Wyniki pokazują, że firmy, które wymagały częściowej obecności w biurze, a pracownicy przychodzili do niego tylko kilka dni w tygodniu, odnotowały dwukrotnie większy wzrost sprzedaży w porównaniu do firm, które pracują w biurze na pełny etat. Według współzałożyciela i prezesa firmy Scoop, Roba Sadowa, firmy bardziej przyjazne pracy zdalnej mogą osiągać lepsze wyniki wzrostu dzięki zdolności do szybszego rekrutowania z obszaru geograficznego oraz większej retencji pracowników.
Badanie to jest jednym z pierwszych, które w szerokim zakresie analizuje wpływ różnych form pracy na wyniki przedsiębiorstw. W przeszłości większość badań porównawczych pracowników zdalnych i biurowych była wąska i dotyczyła konkretnych dziedzin, takich jak wprowadzanie danych w Indiach czy praca w centrach obsługi telefonicznej w Chinach. Wyniki wskazują, że trend wzrostowy może wynikać z większej zdolności firm elastycznych do zatrudniania pracowników z różnych obszarów geograficznych.
Mimo tych wyników zwolennicy pracy w biurze wskazują na dane, które potwierdzają korzyści z obecności w siedzibie firmy. Ankieta przeprowadzona wśród pełnoetatowych pracowników w USA wykazała, że ci, którzy pracowali w biurze cztery dni w tygodniu, zgłaszali wyższy poziom motywacji i przynależności, a także byli bardziej skłonni polecać swoją firmę jako atrakcyjnego pracodawcę. Warto jednak zaznaczyć, że wcześniejsze badanie przeprowadzone przez firmę Mercer wskazywało na największe zaangażowanie pracowników, którzy pracowali na miejscu tylko jeden dzień.
Wśród firm, które wymagają określonej liczby dni w biurze, zaledwie 6 proc. preferuje pracę przez cztery dni, większość zaś decyduje się na dwa lub trzy dni. Eksperci ds. miejsca pracy zalecają zapewnienie zespołom pewnej autonomii w kwestii czasu i miejsca pracy, zamiast narzucania ogólnej polityki obecności w całej firmie.

