Glapiński zapowiada stabilne stopy i umacnia złotego

Ignacy MorawskiIgnacy Morawski
opublikowano: 2024-02-08 17:37

Adam Glapiński, prezes NBP, zdecydował się na dość odważną deklarację czy prognozę: stopy procentowe mają do końca roku pozostać bez zmian. Jego słowa umocniły złotego, bo jeżeli rzeczywiście bank centralny nie zmieni stóp, to mogą stać się wysokie na tle innych krajów. Na przykład Czeski Bank Narodowy przewiduje w tym roku głębokie cięcia. Rynek zakłada też obniżki w strefie euro i USA. NBP stał się jednak konserwatywnym bankiem i chce szybko zwalczyć inflację.

Posłuchaj
Speaker icon
Zostań subskrybentem
i słuchaj tego oraz wielu innych artykułów w pb.pl
Subskrypcja

Rada Polityki Pieniężnej w tym tygodniu utrzymała stopy procentowe bez zmian, ale najciekawsze rzeczy działy się dzień później, podczas konferencji prezesa Adama Glapińskiego. O ile stopa referencyjna NBP dziś wynosi 5,75 proc., o tyle rynek wyceniał jej obniżkę do ok. 5 proc. na koniec roku. Adam Glapiński wylał jednak na te oczekiwania kubełek zimnej wody. Powiedział podczas konferencji, że o ile spodziewa się wniosków o obniżki i podwyżki stóp podczas posiedzeń Rady Polityki Pieniężnej, o tyle nie spodziewa się, by te wnioski uzyskały większość.

Po jego słowach złoty umocnił się wobec euro i dolara o kilka groszy. Kurs euro obniżył się z 4,35 do 4,32 zł. Słowa prezesa nie były może wstrząsem dla rynku, ale na pewno wprowadziły nowy element do myślenia inwestorów. Tak jasnej deklaracji raczej nie oczekiwano. Wpływ na walutę jest potęgowany przez fakt, że inne banki centralne już obniżają stopy lub do tego się szykują. W czwartek Czeski Bank Narodowy (CNB) obniżył stopę referencyjną o 0,5 pkt proc. do 6,25 proc., a jego najnowsza projekcja wskazuje na możliwość spadku stopy do 3 proc. na koniec roku (CNB, w przeciwieństwie do NBP, publikuje projekcję stóp).

Argumenty za brakiem obniżek stóp procentowych w Polsce są w tym momencie silne. Inflacja wciąż jest dość wysoka, jej trwały spadek nie jest pewny przy obecnej trajektorii danych, a jednocześnie gospodarka radzi sobie nieźle w warunkach obecnego kosztu pieniądza. W grudniu inflacja sięgała 6,6 proc. Choć wkrótce obniży się znacząco, nawet w okolice celu NBP na poziomie 2,5 proc., to czynniki wywołujące ten spadek mogą mieć przejściowy charakter: zależą głównie od cen surowców, a w mniejszym stopniu od stabilizacji fundamentalnej presji cenowej w kraju. Utrzymanie stóp bez zmian na pewno zwiększy szanse, że uda się zapobiec odbiciu inflacji pod koniec 2024 r. Koszty trzymania wysokich stóp nie są duże: gospodarka się ożywia, bezrobocie jest niskie, nastroje firm i konsumentów się poprawiają.

Jednocześnie deklaracja, że stopy pozostaną bez zmian do końca roku, wydaje się kontrowersyjna. Trajektoria inflacji jest bardzo niepewna, nie można wykluczyć, że będzie niższa od oczekiwań przy tak umacniającej się krajowej walucie. Składanie deklaracji dziś na temat tego, co stanie się za kilka miesięcy, jest ryzykowne. Prezes NBP wielokrotnie doświadczył tego, że składanie zobowiązań w zmiennym otoczeniu naraża jego i wizerunek banku na szwank. Banki centralne unikają tego poza szczególnymi sytuacjami, gdy chcą w jakiś sposób wpłynąć na rentowność średnio- i długoterminowych obligacji. W Polsce nie ma powodu do prowadzenia takiej polityki.