— Bardzo mocne dane z polskiej gospodarki — krótko i dobitnie komentuje informacje z GUS Piotr Bujak, ekonomista z PKO BP. Trudno się nie zgodzić z jego opinią, jeśli spojrzeć na dane, które opublikowali statystycy. W ubiegłym miesiącu produkcja sprzedana przemysłu zwiększyła się aż o 8,8 proc. r/r, podczas gdy jeszcze miesiąc wcześniej rosła o niecałe 5 proc.
— Marzec był drugim z rzędu miesiącem znaczącego przyspieszenia tempa wzrostu produkcji. Sprzyjała temu większa liczba dni roboczych, zarówno wobec lutego, jak i marca 2014 r., ale w głównej mierze to zasługa rosnących zamówień krajowych i zagranicznych, a także okresu przedświątecznego — wyjaśnia Monika Kurtek, główna ekonomistka Banku Pocztowego.
Eksperci podkreślają, że ożywienie w przemyśle jest silne, a wzrost produkcji odnotowano w 30 z 34 działów przemysłu.
Ekonomiści Banku Millennium zwracają uwagę, że największy zanotowano tradycyjnie w działach, które mają duży udział eksportu w sprzedaży, takich jak: produkcja komputerów, wyrobów elektronicznych i optycznych, pojazdów samochodowych, przyczep i naczep, a także mebli i urządzeń elektrycznych. Nie zmienia to jednak faktu, że firmy od blisko trzech lat zmagają się ze spadającymi cenami produktów, a co za tym idzie — muszą szukać zbytu w coraz bardziej konkurencyjnym otoczeniu.
Optymizm, chociaż nie tak duży jak u producentów, płynie także ze sprzedaży detalicznej. Widać, że rosnące pensje Polaków napędzają konsumpcję, a strach przed bezrobociem jest coraz mniejszy. Sprzedaż detaliczna urosła w marcu o 3 proc. r/r, a jeszcze w lutym jej spadek przekraczał 1 proc.
— Niezbyt wysoka nominalna dynamika sprzedaży detalicznej nie powinna nas zmylić, bowiem znaczącą rolę odegrał spadek cen na półkach sklepowych. W ujęciu realnym sprzedaż była wyższa niż rok temu o 6,6 proc. — podkreśla Piotr Dmitrowski, ekonomista BGK.
Dobre dane pozwalają sądzić, że gospodarka nie tylko nie spowolniła w pierwszym kwartale, co jeszcze kilka tygodni temu martwiło ekonomistów, ale mogła nawet przyspieszyć. Moniki Kurtek nie zdziwiłoby, gdyby urosła aż o 3,7 proc. © Ⓟ