Po dziesięciu latach niskich stóp procentowych dług publiczny i korporacyjny w wielu miejscach wzrósł do niewyobrażalnych 164 bilionów dolarów - powiedziała Kristalina Georgiewa, wiceprezes Banku Światowego. Dodała, że "wraz ze wzrostem stóp procentowych uwaga dotycząca zdolności obsługi zadłużenia musi być zdecydowanie silniejsza i pewna".

Banki centralne na całym świecie znalazły się pod presją podążania za amerykańską Rezerwą Federalną, która podnosi stopy procentowe szybciej, niż początkowo przewidywano. Szczególna presja dotyczy rynków wschodzących i rozwijających się gospodarek.
W opinii Georgiewy, potrzeba zmian w polityce strukturalnej, w tym reakcji na fale antyglobalistyczne, jest nadal duża, ponieważ decydenci w większości gospodarek nie podjęli wystarczających działań w przedłużonym okresie niskich kosztów pożyczkowych.
Niestety nie zauważamy zbyt wielu krajów wykorzystujących ten okres silnego wzrostu gospodarczego do przeprowadzenia reform strukturalnych – powiedziała przedstawicielka Banku Światowego. Naszą radą dla krajów jest, nie czekać. Dobre czasy mogą nie wystarczyć - zwykle nie trwają wiecznie – sugeruje Georgiewa.
Według obliczeń waszyngtońskiego Instytutu Finansów Międzynarodowych, zadłużenie światowe, w tym zadłużenie gospodarstw domowych, wzrosło w czwartym kwartale 2017 r. do 237 bilionów dolarów. To ponad 70 bln USD więcej niż dziesięć lat temu.
Georgieva powiedziała, że kraje muszą zweryfikować przystępności projektów, które podejmują, w tym w infrastrukturę, przy wciąż dość niskich stopach procentowych. Ostrzegła przed problemem "białego słonia" (problemy z wykorzystaniem i utrzymaniem dużych inwestycji czynionych np. na potrzeby konkretnej, ograniczonej w czasie imprezy - red.) i powiedziała, że Bank Światowy pracuje szczególnie nad tym, by przyciągnąć inwestorów z sektora prywatnego do projektów "mieszanych finansów".