Grzegorz Kołodko, minister finansów, potwierdził, że rząd będzie interweniował na rynku walutowym. Nie podał jednak szczegółów operacji. Dodał, że jeśli skutkiem interwencji będzie osłabienie złotego, to będzie to korzystne dla gospodarki .
- Naszym celem jest pozyskanie środków na obsługę długu publicznego jak najtaniej, wobec tego kupimy we właściwym czasie, we właściwej strukturze walutowej i we właściwym miejscu tyle, ile zechcemy i na ten temat rynek będzie poinformowany w odpowiedniej formie i odpowiednim czasie – powiedział minister agencji PAP w Londynie.
Grzegorz Kołodko, który w Londynie spotyka się z politykami, ekonomistami i bankierami, powtórzył, że kurs złotego jest zbyt wysoki.
- Kurs jest nadwartościowany, nie odzwierciedla rzeczywistej kondycji polskiej gospodarki, jest źródłem krótkoterminowych spekulacji kapitałowych, do których zachęca zróżnicowanie stóp procentowych - powiedział.
Według wicepremiera, w oczekiwaniu na interwencję rządu gospodarstwa domowe i przedsiębiorcy kupują walutę obcą po to, by spłacić zadłużenie lub dla zwiększenia przychodu z oszczędności.
Minister finansów uważa, że stopy procentowe ustalane przez RPP powinny spaść, co przysłuży się obniżce kosztów obsługi długu publicznego i pobudzeniu przedsiębiorczości.
- Stopy procentowe w Polsce spadną, chociaż kiedy i o ile zadecyduje niezależny bank centralny. Stopy spaść muszą, gdyż tak jak Newton kiedyś odkrył, że jabłko spada, jak się urwie z gałązki, tak samo to, co jest irracjonalnie wyśrubowane w górę, musi w wyniku działania praw ekonomicznej grawitacji spaść i spadnie - powiedział.
Najbliższe posiedzenie RPP odbędzie się 25-26 lutego. Rynek oczekuje cięcia stóp o 25 punktów bazowych. Tymczasem niedawno Grzegorz Kołodko zaznaczył, że jest miejsce na redukcję oprocentowania o 300 punktów.
ONO, PAP