Farada Group chce się znaleźć w czołówce producentów dronów. Zdobywa duże kontrakty w Afryce

Dorota ZawiślińskaDorota Zawiślińska
opublikowano: 2025-10-23 14:38

Producent bezzałogowych statków powietrznych, wspierany przez JRH ASI Januarego Ciszewskiego, zwiększy moce produkcyjne i zatrudnienie. Testuje technologie dronowe dla Sił Zbrojnych RP, Straży Granicznej i Pożarnej.

Przeczytaj artykuł i dowiedz się:

  • jakie nowe kontrakty zdobywa Farada Group
  • co negocjuje z JRH ASI
  • w jakich projektach bierze udział
  • jakie ma plany kadrowe
  • na jakie przychody liczy za rok
Posłuchaj
Speaker icon
Zostań subskrybentem
i słuchaj tego oraz wielu innych artykułów w pb.pl
Subskrypcja

W ubiegłym tygodniu giełdowa spółka inwestycyjna JRH ASI, kontrolowana przez znanego inwestora giełdowego Januarego Ciszewskiego, podpisała umowę z Farada Group, producentem bezzałogowych systemów powietrznych, na zakup jego akcji. Za 20,7 mln zł nabędzie 45 proc. walorów grupy - ma to nastąpić do końca października. Docelowo JRH ASI chce mieć 58 proc. Na ten temat trwają jeszcze rozmowy.

– Jesteśmy w trakcie negocjacji z JRH ASI. Rozmawiamy na temat możliwości podejmowania wspólnych działań. Liczymy, że z tak dużym partnerem biznesowym uda się zabezpieczyć pod względem finansowym realizację kontraktów, które wynegocjowaliśmy. Dotyczą one produkcji systemów bazujących na dronach, ich serwisu i związanych z nimi szkoleń – mówi Szymon Kupaj, prezes Farada Group, wywodzący się z branży wojskowej.

Wsparcie kapitałowe JRH ASI ma wzmocnić grupę za granicą

Obecnie grupa jest w trakcie pozyskiwania dużych kontraktów, m.in. w Afryce. Sporo z nich, jak precyzuje Szymon Kupaj, ma charakter poufny. Podkreśla, że wsparcie kapitałowe i biznesowe JRH ASI powinno wzmocnić obecność grupy na rynku afrykańskim, amerykańskim i europejskim.

– W ostatnim czasie rozwijaliśmy fabrykę bezzałogowych statków powietrznych w Lubartowie pod Lublinem. Podpisywanie kontraktów wiąże się z koniecznością zwiększenia zatrudnienia i powierzchni fabryki. Chcemy wejść do pierwszej ligi producentów dronów w Polsce. Obecnie w naszym kraju nie ma tak dużej fabryki, która wytwarzałaby zarówno proste układy, jak i gotowe maszyny wraz z serwisem gwarancyjnym. Zwiększamy moce produkcyjne, żebyśmy mogli zabezpieczyć dostawy bezzałogowych statków powietrznych do prywatnych firm i publicznych służb. Polska jest obecnie krajem przyfrontowym i musi budować niezależność technologiczną w zakresie dronów – podkreśla Szymon Kupaj.

Firma zatrudnia obecnie ok. 50 osób.

–  Po wejściu JRH ASI planujemy zwiększyć  zatrudnienie do 300 osób. Będziemy potrzebować specjalistów od struktur kompozytowych, elektroniki, informatyki i obróbki skrawaniem – wylicza prezes Farada Group.

Grupa ma biuro w Warszawie. Znajdują się tam dział R&D, sprzedaży, ekspansji zagranicznej, a także centrum zarządzania, z którego świadczone są usługi lotnicze z wykorzystaniem dronów. Przychody rosną z roku na rok. W 2024 r. wyniosły prawie 19 mln zł wobec ok. 11 mln zł rok wcześniej i 5 mln zł w 2022 r.

– Sporo zainwestowaliśmy w R&D, by wprowadzić udoskonalone drony na rynek. Ponadto przygotowywaliśmy się do procesów certyfikacji bezzałogowców, aby mogły latać na terenie miast, a także być wykorzystywane w polskich i zagranicznych strukturach wojskowych. Po wejściu JRH ASI i podpisaniu kolejnych kontraktów, które mamy na stole, nasze przychody urosną kilkakrotnie – zapowiada Szymon Kupaj.

Mimo stosunkowo krótkiej obecności na rynku (od 2021 r.) spółka odnotowała dodatni wynik już w 2024 r. Obecnie nie ma potrzeby korzystać z funduszy unijnych, bo projekty B+R finansuje z zysków.

