GPW: Recesyjne nastroje nadal w modzie

Waldemar Borowski
opublikowano: 2008-11-18 08:00

Warszawskie indeksy nie mają dużych motywacji  do odrabiania strat z ostatniego okresu, ale podaż, która króluje od kilku dni na światowych parkietach powinna  wyhamować w drugiej części sesji.

Wczorajsze spadki na GPW, choć niezbyt bolesne to wpisują się w powszechną słabość rynków kapitałowych. Naszego parkietu nie był w stanie rozruszać nawet debiut Enei. Po zachowaniu mniejszych firm widać, że akcjonariusze w niewielkim stopniu nagradzają te, które chwalą się w swych raportach dobrymi wynikami, a ostro przeceniają spółki z rozczarowującymi rezultatami, jak choćby w przypadku Kolastyny. Trochę niepokojące są rezultaty „maluchów” za III kw., kiedy w Polsce jeszcze nie odczuwało się zatorów kredytowych i większego spadku konsumpcji. Nic więc dziwnego, że zaufanie graczy topnieje z dnia na dzień.

W poniedziałek na NYMEX ponownie rynek znacząco przecenił ropę naftową, która po spadku o 3,7 proc. systematycznie zbliża się do 50 USD za baryłkę. To powinno negatywnie przełożyć się na dzisiejsze zachowanie PKN Orlen i Lotosu. Jeszcze gorsza sytuacja przedstawia się z biopaliwami. Taniejąca ropa, spowodowała gwałtowne załamanie się popytu na ten towar. Cena oleju palmowego, wykorzystywanego do produkcji biopaliwa, spadła od marca o 68 proc., a analitycy spodziewają się jej dalszej zniżki o 46 proc. w przyszłym roku. To nie jest dobry prognostyk dla naszych spółek, które poczyniły kroki w kierunku produkcji bioetanolu.
Miłą wiadomość, dla akcjonariuszy, podał po sesji ADS, który przymierza się do skupu własnych akcji. Advanced Distribution Solutions planuje zakup niebagatelnej ilości, ponad 40 mln szt. własnych walorów. Warto też zwrócić uwagę na transakcje pakietowe na Trakcji Polska, gdzie właściciela zmieniło 3 mln akcji. Co prawda cena 4,3 zł za akcję odbiegała od wczorajszego kursu, ale i tak oznacza to zainteresowanie nabywców  tą spółką.

Poniedziałkowa sesja na Wall Street, mimo nie najgorszego odczytu (powoli przyzwyczajamy się  nazywać tak złe dane) indeksu NY Empire State i październikowej produkcji przemysłowej w USA, ponownie zakończyła się wyraźną przeceną. Dow Jones  oraz S&P500 spadły o nieco ponad 2,5 proc., a głównymi sprawcami tej zniżki znów były  banki, wśród których ponure wrażenie zrobiła zapowiedź Citigroup o dużych zwolnieniach grupowych. Trochę lepsza postawa mniejszych giełd na kontynencie amerykańskim, sugeruje ograniczenie aktywności międzynarodowych funduszy na rynkach wschodzących.

Obecnie przyzwoite informacje są ignorowane przez giełdy, które wyraźnie koncentrują się na prognozowaniu wielkości skurczenia się największych gospodarek w IV kw. Zapowiedzi kolejnych zwolnień pracowników przez amerykańskie korporacje, nie nastrajają optymistycznie konsumentów w okresie przedświątecznym, a to musi przełożyć się na ich wydatki w najbliższych tygodniach. Wizja pozytywnego zakończenia tego roku znacząco więc się oddala i gracze próbują to uwzględnić w wycenach akcji.

Inwestorzy na GPW nie mają istotnych powodów do zwiększonej aktywności na dzisiejszej sesji i popyt może oddać pole w jej początkowej fazie. Dane o inflacji w W. Brytanii i USA, które powinny okazać się dobre oraz wystąpienie szefa Fed Bena Bernanke mogą zmienić obraz handlu w drugiej jej części i zdopingować kupujących. Rynki w Europie i na Wall Street spadają już od kilku dni, należy więc się im odpoczynek od tej tendencji. Warto zwrócić uwagę na kolejny dzień obniżenia się rentowności amerykańskich obligacji, co przy obecnej  cenie stawia zasadność ich zakupu pod  znakiem zapytania. I to jest jeden z nielicznych plusów dla akcji.