Go Sport sprzedany

opublikowano: 19-01-2023, 10:27
Play icon
Posłuchaj
Speaker icon
Close icon
Zostań subskrybentem
i słuchaj tego oraz wielu innych artykułów w pb.pl

Niespełna sześć miesięcy po ogłoszeniu upadłości aktywa sieci sklepów sportowych kupił Sports Direct.

18 stycznia została sfinalizowana transakcja sprzedaży całego majątku spółki Go Sport. Nabywcą jest Sport Direct, spółka należąca do notowanej na londyńskiej giełdzie Frasers Group, posiadającej sieć sklepów w ponad 20 krajach, w tym w Polsce.

Za majątek Go Sportu nowy właściciel zapłacił 23,7 mln zł netto (blisko 30 mln zł brutto). Ponadto syndykowi udało się uzgodnić z nabywcą pokrycie części kosztów związanych z zarządzaniem majątkiem Go Sportu.

Sprzedaż majątku nie kończy procesu upadłości spółki. Do jej zakończenia potrzeba jeszcze m.in. ustalenia listy wierzycieli oraz podział środków między nich, w tym na rzecz pracowników.

Upadłość Go Sportu była konsekwencją wpisania spółki na listę sankcyjną jako podmiotu kontrolowanego przez Rosjan. To spowodowało wiele wyzwań w procesie upadłości i sprzedaży majątku — zarówno prawnych (pierwszy taki przypadek w Polsce), jak też organizacyjnych. Najpierw nie było pewności, czy w ogóle można ogłosić upadłość podmiotu wpisanego na listę sankcyjną, skoro jego aktywa są zamrożone. Jak już dopuszczono tę możliwość, przyszło zmierzyć się z nietypową procedurą upadłości, w której wbrew tradycyjnemu modelowi czołowej roli nie pełnił tradycyjny duet każdej upadłości, czyli syndyk i sędzia komisarz — do procesu należało włączyć szefa Krajowej Administracji Skarbowej (KAS).

By móc dokonać sprzedaży majątku czy pokrywać bieżące koszty, jak chociażby koszt zabezpieczenia i inwentaryzacji majątku spółki, syndyk każdorazowo musiał uzyskać zgodę szefa KAS, nawet jeżeli prawo upadłościowe w danej sytuacji przewiduje tylko zgodę sędziego komisarza czy też autonomię syndyka. W postępowaniu upadłościowym pojawił się więc trzeci organ — szef KAS.

Bartosz Sierakowski, wiceprezes Zimmerman Filipiak Restrukturyzacja, spółki pełniącej funkcję syndyka, podkreśla, że kluczowe w sprawie było tempo procedowania.

— Każdy kolejny miesiąc to setki tysięcy dodatkowych kosztów związanych z magazynowaniem i zabezpieczeniem aktywów objętych sankcjami. Bardzo ważne więc jest odpowiednie ustawienie procesu na początku, dobranie odpowiedniej kadry, a następnie sprawne wdrażanie planu działania — mówi Bartosz Sierakowski.

© ℗
Rozpowszechnianie niniejszego artykułu możliwe jest tylko i wyłącznie zgodnie z postanowieniami „Regulaminu korzystania z artykułów prasowych” i po wcześniejszym uiszczeniu należności, zgodnie z cennikiem.

Polecane