–  Dzięki temu chronimy naszą własność intelektualną i optymalizujemy technologię. Wydajemy zarobione pieniądze w sposób racjonalny, nie na siłę, jak to się dzieje w przypadku przedsięwzięć z unijnym dofinansowaniem. Obecnie skupiamy się na aktualizacji naszych flagowych dronów. Udoskonalamy ich napędy i elektronikę. Testujemy je w różnych warunkach, również w Afryce – mówi Szymon Kupaj.

Grupa prowadzi rozmowy z potencjalnymi zagranicznymi klientami zainteresowanymi jej rozwiązaniami.

– Nasze produkty powstają na bazie ich wymagań. Projektujemy dla nich drony, testujemy je i wdrażamy do sprzedaży – informuje prezes Farada Group.

Farada testuje technologie dronowe dla polskiej armii

Firma bierze udział w projekcie Tarcza Wschód, którego celem jest wzmocnienie odporności Polski na potencjalne ataki i wojnę hybrydową. Powstał on w reakcji na rosyjską agresję na Ukrainę. To projekt pokojowy, który ma odstraszyć potencjalnych agresorów, chronić żołnierzy i ludność cywilną.

– Testujemy nasze technologie dronowe dla Sił Zbrojnych RP, Straży Granicznej i Pożarnej. Obecnie jesteśmy liderem w rozwijaniu tych technologii w Polsce, natomiast chcemy się znaleźć również w czołówce ich producentów – mówi szef grupy.

Wiąże spore nadzieje z tworzonym przez JRH ASI klastrem technologicznym pod nazwą Orbiteo. Jego działalność będzie koncentrować się na technologiach kosmicznych, obronnych i sztucznej inteligencji. Będzie on skupiał firmy z branż space, AI, defence, deeptech, dronowej i telekomunikacyjnej. Grupa Farada ma być jednym z liderów tego klastra.

W 2022 r. należąca do niej spółka LabAir jako pierwszy operator w Polsce dostała zgodę na wykonywanie komercyjnych lotów medycznych bezzałogowymi statkami powietrznymi. Po zmianie przepisów europejskich wykonywanie tego typu operacji na terenach o wysokim zagęszczeniu ludności wymaga spełnienia nowych wymogów certyfikacyjnych Agencji Unii Europejskiej ds. Bezpieczeństwa Lotniczego.

– Nasze drony przewoziły próbki laboratoryjne do centrum ALAB przy ulicy Stępińskiej w Warszawie ze szpitala w Sochaczewie w ciągu 50 minut. To bardzo duża oszczędność czasu. Istnieje ryzyko, że w czasie wykonywania lotu dron może spowodować niebezpieczną dla ludzi sytuację. Dlatego niezbędne jest potwierdzenie spełnienia wszystkich wymogów bezpieczeństwa. Zgody na loty udzielane są po analizie ryzyka powietrznego i naziemnego, a także ograniczających je środków. Nasze bezzałogowce latały przez półtora roku i nie doszło do żadnego incydentu – twierdzi Szymon Kupaj.

Okiem eksperta
Potrzebne są narzędzia kontrolujące loty bezzałogowców
gen. Jarosław Kraszewski
były dyrektor Departamentu Zwierzchnictwa nad Siłami Zbrojnymi w BBN

Grupa Farada z powodzeniem świadczy usługę transportu medycznego dla szpitali, laboratoriów i stacji krwiodawstwa. Kilka lat temu prowadziliśmy wspólny projekt dla Śląskiego Centrum Chorób Serca w Zabrzu. Wykorzystywaliśmy do jego realizacji należącą do grupy platformę G1. Rozwiązania Farady sprawdzają się do celów cywilnych. Znacząco ułatwiają i przyspieszają szeroko pojęty transport medyczny. Mogą znaleźć zastosowanie również w transporcie dla Poczty Polskiej i innych instytucji, którym zależy na szybkim dostarczaniu przesyłek. Są jednak limity wagi takich ładunków. Decydują one o zasięgu lotów bezzałogowców. Upłynie jeszcze trochę czasu, zanim Polska będzie wyposażona w odpowiednie narzędzia kontrolujące tego typu loty, aby nie dochodziło do konfliktu w przestrzeni powietrznej między platformami a np. helikopterami. Chodzi o bezpieczeństwo ludzi. Nie zawsze platformy mogą ominąć tereny o wysokiej gęstości zaludnienia.