We wtorek szef francuskiego rządu François Bayrou zaprezentował wstępny projekt budżetu na rok 2026, zakładającego oszczędności rzędu 43,8 mld EUR. Głównym celem jest redukcja deficytu z 5,8 proc. w 2025 roku do 4,6 proc. w 2026 roku.
Najbardziej kontrowersyjnym punktem planu oszczędnościowego jest zaproponowane usunięcie z listy dwóch z 11 dni ustawowo wolnych od pracy, które stanowią święta państwowe. Najczęściej w tym gronie wymienia się Poniedziałek Wielkanocny (święto ruchome) oraz obchodzony 8 maja Dzień Zwycięstwa nad nazizmem.
Premier Francji: to ostatni przystanek przed przepaścią
Rząd argumentuje, że wyżej wymienione święta przypadają w okresie pełnym długich weekendów, a ich zniesienie „zwiększy aktywność gospodarczą w przedsiębiorstwach, sklepach i administracji publicznej, co przełoży się na poprawę produktywności”.
Propozycja ograniczenia liczby świąt państwowych spotkała się z krytyka ze strony opozycji, w tym przede wszystkim polityków Zjednoczenia Narodowego Marine Le Pen, którzy mówią o „bezpośrednim ataku na historię, korzenie i pracującą Francję".
- Groźba załamania się pod ciężarem długu stała się realna. Stanowi on obecnie 114 proc. PKB, a jego spłata coraz bardziej obciąża nasz budżet. Z każdą sekundą dług rośnie o 5 tys. EUR. To ostatni przystanek przed przepaścią – powiedział François Bayrou na wtorkowej konferencji prasowej.
Cięcia mają nie ograniczyć się do dni wolnych. Plan cięć przewiduje zamrożenie wydatków na świadczenia socjalne i emerytury, ograniczenie wydatków zdrowotnych o 5 mld EUR oraz zamrażanie wynagrodzeń i redukcję zatrudnienia w administracji publicznej. Jednocześnie przewiduje się wzrost wydatków obronnych o 6,5 mld EUR, co uzasadniono rosnącym zagrożeniem geopolitycznym.
Rząd premiera Francois Bayrou nie dysponuje w parlamencie pewną i stabilną większością. Od grudnia 2024 roku, gdy został powołany, opozycja ośmiokrotnie składała wniosek o wotum nieufności. Ostatnia próba miała miejsce 1 lipca.