bardzo ważne.
Czy tam, gdzie chodzi o pieniądze, jest miejsce na uczciwość? Okazuje się, że teoria nie zawsze idzie w parze z praktyką. Prawie połowa ankietowanych przedsiębiorców (45 proc.) uważa za akceptowalne nieodesłanie do kontrahenta omyłkowo otrzymanego towaru lepszej jakości niż ten, który w rzeczywistości był zamówiony. Z kolei 16 proc. właścicieli firm uważa, że czasem można tak postąpić, natomiast zdaniem 15 proc. takie zachowanie jest zawsze w porządku. Taki sam odsetek badanych często dopuszcza takie postępowanie. Jedynie nieco więcej niż połowa przedsiębiorców uważa, że takie działanie jest nieakceptowalne.
Korzystają z okazji
Z badania wynika, że właściciele firm udają, że nie widzą korzystnych dla nich błędów na fakturze i nie informują kontrahenta o tym, że wystawił on rachunek na niższą kwotę niż ustalona. Tylko 56 proc. ankietowanych uważa, że taka okoliczność zawsze wymaga wyjaśnienia.
– Jak pokazuje nasze badanie, wielu przedsiębiorców przymyka oko na drobne pomyłki na korzyść ich firmy i nie czuje się zobowiązanych do ich sprostowania. Wychodzą z założenia, że „kto gapa, ten traci”. Jednak takie nieetyczne zachowanie łatwo wchodzi w krew. Jednym z najbardziej szkodliwych zjawisk napędzanych takich podejściem są zatory płatnicze. Aż 44 proc. przedsiębiorców akceptuje w mniejszym lub większym stopniu świadome nieopłacanie w terminie faktur, by finansować z tych środków bieżącą działalność swojej firmy. To darmowy kredyt kosztem kontrahenta. Już co 10. przedstawiciel MŚP uważa, że to zupełnie normalna praktyka. Dane te pokazują prawdziwą skalę ryzyka braku zapłaty w polskim biznesie. Dlatego tak ważna jest szybka reakcja i skuteczne upominanie się o należności – zaznacza Jakub Kostecki, prezes zarządu Kaczmarski Inkasso.
Boją się upomnieć o swoje
Przedsiębiorcy upominają się u kontrahentów o zaległe pieniądze i walczą z urzędami o zaniżone świadczenia - a czy informują klientów i instytucje o zawyżonych przelewach przychodzących? Okazuje się, że nie wszyscy. 42 proc. właścicieli firm nie widzi niczego złego w niezgłoszeniu urzędowi otrzymania zawyżonego świadczenia, np. zwrotu podatku. Z kolei 38 proc. uważa za dopuszczalne przemilczenie przyjścia przelewu od kontrahenta w wysokości wyższej niż wskazana na rachunku. Natomiast 34 proc. ankietowanych jest zdania, że nie ma niczego złego w braku zawiadomienia klienta o dwukrotnym opłaceniu przez niego tej samej faktury.
Firmy dostrzegają nieetyczne zachowania w biznesie, ale równocześnie co trzeci przedstawiciel MŚP zakłada, że o niektóre pieniądze nie warto się upominać - dla prawie połowy ankietowanych są to kwoty poniżej 100 zł. Ale już co piąty badany odpuszcza dochodzenie zwrotu kwoty powyżej 1 tys. zł, w tym w co drugim przypadku bierze pod uwagę rezygnację z odzyskiwania należności przekraczających nawet 4 tys. zł.
– Taka postawa to pochodna tego, że firmy nie wiedzą, jak skutecznie wyegzekwować płatność lub boją się pogorszenia relacji z kontrahentem. Do tego często nie posiadają własnego działu windykacji czy procedur postępowania w takich przypadkach. Nie znaczy to, że nie mogą skutecznie upominać się o swoje – podkreśla Jakub Kostecki.
