
Wybrany w środę Franciszek I to w wielu kwestiach przeciwieństwo powściągliwego Benedykta XVI. Pochodzenie z uważanej za przyszłość Kościoła Ameryki Łacińskiej, skromność, serdeczność i zdolność łatwego nawiązywania kontaktów dają mu szansę na obudzenie entuzjazmu mas wiernych. To, czy jego osoba daje też szansę na reformę finansów Kościoła, jest już jednak mniej jednoznaczne.
- Niektórzy eksperci uważają, że fakt pochodzenia kardynała Jorge Bergoglio spoza urzędniczych kręgów w Watykanie może być zaletą i pomoże mu w spojrzeniu na sprawy świeżym okiem – ocenia New York Times.
Nie jest jednak tajemnicą, że zwolennicy reformy w Watykanie swojego faworyta upatrywali we Włochu Angelo Scoli. Jak spekulowano, 72 – letni kardynał z Mediolanu dysponował odpowiednim doświadczeniem i zdecydowaniem, by ukrócić przywileje watykańskiej biurokracji. Tymczasem frakcja zwolenników utrzymania status quo namaściła Brazylijczyka Pedro Scherera. Jak jednak donosił włoski dziennik "La Stampa", wobec sromotnej porażki tego ostatniego, stojący na czele watykańskiej hierarchii Tarcisio Bertone miał poprzeć – przeciwko Angelo Scoli – właśnie Jorge Bergoglio.
- Nie do końca jest jasne, gdzie nowy papież plasuje się na spektrum obrazującym nastawienie do reformy. Dla wielu obserwatorów jest po prostu bezpiecznym wyborem – komentuje New York Times.
Jednak prędzej czy później Franciszek I zderzy się z watykańską rzeczywistością. W schedzie po Benedykcie XVI obejmuje finanse Kościoła w wyjątkowo trudnej sytuacji. Lista problemów wydaje się nie kończyć: deficyt budżetowy Watykanu sięga 15 mln EUR, biurokracja kwitnie, nie mówiąc już o tym, że wiele diecezji na świecie zmaga się z finansowymi konsekwencjami pozwów związanych z wykorzystywaniem seksualnym przez duchownych.
Na czele problemów stoją jednak podejrzenia o pranie pieniędzy w tzw. banku watykańskim i kondycja Kurii Rzymskiej – według ujawnionych przecieków – przeżartej intrygami, walkami frakcyjnymi i korupcją. Standardy w watykańskiej biurokracji budzą zresztą wątpliwości nie od dziś - słowo nepotyzm wywodzi się od powszechnej jeszcze kilka wieków temu praktyki podnoszenia przez papieży do godności kardynalskiej swoich bratanków (wł. nipote).
Kierunek zmian wyznaczył pod koniec swojego pontyfikatu Benedykt XVI. Według pojawiających się spekulacji jego abdykacja była związana z postępującym osamotnieniem, utratą zaufania do najbliższych współpracowników, a przede wszystkim torpedowaniem podejmowanych przez niego reform. Watykan czeka nowe otwarcie, bo rezygnacja papieża oznacza rozwiązanie rządu. Przed nią Benedytk XVI zdążył wskazać jako nowego prezesa watykańskiego banku niemieckiego arystokratę Ernsta von Freyberga. To jednak dopiero początek drogi.
Jak zauważa New York Times, koniecznością jest sprostanie przez bank międzynarodowym standardom transparentności. W innym wypadku instytucja będzie ryzykować odcięciem od światowego systemu finansowego. Jak zauważa agencja Bloomberg, eksperci tacy jak biograf Jana Pawła II i jezuita Thomas Reese wśród możliwych rozwiązań zalecają przeniesienie do pracy w Kurii Rzymskiej kościelnej kadry zagranicy, zastąpienie na najwyższych stanowiskach kościelnych dostojników świeckimi specjalistami, a nawet powołanie świeckiego szefa sztabu, który zapanowałby nad kardynałami.
- Problem Watykanu polega na pełnym arogancji myśleniu, że Kościół jest w jakiś sposób odmienny i jako taki nie może korzystać z praktyk, które sprawdziły się w korporacjach czy administracji świeckich państw – ocenia Thomas Reese.
Tak jak ostatnio jeden ze specjalistów Deutsche Banku zauważył, że tylko Jezus może uratować euro, tak coraz bardziej oczywiste staje się, że finanse Kościoła uratować może tylko wynajęty świecki menedżer.
