Poniedziałkowa sesja na warszawskiej giełdzie prawdopodobnie nie zmieni obrazu rynku. Podczas weekendu nie doszło do wydarzeń, które mogłyby diametralnie zmienić nastroje inwestorów. Na parkiecie w Warszawie znów możemy mieć do czynienia z niską aktywnością gieldowych graczy i wyczekiwaniem na poprawę sytuacji na rynkach zagranicznych.
Na największych giełdach zagranicznych nastroje nie są dobre. Główne indeksy w Nowym Jorku, Londynie, Paryżu i Frankfurcie są już poniżej poziomu z 19 marca, dnia rozpoczęcia wojny z Irakiem. Rośnie przekonanie, że będzie ona znacznie dłuższa niż oczekiwano. Co gorsza, wydaje się, że będzie trwała dłużej niż wszystkie znaczące konflikty ostatnich lat. Wojna w Zatoce Perskiej z 1991 roku ciągnęła się przez 74 dni. Wielka Brytania walczyła z Argentyną o Falklandy przez 37 dni. Konflikt zbrojny w 1999 roku w Kosowie ciągnął się przez 79 dni. Tymczasem pojawiły się sygnały, że najgorszy scenariusz przyjęty przez rynki przewidywał zakończenie wojny w ciągu dwóch miesięcy.
Na warszawskiej giełdzie dało się ostatnio zauważyć znaczny spadek aktywności inwestorów. Jednocześnie rynek bronił się przed większymi spadkami. Pozwoliło to na utrzymanie się głównych indeksów GPW powyżej poziomu z 19 marca. Doskonale w tym okresie zachowywał się TechWIG, który dzięki rosnącym kursom Prokomu i Softbanku wzrósł o prawie 8 proc. Warto zwrócić uwagę, że polska giełda, podobnie jak giełdy innych kandydatów do UE, kończą kwartał wzrostami. Nie można powiedzieć tego o największych europejskich rynkach, gdzie kwartalne spadki głównych indeksów sięgnęły nawet kilkanaście procent.
Podczas poniedziałkowej sesji można spodziewać się większego zainteresowania akcjami Elektrimu. W piątek zarząd spółki opuścił Ryszard Opara. Na 4 kwietnia planowane jest WZA spółki. Podobno próbę jego zablokowania mają podjąć Vivendi i Highwood.
Ciekawie zapowiadają się notowania BPHPBK, który poinformował po piątkowej sesji o zerwaniu negocjacji w sprawie sprzedaży pakietu udziałów Górnośląskiego Banku Gospodarczego.
Większym zainteresowaniem inwestorów mogą cieszyć się akcje Orbisu. W wywiadzie dla ‘GW’ prezes spółki stwierdził, że może ona skorzystać, a nie jak się powszechnie sądzi stracić w związku z wybuchem wojny w Iraku. Ujawnił także, że opowiada się za wypłatą dywidendy w wysokości 30-37 gr, zbliżonej do ubiegłorocznej. Odniósł się również do transakcji kupna przez Orbis 16 hoteli należących do Accora, która jak się okazuje, nie jest pewna.
MD