Euro spada w około o 0,6 proc. oscylując na poziomie 1,05155 USD. W miniony piątek (29.11) waluta bloku monetarnego handlowano na poziomie tygodniowego maksimum. Tymczasem amerykańska waluta otrzymała w weekend dodatkowe wsparcie od prezydenta-elekta USA Donalda Trumpa, który ostrzegł kraje rozwijające się BRICS przed próbami zastąpienia dolara inną walutą.
Rząd na ostrzu noża
Przecena euro prokurowana jest obawami, że dojdzie do upadku francuskiego rządu. Premier Michel Barnier stanął przed poniedziałkowym terminem, do którego musi dokonać dalszych ustępstw budżetowych, w przeciwnym razie czeka go wotum nieufności. W takim przypadku prawicowa partia Francuskie Zgromadzenie Narodowe (RN) najprawdopodobniej poprze wotum nieufności wobec rządu, chyba że w ostatniej chwili wydarzy się jakiś „cud”.
Jeśli rząd Barniera upadnie, szeroko zakrojona presja na spadek wartości euro szybko się nasili, nie tylko w stosunku do dolara, ale także w relacji do franka szwajcarskiego.
Wpływ Fed
Czynnikiem który będzie implikował wycenę euro w tym tygodniu będą też zapewne doniesienia zza Atlantyku. W tym tygodniu ma przemawiać kilku urzędników Fed, w tym przewodniczący Rezerwy Federalnej Jerome Powell (w środę 4 grudnia). Traderzy oceniają obecnie prawdopodobieństwo ćwierć punktowej redukcji stóp procentowych na grudniowym posiedzeniu FOMC na około 66 proc. O tym, czy dojdzie do kolejnej redukcji stawek (posiedzenie FOMC zaplanowane jest na 18 grudnia) przesądzić może piątkowy raport z amerykańskiego rynku pracy.