Głębia problemu

Rafał FabisiakRafał Fabisiak
opublikowano: 2015-09-23 22:00

Wydarzenia na Wschodzie dają się we znaki terminalom nad Bałtykiem. Ich obroty kontenerowe spadły dwucyfrowo

Polskie porty od dłuższego czasu poprawiają wyniki, ale 2015 r. nieco przyhamował kilkuletni wzrost przeładunków kontenerów. Według danych Zarządu Morskiego Portu Gdańsk masa przeładowanych w tym porcie towarów od stycznia do sierpnia 2015 r. wzrosła do 23,4 mln ton, czyli o ponad 3 mln ton w stosunku do takiego okresu 2014 r. Sam sierpień też był lepszy (o około 800 tys. ton). Tylko że masa to nie wszystko. Duży spadek zanotowano w liczbie przeładowanych kontenerów (ich masa prawie się nie zmniejszyła) — o ponad 16 proc. Natomiast w Szczecinie i Świnoujściu przez osiem miesięcy 2015 r. przeładowano o ponad 200 tys. ton mniej niż rok wcześniej. Nieco lepiej wypadły przeładunki kontenerów w obu portach — wzrosły o prawie 28 proc. do niecałych 55 tys. TEU (ekwiwalent 20-stopowego kontenera).

FOT. KACPER KOWALSKI/AEROMEDIA.PL

Przeszkodził Wschód

— W pierwszym półroczu 2015 przeładunki w zespole portów Szczecin-Świnoujście wzrosły o 1,1 proc. wobec 2014 r. Lipiec i sierpień spowodowały jednak, że za osiem miesięcy mamy spadek ładunków o 1,5 proc. W tym okresie znacznie zmniejszyły się obroty węglem, co wynika z jego mniejszego importu i eksportu. W wakacje spadł również — mimo wcześniejszego wzrostu — obrót rudą. Słabszych wyników nie zniwelowały zwiększone przeładunki inne masowych grup towarowych, zboża, drobnicy — głównie promowej i kontenerowej — oraz ropy i towarów ropopochodnych. Szacujemy, że jesienią sytuacja się poprawi i na koniec roku wielkość przeładunków będzie zbliżona stanu w 2014 roku — mówi Monika Woźniak- Lewandowska, rzecznik prasowy Zarządu Morskich Portów Szczecin i Świnoujście.

— Duży spadek obrotów kontenerowych w gdańskim porcie w 2015 roku wynika z istotnego zmniejszenia importu z Dalekiego Wschodu w tranzycie przez terminal DCT Gdańsk. Z kolei w Gdyni problemem są warunki infrastrukturalne portu, który nie jest w stanie obsługiwać statków oceanicznych, a poza tym odeszli z niego armatorzy z aliansu G6. Duży wpływ na cały rynek przeładunków kontenerowych ma zaś spowolnienie chińskiej gospodarki, a zwłaszcza jej malejący eksport. Trudno ocenić, czy przeładunki kontenerów w całym 2015 roku będą gorsze niż w poprzednim. Ostatnie cztery miesiące roku i styczeń to z reguły okres wzmożonej realizacji kontraktów, co znacząco przekłada się właśnie na obroty kontenerowe — wyjaśnia dr Ilona Urbanyi z Katedry Logistyki i Systemów Transportowych Akademii Morskiej w Gdyni. Według Krzysztofa Szymborskiego, prezesa BCT Gdynia, od początku 2015 r. we wszystkich polskich terminalach kontenerowych przeładunki towarów w TEU spadły o 15 proc., a w sierpniu o 20 proc.

— Jeszcze przed kryzysem na Ukrainie i wzajemnymi sankcjami gospodarczymi Rosji i Unii Europejskiej znacząca część przeładunków była związana z tranzytem do Rosji. Ograniczenia w obrocie gospodarczym przełożyły się na spadek przeładunków tranzytowych. Miało to też odbicie w polskim handlu, m.in. spadł eksport sektora motoryzacyjnego do tamtejszych montowni — mówi Krzysztof Szymborski.

Na początku 2015 r. w Gdyni obawiano się o przepustowość linii kolejowych w wyniku uruchomienia Pomorskiej Kolei Metropolitalnej, ponieważ pociągi pasażerskie traktowane są priorytetowo. Dlatego postulowano realizację magistrali węglowej do Gdyni.

Kłopot z basenami

— Ostatecznie zdecydowano się na rewitalizację linii kolejowej z Gdyni na Śląsk również na jej północnym odcinku. PKP PLK pracuje nad projektem dwutorowej zelektryfikowanej trasy Gdynia — Kościerzyna. W wyniku malejących przeładunków kontenerów nie jest już jednak palący problem, ale z pewnością modernizacja trasy będzie konieczna w następnych latach. Innym znaczącym ograniczeniem dla przeładunków jest głębokość basenów w gdyńskim porcie, ponieważ nie możemy jeszcze przyjmować w pełni załadowanych statków oceanicznych z Dalekiego Wschodu. To powoduje, że część ładunków przewozi się do portu w Gdańsku — wyjaśnia Krzysztof Szymborski.

W Szczecinie i Świnoujściu też mają nadzieję na wzrost przeładunków. Jak mówi Monika Woźniak-Lewandowska, może to być możliwe m.in. dzięki pozyskaniu w 2015 r. nowego operatora, który przez 30 lat będzie dzierżawił elewator zbożowy „Ewa” w szczecińskim porcie. Przeładunki zbóż w porcie w Szczecinie mają wzrosnąć o około 350-375 tys. ton rocznie, a w kolejnych latach nawet bardziej.

— Jednak najważniejsze dla realizacji tych planów jest pogłębienie toru wodnego Szczecin — Świnoujście do 12,5 m. Z kolei poprawa parametrów toru podejściowego w Świnoujściu do 14,2 m mogłaby skutkować tym, że duże statki z węglem, tzw. panamaksy, wybierałyby Szczecin i Świnoujście, a nie inne porty — dodaje Monika Woźniak-Lewandowska.