Gdzie dwóch się bije, tam konopie skorzystają

Mikołaj Śmiłowski
opublikowano: 2022-01-20 20:00

Walka ekologów z producentami wyrobów plastikowych staje się bardziej zacięta, a obserwujący ją z oddali przemysł konopny może okazać się niespodziewanym zwycięzcą

Przeczytaj artykuł i dowiedz się:

  • jaka produkcja może stać się przyszłością branży konopnej
  • jakie wiązane są z nią nadzieje
  • od czego uzależnione jest jej powodzenie
  • jaki będzie miała wpływ na dotychczas najpopularniejsze produkty
  • jak bardzo istotna dla niej jest legalizacja THC

Dane finansowe oraz kursy notowanych na GPW spółek nie pozostawiają wątpliwości: ubiegły rok nie był najlepszy dla polskiej branży konopnej. Optymistycznym akcentem były natomiast cieszące się popularnością zbiórki crowdfundingowe. Na polską produkcję suszu konopnego oraz innych wyrobów inwestorzy wyłożyli kilkadziesiąt milionów złotych.

Jak filip z konopi

Można w ciemno obstawiać, że najnowsze doniesienia dotyczące potencjalnego wykorzystania konopi mogą być dla inwestorów zaskoczeniem. W amerykańskim czasopiśmie “Journal of Nature Products” opisano wyniki badań naukowców z Oregon State University, według których dwa składniki konopi siewnych - CBGA i CBDA - powstrzymują koronawirusa przed przedostaniem się do komórek ludzkiego ciała. Ochronne działanie potwierdzono na razie w przypadku wariantów alfa i beta. Aby wynik badania został uznany za jednoznaczny, konieczne będą dalsze próby na pacjentach. Mimo że testy trwają, to część spółek z branży zza oceanu potwierdziła już przygotowania do produkcji specyfików zawierających składniki potencjalnie gwarantujące odporność.

Całkiem nowa droga

Antycovidowa krucjata nie jest jedyną, w której orężem będą konopie. Szansą dla branży kojarzonej do tej pory głównie z suplementami diety i artykułami spożywczymi ma być popyt na naturalne materiały przemysłowe. Te obecnie produkowane z użyciem węgla lub plastiku są bardzo szkodliwe dla środowiska. Można je natomiast zastąpić wyrobami z konopi siewnych, zwanych przemysłowymi.

Dotychczas najbardziej eksploatowaną częścią rośliny konopi były jej liście - to z nich produkuje się susz i oleje. Łodygę, która stanowi prawie 90 proc. masy całej rośliny, wyrzucano do śmieci i traktowano jako bezużyteczną. Odkryto jednak jej nowe właściwości, które sprawdzą się zarówno w budowlance, jak i we włókiennictwie.

Takie kraje jak Indie, Kanada i Niemcy zobowiązały się stopniowo ograniczać produkcję plastiku z wykorzystaniem petrochemikaliów. Presja społeczna dotycząca inwestycji w odnawialne źródła energii również rośnie. Dlatego mimo mało atrakcyjnej ceny w porównaniu do dotychczas wykorzystywanych materiałów, surowiec konopny może stać się w branży przemysłowej wysoce pożądany.

- Z łodygi konopi siewnych można wytworzyć włókna i materiały wykorzystywane w meblarstwie, budowlance i odzieżówce. Jej przetwórstwo to przyszłość tej branży, a na razie w Polsce jest to nisza. Sytuacja w USA jest żywym dowodem na to, że prawdziwą innowacją jest wykorzystanie łodygi - mówi Maciej Kowalski, prezes Kombinatu Konopnego.

W USA w 2021 r. konopiami obsiano prawie 34 tys. hektarów, a rynek ten jest kilka kroków przed europejskim. Popularny na rynku polskim CBD w Stanach Zjednoczonych stracił atrakcyjność konsumencką już kilka lat temu. Teraz nadzieje pokładane tam są w materiałach, jednak ich produkcja jest bardziej skomplikowana niż mogłoby się wydawać.

16,6 proc.

O tyle rocznie według New Frontier Data ma rosnąć amerykański rynek legalnych konopi.

Coś za coś

Plastik, tekstylia, papier, materiały budowlane, proteiny dla ludzi i zwierząt oraz cement – to można wytworzyć z konopi siewnych. Ich łodygi dzięki bogatej w celulozę włóknistej budowie, może znaleźć zastosowanie jako materiał wszelkich komponentów , których produkcja dotychczas uznawana była za nieekologiczną.

Do tego jednak potrzeba zarówno wiedzy, jak i maszyn, a to sporo kosztuje. Bogate w kapitał amerykańskie spółki mają większe szanse na optymalizację produkcji konopi przemysłowych. Niektórym polskim podmiotom prowadzenie badań na własną rękę po prostu się nie opłaca.

