Famed idzie pod młotek. To już drugie podejście

AT
opublikowano: 2011-12-12 00:00

Producent nadal szuka inwestora. Pierwszy przetarg zakończył się fiaskiem — nie wpłynęła żadna oferta.

— Do trzech razy sztuka — mówi Sławomir Witkowski, syndyk Famedu, żywieckiego producenta sprzętu szpitalnego. I ogłasza kolejny przetarg. Poprzednia próba sprzedaży majątku spółki zakończyła się niepowodzeniem — nikt nie złożył oferty.

— Inwestorzy mają czas do 20 grudnia — informuje syndyk. Obecnie firmę dzierżawi MedGroup, należący do holenderskiego International Medical Diagnostics. Choć dzierżawca miał prawo pierwokupu, nie złożył oferty.

— Było kilku chętnych, ale nie na cały majątek, wyceniony na ponad 50 mln zł — mówi syndyk. Przy pierwszej próbie sprzedaży firmy, do której należą dwa zakłady produkcyjne i dwie hale magazynowe, wstępnie zainteresowane były podmioty spoza branży. Co z konkurentami?

— Bez komentarza — mówi Kamil Bosiacki, prezes spółki Stolter, która należała do grupy Famed, ale w 2001 r. kupił ją niemiecki Stiegelmeyer.

Informacje o upadłości likwidacyjnej Famedu były dla rynku dużym zaskoczeniem. W 2008 r. producent zwrócił się do inwestorów giełdowych po ponad 100 mln zł. Sytuacja na giełdzie nie sprzyjała, a spółce — mimo obniżenia widełek cenowych — nie udało się uplasować emisji. W końcu Famed został dokapitalizowany 13 mln zł dzięki prywatnemu inwestorowi.

Okazało się jednak, że spółka ma wiele trupów w szafie, m.in. zobowiązania z tytułu rozliczenia opcji walutowych przekraczające 30 mln zł. Milionowe inwestycje w drugi zakład produkcyjny też okazały się nietrafione. Zbyt duże moce produkcyjne prawdopodobnie odstraszają inwestorów, choć rynek sprzętu szpitalnego wydaje się perspektywiczny. Firma badawcza PMR podaje, że tylko na łóżka szpitalne wydano w zeszłym roku 60 mln zł. Cały rynek sprzętu medycznego jest wyceniany na 6 mld zł.