Giorgia Meloni przekazuje funkcję

Jacek ZalewskiJacek Zalewski
opublikowano: 2024-12-16 20:00

Andrzej Duda zakończy prezydenturę w środę, 6 sierpnia 2025 r. chwilę po godz. 10, gdy jego następca wypowie rotę przysięgi wobec Zgromadzenia Narodowego.

Posłuchaj
Speaker icon
Zostań subskrybentem
i słuchaj tego oraz wielu innych artykułów w pb.pl
Subskrypcja

Na ostatnie miesiące planuje jeszcze wielką aktywność związaną z półrocznym przewodnictwem Polski w ministerialnej Radzie UE – chociaż to przedsięwzięcie stuprocentowo rządowe, podczas którego decyzyjność głowy państwa jest dokładnie zerowa. Prezydentura zatem trwa, ale od poprzedniego tygodnia roztrząsany jest zaskakujący wątek życia po życiu Andrzeja Dudy, oczywiście w kontekście publicznym. Usłużny prezes Radosław Piesiewicz nagłą wrzutką na posiedzeniu zarządu Polskiego Komitetu Olimpijskiego przeforsował zgłoszenie kandydatury Andrzeja Dudy na… członka Międzynarodowego Komitetu Olimpijskiego (MKOl). To mrzonka, ale na razie trwa wizerunkowy zgiełk wynikający z nieznajomości procedur Karty Olimpijskiej. Andrzej Duda marzyłby o pójściu ścieżką jego bliskiej przyjaciółki Kolindy Grabar-Kitarović, która w 2020 r. po przegraniu walki o powtórną prezydenturę Chorwacji dość zaskakująco została wybrana przez MKOl na miejsce w puli dla książąt, byłych polityków, biznesmenów, międzynarodowych celebrytów etc. Marzenie Andrzeja Dudy obarczone jest jednak kalendarzowym pechem – otóż do Igrzysk XXXIV Olimpiady w Los Angeles w 2028 r. członkinią MKOl jest Maja Włoszczowska. Zajmuje fotel w zupełnie innej podgrupie aktywnych sportowców, została zaś wybrana w tajnym głosowaniu kolegów olimpijczyków z całego świata podczas igrzysk w Tokio w 2021 r. Nie jest to żadne „miejsce Polski”, bo kategoryzacja państwowa w Karcie Olimpijskiej w ogóle nie istnieje. Niemniej przy nazwisku naszej niezłomnej kolarki górskiej biało-czerwone barwy oczywiście widnieją i w całościowym bilansie MKOl – którego liczebność po zsumowaniu wszystkich podgrup wynosi maksymalnie 115 członków – przez najbliższe cztery lata na drugą polską flagę nie ma szans…

Skutecznie skonkretyzował natomiast karierę międzynarodową Mateusz Morawiecki. Przepowiadane było to już od dawna, zaś ogłoszone zostało w minioną niedzielę w Rzymie. Premier Giorgia Meloni zrezygnowała z dalszego przewodzenia partyjnej międzynarodówce Europejskich Konserwatystów i Reformatorów (EKR), namaszczając na swojego następcę byłego polskiego premiera. Oboje bardzo dobrze się znają m.in. ze szczytów Rady Europejskiej oraz wizyt dwustronnych. Tak naprawdę grupa EKR została stworzona, zaś w Parlamencie Europejskim zdominowana liczebnie przez brytyjską Partię Konserwatywną i nasze Prawo i Sprawiedliwość. Po brexicie drugą nogą grupy naturalnie stała się rosnąca w siłę partia Bracia Włosi, której liderka zdobyła w kraju rządy i naturalnie przejęła kierownictwo EKR. Obecnie uznała, że wykonała swoje zadanie. Oczywiście na stanowisko przewodniczącego zostaną zapewne zgłoszone inne kandydatury, ale poparcie dwóch podmiotów zdecydowanie dominujących arytmetycznie praktycznie już sukcesję rozstrzygnęło.

Mateusz Morawiecki w wystąpieniu programowym wprost nawiązał do programu Donalda Trumpa. Za swoją misję uznał uczynienie Europy znów wielką. Zamierza naładować akumulatory podczas bytności 20 stycznia 2025 r. w Waszyngtonie na uroczystej inauguracji drugiej kadencji 47. prezydenta Stanów Zjednoczonych Ameryki. Mateusz Morawiecki będzie tam jednym z bardzo niewielu polityków z Unii Europejskiej, chociaż nie jako urzędujący prezydent czy premier.