- Dziś skupiamy się na produktach, które możemy opracować dość szybko i bez ogromnych nakładów finansowych. Mamy kilka prototypów produktów i sporo pomysłów. które są na różnych etapach weryfikacji, ale w większości dotyczą one branży spożywczej. Nie oznacza to oczywiście, że nie prowadzimy badań w innych obszarach, ale zdecydowanie są one na dalszym planie. Jeśli wyprodukujemy bioplastik, to nie nastąpi to w najbliższym czasie - mówi Przemysław Zawadzki, prezes Freedom Farms.

Są jednak tacy, którzy oprócz głównej działalności prowadzą także dział badawczy, gdzie oprócz istniejących już za granicą zastosowań konopi siewnych opracowuje się nowe technologie. Taka inwestycja obarczona jest sporym ryzykiem. Oprócz produktu potrzebny jest jeszcze klient, który zdecyduje się zapłacić większą sumę za ekologiczną alternatywę pospolitych materiałów.

Nadzieją jest moda na bycie “eko”. Uprawy filtrują zanieczyszczone powietrze i zużywają mniej wody niż bawełna. Są produktami lokalnymi, kupując je wspieramy polską gospodarkę. Nie zawierają pestycydów, a więc są mniej szkodliwe dla środowiska. To argumenty, które z pewnością trafią do młodych zwolenników ekologii, nie wiadomo jednak, jak istotne będą dla ukierunkowanego na zyski świata biznesu, w którym wizerunek ma określoną cenę.

Jak odróżnić:
Jak odróżnić:
Konopie siewne są wyższe od konopi indyjskich i mogą osiągać nawet 7 metrów wysokości.
Jason Alden

Produkt na teraz

Zanim przyjdzie się przedsiębiorcom dowiedzieć, jak trafne okazały się ich inwestycje w przemysł, podstawowym produktem w większości przypadków będzie CBD. Sprzedawany w formie suszu czy olejów stanowi główne źródło przychodu polskich spółek konopnych. Jego popularność na naszym rynku wzrosła w ostatnich latach, głównie ze względu na liczbę zastosowań. Mimo to nie jest on wskazywany jako przyszłość branży.

Oprócz zastosowania medycznego produkty z CBD używane są na poprawę samopoczucia i ograniczenie stresu. W krajach, w których jest to legalne, służą do tego wyroby z konopi indyjskich. Zawierają one THC, substancję psychoaktywną, której użycie w Polsce ogranicza się do kilku terapii zdrowotnych.

Miesiąc temu rekreacyjną konsumpcję marihuany, czyli suszu z konopi indyjskich zalegalizowała Malta, jej posiadanie na własny użytek zdekryminalizowali również Czesi. Budzi to nadzieje na podobne zmiany w Polsce.

- Legalizacja marihuany do celów rekreacyjnych staje się już coraz mniej kontrowersyjnym pomysłem. Zwiększenie wpływów do budżetu i ograniczenie nielegalnego obrotu marihuaną jest korzystne zarówno dla państwa, jak i dla użytkowników, którzy korzystają ze sprawdzonych źródeł. Z optymizmem patrzę na działania Parlamentarnego Zespołu ds. Legalizacji Marihuany, który przygotował pakiet ustaw konopnych, dotyczący ustawy o marihuanie medycznej, włóknistej i rekreacyjnej - mówi Konrad Gładkowski, prezes Centrum Medycyny Konopnej.

Wzrost atrakcyjności marihuany z pewnością uderzyłby w popularność produktów z CBD. Biorąc pod uwagę fakt, że to na nich w większości opiera się polski przemysł konopny, rodzi się obawa o to, jak szybko rodzime spółki będą w stanie zaadaptować się do nowych warunków rynkowych.

- Obecnie wytwarzane produkty z CBD zawierają spektrum różnych związków. W przypadku legalizacji THC moglibyśmy w istniejących już produktach skorzystać z odmian o wyższej zawartości tej substancji - mówi Maciej Kowalski.

Mimo to kojarzona z suszonym liściem branża wkrótce może przestawić się na biznes mniej atrakcyjny medialnie, ale z pewnością bardziej dochodowy. W przypadku legalizacji marihuany istniejące produkty spożywcze można wzbogacić o THC. Produkcja materiałów budowlanych czy tekstyliów będzie wymagać o wiele więcej pracy, jednak to na nią zdają się stawiać spółki.

- Choć planujemy nadal inwestować w produkty bazujące na CBD, myślę, że za 2-3 lata to inne produkty konopne będą stanowić fundament przychodów naszej spółki - dodaje Przemysław Zawadzki.