Niejeden sektor chciałaby kończyć kolejne kwartały z takimi wynikami jak branża faktoringu, która rośnie nieprzerwanie od kilku lat. Według danych Polskiego Związku Faktorów (PZF), wartość obrotów całego rynku wzrosła ponad dziewięciokrotnie w ciągu ostatnich ośmiu lat. Nawet kiedy w 2009 r. spadła liczba klientów, to faktorzy i tak sfinansowali więcej faktur niż w 2008 r. Co się zmieniło w ostatnich latach?

Nie tylko najsłabsi
— Obserwujemy istotną zmianę w podejściu przedsiębiorców do usługi faktoringu. Historycznie faktoring był postrzegany jako instrument wspierający najsłabsze podmioty, dla których była to jedyna dostępna forma finansowania. Dzisiaj sytuacja diametralnie się zmieniła. Faktoring stał się rozwiązaniem, po które sięgają także duże przedsiębiorstwa krajowe i międzynarodowe w dobrej sytuacji finansowej, dla których łatwo dostępne są kredyty bankowe — mówi Marta Ciemniewska, dyrektor działu sprzedaży w mFaktoring.
Podkreśla, że faktoring jest powszechnie rozumiany jako ważny składnik strategii finansowej przedsiębiorstw, stanowiąc uzupełnienie innych instrumentów finansowych, np. kredytów inwestycyjnych. A często jest nawet preferowanym narzędziem finansowania bieżącej działalności firmy.
Wynika to nie tylko z powiązania poziomu finansowania z bieżącym poziomem wierzytelności, ale również z dodatkowych korzyści, jakie przynosi, czyli np. pozytywnego wpływu na bilans firmy czy monitoring odbiorców. Z kolei, jak zauważa Paweł Kacprzak, dyrektor ds. faktoringu w Raiffeisen Polbanku, przez ostatnie lata nasiliła się konkurencja.
— Nie dość, że pojawili się nowi gracze na rynku, to banki, które faktoring już oferowały, zdały sobie sprawę, że warto w tę usługę inwestować. Rynek cały czas rośnie w tempie dwucyfrowym, a klienci coraz częściej pytają o faktoring. Przez ostatnie trzy lata bardzo rosła też popularności faktoringu odwrotnego — tłumaczy.
Potencjał do wzrostu
Jeśli druga połowa roku 2014 będzie co najmniej tak samo dobra jak pierwsza, to faktorzy kolejny rok z rzędu będą mogli cieszyć się z poprawy wyników. Na razie po dwóch kwartałach 2014 r. obroty członków PZF wzrosły o ponad 17 proc. do 51,6 mld zł. W tym samym okresie 2013 r. było to 44 mld zł (96,5 mld zł w całym 2013 r.).
Po pierwszych sześciu miesiącach 2014 r. tylko trzech faktorów uzyskało gorsze wyniki niż rok wcześniej. Jak mówi Grzegorz Gebler, prezes PKO BP Faktoring, polski rynek faktoringu rozwija się dynamiczniej niż europejski — na koniec 2013 r. tempo wzrostu rok do roku wynosiło odpowiednio: 12,7 proc. wobec 4,3 proc., co może być spowodowane większym nasyceniem rynku europejskiego tą formą finansowania działalności.
— W Polsce od 2005 r. obserwujemy dynamiczny rozwój rynku faktoringu. Przez polskich przedsiębiorców ta usługa nadal jest traktowana jako innowacyjna, uzupełniająca forma finansowania działalności zwłaszcza w segmencie małych i średnich przedsiębiorstw. Mimo rosnącej relacji między wartością faktoringu a PKB w Polsce (około 8,1 proc. w 2013 r. wobec 6,4 proc. w 2012 r.) nadal pozostaje ona niższa niż w wielu państwach starej Unii Europejskiej np. w Belgii to 12,5 proc., w Hiszpanii i Włoszech po 11,4 proc., we Francji 9,7 proc., ale jednocześnie jest wyższa niż w Niemczech — 6,3 proc., czy Czechach — 3,6 proc. — ocenia Grzegorz Gebler.
Dodaje, że w pierwszym półroczu 2014 r. faktoring w Polsce rozwijał się w warunkach nie tylko poprawy sytuacji gospodarczej, ale też niskiego poziomu podstawowych stóp procentowych, a oba te czynniki nie sprzyjają rozwojowi faktoringu m.in. ze względu na konkurencyjność finansowania kredytem i leasingiem.
Edukacja i rozwój
— Potencjał rynku jest wciąż bardzo duży, zwłaszcza jeśli chodzi o liczbę firm, które korzystają z tej usługi. Cały polski rynek faktoringu obejmuje zaledwie 6 tys. firm. Ostrożnie licząc, jego potencjał to co najmniej 60 tys. podmiotów i to nie biorąc pod uwagę firm mikro. Nadal, proponując faktoring, opowiadamy klientom głównie o jego istocie i zaletach, zamiast uwypuklać przewagę naszego banku nad konkurencją. A to znaczy, że misja edukacyjna, choć od czasu kryzysu przynosi skutek, to na pewno nie jest zakończona.
W zdobywaniu nowych klientów pomagają zmiany ułatwiające korzystanie z tej usługi. Kilka lat temu klient na pieniądze czekał do dwóch dni, dziś dwie godziny. Jeszcze parę lat wstecz bywało, że potrzebna była ryza papieru na wydrukowanie wszystkich faktur dostarczanych do faktora. Dziś najlepsze firmy faktoringowe komunikują się z klientem wyłącznie elektronicznie — tłumaczy Paweł Kacprzak. Marta Ciemniewska dodaje, że na dynamiczny rozwój faktoringu pozytywny wpływ ma zmiana profilu firm korzystających z tego narzędzia.
— Aby dostosować usługi do najbardziej wymagających klientów, faktorzy wprowadzają nowe rozwiązania i zmieniają podejście do warunków korzystania z usługi oraz zasad wcześniej uznawanych za standardowe. Rozwiązania „szyte na miarę” stają się codziennością w branży faktoringowej — podkreśla.
Konflikt eksportowy
Struktura faktoringu zmieniła się niewiele. Przez dwa pierwsze kwartały 2014 r. największą część w obrotach członków PZF miał faktoring krajowy niepełny (21,9 mld zł) i krajowy pełny (18,6 mld zł). W tym czasie obroty tych firm z tytułu faktoringu eksportowego pełnego wyniosły 5 mld zł, a niepełnego niewiele więcej — 5,2 mld zł. W przypadku faktoringu importowego było to 797 mln zł. Jaki wpływ na branżę mają wydarzenia na Ukrainie? Według Pawła Kacprzaka bezpośredni wpływ kryzysu na obroty faktoringowe jego firmy jest minimalny, bo liczba odbiorców z Rosji czy Ukrainy jest mała. Z kolei Grzegorz Gebler w związku z pogorszeniem obrotów handlu zagranicznego spodziewa się słabszego rozwoju faktoringu eksportowego i importowego w kolejnych kwartałach.