Iceye szykuje się do produkcji i wystrzelenia kolejnych satelitów. Spółka, z której usług korzysta m.in. rząd USA, szuka pieniędzy u inwestorów
Rafał Modrzewski, prezes spółki Iceye, założonej w 2015 r. wspólnie z
fińskim partnerem biznesowym Pekką Laurila’em, zapowiada pracowity rok.
Firma, która wystrzeliła dotychczas trzy komercyjne satelity, chce
rozbudować swoją konstelację o osiem. W planach ma również rozkręcenie
biur w Stanach Zjednoczonych i Wielkiej Brytanii. Jej dywizja zza oceanu
ma nowego szefa — Marka Matossiana, który przez ponad 13 lat był
związany z Google’em i pracował przy projektach z sektora „space”.
Dotychczas Iceye działał głównie w Finlandii i Polsce, gdzie ulokował
biura projektowe i zaplecze produkcyjne. Zatrudnia ok. 170-osobowy
międzynarodowy zespół.
Artykuł dostępny dla subskrybentów i zarejestrowanych użytkowników
REJESTRACJA
SUBSKRYBUJ PB
Zyskaj wiedzę, oszczędź czas
Informacja jest na wagę złota. Piszemy tylko o biznesie
Poznaj „PB”
79 zł5 zł/ miesiąc
przez pierwsze dwa miesiące później cena wynosi 79 zł miesięcznie
Cały artykuł mogą przeczytać tylko nasi subskrybenci.Tylko teraz dostęp w promocyjnej cenie.
przez pierwsze dwa miesiące później cena wynosi 79 zł miesięcznie
Od jakiegoś czasu nie masz pełnego dostępu do publikowanych treści na pb.pl. Nie może Cię ominąć żaden kolejny news.Wróć do świata biznesu i czytaj „PB” już dzisiaj.
Iceye szykuje się do produkcji i wystrzelenia kolejnych satelitów. Spółka, z której usług korzysta m.in. rząd USA, szuka pieniędzy u inwestorów
Rafał Modrzewski, prezes spółki Iceye, założonej w 2015 r. wspólnie z
fińskim partnerem biznesowym Pekką Laurila’em, zapowiada pracowity rok.
Firma, która wystrzeliła dotychczas trzy komercyjne satelity, chce
rozbudować swoją konstelację o osiem. W planach ma również rozkręcenie
biur w Stanach Zjednoczonych i Wielkiej Brytanii. Jej dywizja zza oceanu
ma nowego szefa — Marka Matossiana, który przez ponad 13 lat był
związany z Google’em i pracował przy projektach z sektora „space”.
Dotychczas Iceye działał głównie w Finlandii i Polsce, gdzie ulokował
biura projektowe i zaplecze produkcyjne. Zatrudnia ok. 170-osobowy
międzynarodowy zespół.
Rafał Modrzewski, prezes Iceye'a, ujawnia, że spółka właśnie stara się o kolejny zastrzyk kapitału. Dotychczas finansowali ją głównie zagraniczni inwestorzy. Pieniądze, podobnie jak wcześniej, zostaną przeznaczone na budowę satelitów.
Fot. ARC
Większa konstelacja
Międzynarodowa jest również grupa orbitujących wokół spółki inwestorów i
funduszy venture capital. W trzech rundach firma zebrała blisko 60 mln
USD, z czego ok. 20 mln USD dołożył do biznesu fundusz True Ventures z
Doliny Krzemowej. Na długiej liście finansujących są także fiński Tesi i
polski OTB Ventures. W grudniu 2019 r. wycena Iceye’a przekraczała 200
mln USD.
Obecnie technologiczna firma próbuje domknąć znacznie pokaźniejszą rundę
finansowania. Rafał Modrzewski ujawnia, że porozumiała się już z
wiodącym inwestorem, natomiast trwają jeszcze rozmowy z pozostałymi.
Za pieniądze zebrane wcześniej na rynku VC firma zbudowała i wystrzeliła
dwa satelity testowe i trzy komercyjne. Obecna runda ma sfinansować
kolejne.
— Firma rozwija się w skali międzynarodowej i jest chyba jedną z
najciekawszych spacetechowych spółek w Europie. Z punktu widzenia
inwestora istotne jest także to, że jej wycena systematycznie rośnie,
liczę więc na sukces — mówi Adam Niewiński, partner generalny i
współzałożyciel OTB Ventures.