Wybrany w środę Franciszek I to w wielu kwestiach przeciwieństwo powściągliwego Benedykta XVI. Pochodzenie z uważanej za przyszłość Kościoła Ameryki Łacińskiej, skromność, serdeczność i zdolność łatwego nawiązywania kontaktów dają mu szansę na obudzenie entuzjazmu mas wiernych. To, czy jego osoba daje też szansę na reformę finansów Kościoła, jest już jednak mniej jednoznaczne.
- Niektórzy eksperci uważają, że fakt pochodzenia kardynała Jorge Bergoglio spoza urzędniczych kręgów w Watykanie może być zaletą i pomoże mu w spojrzeniu na sprawy świeżym okiem – ocenia New York Times.
Nie jest jednak tajemnicą, że zwolennicy reformy w Watykanie swojego faworyta upatrywali we Włochu Angelo Scoli. Jak spekulowano, 72 – letni kardynał z Mediolanu dysponował odpowiednim doświadczeniem i zdecydowaniem, by ukrócić przywileje watykańskiej biurokracji. Tymczasem frakcja zwolenników utrzymania status quo namaściła Brazylijczyka Pedro Scherera. Jak jednak donosił włoski dziennik "La Stampa", wobec sromotnej porażki tego ostatniego, stojący na czele watykańskiej hierarchii Tarcisio Bertone miał poprzeć – przeciwko Angelo Scoli – właśnie Jorge Bergoglio.
- Nie do końca jest jasne, gdzie nowy papież plasuje się na spektrum obrazującym nastawienie do reformy. Dla wielu obserwatorów jest po prostu bezpiecznym wyborem – komentuje New York Times.
Jednak prędzej czy później Franciszek I zderzy się z watykańską rzeczywistością. W schedzie po Benedykcie XVI obejmuje finanse Kościoła w wyjątkowo trudnej sytuacji. Lista problemów wydaje się nie kończyć: deficyt budżetowy Watykanu sięga 15 mln EUR, biurokracja kwitnie, nie mówiąc już o tym, że wiele diecezji na świecie zmaga się z finansowymi konsekwencjami pozwów związanych z wykorzystywaniem seksualnym przez duchownych.
Na czele problemów stoją jednak podejrzenia o pranie pieniędzy w tzw. banku watykańskim i kondycja Kurii Rzymskiej – według ujawnionych przecieków – przeżartej intrygami, walkami frakcyjnymi i korupcją. Standardy w watykańskiej biurokracji budzą zresztą wątpliwości nie od dziś - słowo nepotyzm wywodzi się od powszechnej jeszcze kilka wieków temu praktyki podnoszenia przez papieży do godności kardynalskiej swoich bratanków (wł. nipote).
Kierunek zmian wyznaczył pod koniec swojego pontyfikatu Benedykt XVI. Według pojawiających się spekulacji jego abdykacja była związana z postępującym osamotnieniem, utratą zaufania do najbliższych współpracowników, a przede wszystkim torpedowaniem podejmowanych przez niego reform. Watykan czeka nowe otwarcie, bo rezygnacja papieża oznacza rozwiązanie rządu. Przed nią Benedytk XVI zdążył wskazać jako nowego prezesa watykańskiego banku niemieckiego arystokratę Ernsta von Freyberga. To jednak dopiero początek drogi.
Jak zauważa New York Times, koniecznością jest sprostanie przez bank międzynarodowym standardom transparentności. W innym wypadku instytucja będzie ryzykować odcięciem od światowego systemu finansowego. Jak zauważa agencja Bloomberg, eksperci tacy jak biograf Jana Pawła II i jezuita Thomas Reese wśród możliwych rozwiązań zalecają przeniesienie do pracy w Kurii Rzymskiej kościelnej kadry zagranicy, zastąpienie na najwyższych stanowiskach kościelnych dostojników świeckimi specjalistami, a nawet powołanie świeckiego szefa sztabu, który zapanowałby nad kardynałami.
- Problem Watykanu polega na pełnym arogancji myśleniu, że Kościół jest w jakiś sposób odmienny i jako taki nie może korzystać z praktyk, które sprawdziły się w korporacjach czy administracji świeckich państw – ocenia Thomas Reese.
Tak jak ostatnio jeden ze specjalistów Deutsche Banku zauważył, że tylko Jezus może uratować euro, tak coraz bardziej oczywiste staje się, że finanse Kościoła uratować może tylko wynajęty świecki menedżer.