Wszystko dobre, co się dobrze kończy. Ubiegły rok był dla naszej gospodarki wyjątkowo udany, szczególnie jego ostatnie miesiące. Statystycy GUS policzyli właśnie, jak szybko rósł PKB w 2015 r. Jest zaskoczenie, bo szybciej, niż przewidywali ekonomiści — o 3,6 proc. r/r. To dynamika jakiej nie notowaliśmy od lat, i sygnał, że gospodarka kręci się coraz szybciej. Eksperci mBanku wyliczają, że w samym czwartym kwartale PKB mógł zwiększyć się nawet o 4 proc.

Deficyt w centrum
Satysfakcji z wyników gospodarki nie kryje też Ministerstwo Finansów. Dla urzędników z ul. Świętokrzyskiej dane, które napłynęły z GUS, to dowód na silne fundamenty rozwoju oraz to, że jesteśmy na trwałej ścieżce wzrostu. Paweł Szałamacha, minister finansów, ma jeszcze jeden powóddo ulgi. Szybko kręcąca się gospodarka oddaliła ryzyko, że znów trafimy na cenzurowane Brukseli i listę kandydatów do ponownego objęcia procedurą nadmiernego deficytu.
Z wstępnych wyliczeń analityków ministerstwa wynika, że ryzyko się oddaliło, a deficyt sektora finansów publicznych pozostał poniżej 3 proc. PKB, a celem rządu jest utrzymać go w ryzach także w kolejnych latach. Leszek Skiba, wiceminister finansów, zapewniał niedawno w rozmowie z „Pulsem Biznesu”, że w tym i przyszłym roku będziemy poniżej unijnych limitów, a za dwa lata zaczniemy lekko zaciskać pasa.
Nie wszyscy ekonomiści dają jednak temu wiarę, tym bardziej że przesunięte na przyszłość obietnice wyborcze przypomną o sobie mocno już za dwanaście miesięcy. O rodzajach ryzyka dla finansów publicznych i naszej wiarygodności przypomniała właśnie kolejna agencja ratingowa Moody’s. Analitycy uważają, że wyższy deficyt i zmiany w regule wydatkowej negatywnie rzutują na ocenę kredytową Polski. Agencja słabo widzi też budżetowe wpływy, bo rząd, przeprowadzając zmiany instytucjonalno-prawne, mógł podkopać nastroje w biznesie i ochłodzić klimat inwestycyjny.
— To już druga agencja ratingowa, która ostrzega inwestorów przed realizacją obietnic wyborczych nowego rządu. Oczekujemy, że w scenariuszu minimum Moody’s wkrótce zmieni perspektywę naszego ratingu z pozytywnej na negatywną, a być może obniży sam rating — uważa Wiktor Wojciechowski, główny ekonomista Plus Banku. Niedawno srogo potraktowała nas Standard & Poor’s i chociaż nastroje inwestorów zostały uspokojone, to kolejny cios w rating mógłby zaboleć mocniej.
Gospodarka błyszczy
Na razie pomimo zaskakująco dobrych danych makroekonomicznych za ubiegły rok dobrych owoców w postaci umocnienia złotego i obligacji nie zobaczyliśmy. Nastroje rynkowe nad Wisłą popsuł raport Moody’s, choć z gospodarki realnej płyną dobre wróżby na przyszłość. Gdy miesiąc temu „Puls Biznesu” przepytał 16 uznanych zespołów analitycznych o ich prognozy na ten rok, średnia oczekiwań wskazywała, że przyspieszenia gospodarki nie będzie, ale raczej stabilizacja wzrostu w okolicy 3,5 proc. Teraz optymizmu przybyło.
— Po stronie tworzenia PKB mamy do czynienia ze zrównoważoną i bezpieczną strukturą — podkreśla Tomasz Kaczor, główny ekonomista BGK. W 2015 r. najsilniej pracował motor konsumpcyjny gospodarki, nieco słabszy napęd dały inwestycje, ale lekko pozytywnie nakręcał PKB eksport netto. W tym roku główny impuls do wzrostu powinien popłynąć z portfela Kowalskiego, który dostanie za chwilę kilka finansowych bonusów od rządu.
— Skala przyspieszenia wzrostu PKB nie będzie wyraźna — dynamika może wynieść około 3,8 proc. Przy czym trzeba mieć na uwadze wiele zagrożeń dla realizacji takiego scenariusza — mówi Monika Kurtek, główna ekonomistka Banku Pocztowego.
Jakich? Przede wszystkim nadciągających z Dalekiego Wschodu, ale też innych gospodarek wschodzących, jak pogrążone w recesji Brazylia i Rosja. © Ⓟ