Mały i spostrzegawczy
Iceye jako pierwszy zbudował satelitę obserwacyjnego wyposażonego w
radar z syntetyczną aperturą (to technologia umożliwiająca uzyskanie
obrazów o bardzo wysokiej rozdzielczości przy niewielkich rozmiarach
urządzenia), którego masa nie przekracza 100 kg, co zmniejsza koszty
budowy i wyniesienia na orbitę.
— Dzięki własnym satelitom radarowym na orbicie mogliśmy zostać dostawcą
zdjęć satelitarnych Ziemi i pozyskiwanych na ich podstawie danych. Radar
z syntetyczną aperturą pozwala na monitorowanie globu niezależnie od
pogody, 24 godziny na dobę, co jest naszą przewagą rynkową — zaznacza
Rafał Modrzewski.
Usługi obrazowania radarowego Iceye świadczy zarówno prywatnym
przedsiębiorstwom, jak i jednostkom administracji publicznej. Wśród
pierwszej grupy klientów są: norweska firma Kongsberg Satellite Services
(KSAT) i amerykańska URSA Space Systems, dla której Iceye prowadzi np.
obserwację zbiorników na ropę naftową z tzw. pływającym dachem (wsparcie
przy analizach zależności między popytem a podażą ropy).
— Najczęściej dostarczamy nieprzetworzone zdjęcia radarowe, a jeśli jest
takie zapotrzebowanie — także algorytmy umożliwiające ich analizę.
Chcemy się pozycjonować jako firma, która wspiera klientów w
rozwiązywaniu bieżących problemów — zaznacza Rafał Modrzewski.
Katastrofy na radarze
Z obrazowania Iceye’a korzystają także Departament Obrony Stanów
Zjednoczonych, Fińskie Siły Zbrojne i rządowe jednostki z Brazylii.
— Zdjęcia radarowe pozyskiwane przez jednostki państwowe od firm
komercyjnych wykorzystywane są raczej do celów cywilnych, a nie
wojskowych — zaznacza Rafał Modrzewski.
Podkreśla, że technologia może odgrywać dużą rolę w monitoringu
granicpaństw i wód przybrzeżnych, bezpieczeństwie żeglugi morskiej, a
także niwelowaniu skutków katastrof.
— W 2019 r. monitorowaliśmy wybuch wulkanu w Indonezji, przerwanie tamy
w Brazylii, huragan Dorian, który przeszedł przez Bahamy, pożary lasów w
Brazylii czy wyciek ropy naftowej do Morza Czerwonego. Im większa będzie
konstelacja naszych satelitów, tym krótszy będzie czas reakcji na
zagrożenia. Wzrośnie tym samym nasza konkurencyjność na rynku — mówi
szef Iceye’a.
Spółka zangażowana jest w projekty Europejskiej Agencji Kosmicznej.
— Będziemy przeprojektowywać nasz radar, dostosowując go do potrzeb
misji na Wenus. Planetę otacza gruba warstwa chmur, nie jest więc
możliwe wykonanie zdjęć jej powierzchni standardowymi metodami
optycznymi. Misja jest planowana na 2030 r. — zapowiada Rafał
Modrzewski.
OKIEM EKSPERTA
Technologiczna rewolucja
RADOSŁAW ŁAPCZYŃSKI, współzałożyciel i dyrektor
naukowy w SatRevolution
Jesteśmy w przededniu rewolucji technologicznej na orbicie
okołoziemskiej. Wiele firm na całym świecie pracuje nad nowymi małymi
satelitami telekomunikacyjnymi, obserwacyjnymi i naukowymi. Tak wielka
zmiana technologiczna to świetna okazja, żeby wejść na rynek z nowymi
rozwiązaniami. Polskie start-upy mają więc dobrą pozycję, żeby rozwinąć
się w wielkie firmy. Mamy dostęp do najlepszych fachowców, powstaje
profesjonalny rynek venture capital. Można łatwiej i szybciej niż
kiedykolwiek nawiązywać kontakty w Europie czy USA i w ten sposób
budować globalną sieć powiązań i sprzedaży. Jestem wielkim optymistą w
zakresie rozwoju komercyjnych rozwiązań kosmicznych w Polsce, zwłaszcza
że jest to wspierane przez administrację publiczną z Polską Agencją
Kosmiczną na czele.