We wtorek, 11 marca, Grenlandczycy wybiorą nowy parlament. Głosowanie odbywa się w momencie, gdy debata na temat niezależności wyspy nabiera intensywności, a sytuacja geopolityczna staje się coraz bardziej napięta. W wyborach startuje sześć partii, z których każda opowiada się za większą niezależnością Grenlandii – różnią się jednak w kwestii tempa i kształtu tego procesu.
Wybory na Grenlandii: niepodległość kluczowym tematem
"Borsen" zwraca uwagę, że faworytem do objęcia urzędu pozostaje Múte B. Egede, obecny premier i lider lewicowej partii Inuit Ataqatigiit (Wspólnota Inuitów). W ostatnich latach konsekwentnie podkreślał konieczność dalszego wzmacniania niezależności Grenlandii.
– Nadszedł czas, by wejść w kolejny etap budowania naszego państwa. Tak jak inne narody, musimy usuwać bariery współpracy, które wciąż noszą ślady epoki kolonialnej, i śmiało iść naprzód – stwierdził w noworocznym wystąpieniu.
Głównym rywalem obecnego premiera jest Erik Jensen, lider partii Siumut (Naprzód), który w przeszłości miał bliskie kontakty z Donaldem Trumpem. W grudniowym oświadczeniu Erik Jensen zaprosił byłego prezydenta USA do odwiedzenia Grenlandii, podkreślając jednocześnie, że wyspa nie jest na sprzedaż. W Siumut pojawiły się jednak wewnętrzne podziały, a część polityków opuściła ugrupowanie na rzecz bardziej radykalnej partii Naleraq (Wiosło), której lider Pele Broberg otwarcie deklaruje chęć zerwania więzi z Danią w ciągu trzech lat.
- Grenlandia poradzi sobie sama – stwierdził Pele Broberg w styczniowym wywiadzie dla duńskiej telewizji.
Grenlandzka scena polityczna w fazie przetasowań
Partie Inuit Ataqatigiit i Siumut wspólnie rządzą od ostatnich wyborów, ale najnowsze sondaże nie wróżą im najlepszych wyników. Oba ugrupowania tracą poparcie, podczas gdy mniejsze partie rosną w siłę. Według badania przeprowadzonego między 22 a 27 stycznia na zlecenie gazet "Sermitsiaq" i "Berlingske" trudno jednak dokładnie oszacować, jak duże mogą być nadchodzące zmiany.
Na grenlandzkiej scenie politycznej istotną rolę odgrywa również Jens-Frederik Nielsen, lider Demokraatit (Demokratów), centrowego ugrupowania, które w poprzednich wyborach straciło połowę swoich mandatów, ale w ostatnich miesiącach notuje znaczący wzrost poparcia. Zgodnie z opinią niektórych analityków, to najbardziej przyjazna biznesowi partia, która opowiada się za prywatyzacją i ograniczeniem regulacji. Program ugrupowania zakłada wsparcie dla sektora rybołówstwa, turystyki i przemysłu wydobywczego, a także dążenie do niepodległości – choć nie w tak szybkim tempie jak w przypadku partii Naleraq.
Nowym graczem w wyborach jest z kolei Karl Ingemann, lider partii Quelleq, utworzonej przez byłych członków Siumut i Naleraq. Quelleq opowiada się za jak najszybszym uzyskaniem niepodległości, choć jej program wyborczy wciąż jest dopracowywany.
Trump chce miliardowych inwestycji w Grenlandii
Wybory odbywają się w momencie, gdy prezydent USA Donald Trump po raz kolejny wyraził zainteresowanie Grenlandią. W nocy z niedzieli na poniedziałek za pośrednictwem swojej platformy Truth Social zapowiedział przeznaczenie miliardów dolarów na rozwój rynku pracy na wyspie.
"Jesteśmy gotowi zainwestować miliardy dolarów w Grenlandii, aby stworzyć nowe miejsca pracy i uczynić was bogatszymi" – napisał Donald Trump.
Kilka dni wcześniej, podczas wystąpienia przed Kongresem USA, Donald Trump podkreślił, że Stany Zjednoczone zdecydowanie wspierają prawo mieszkańców wyspy do samostanowienia i zapewnił o dalszym wsparciu w zakresie bezpieczeństwa.
"Będziemy nadal was chronić, tak jak robimy to od czasów II wojny światowej" – dodał prezydent Stanów Zjednoczonych.
Obecność wojskowa Stanów Zjednoczonych w Grenlandii odgrywa kluczową rolę w strategii obronnej USA, zwłaszcza w kontekście rosnącej aktywności Rosji w Arktyce. Donald Trump już w 2019 roku wyraził chęć zakupu Grenlandii, a pod koniec ubiegłego roku powrócił do tego pomysłu, sugerując, że amerykańska kontrola nad wyspą miałaby strategiczne znaczenie dla bezpieczeństwa regionu.
Nadchodzące wybory mogą być przełomowe dla Grenlandii. Kluczowe pytanie brzmi: czy dotychczasowy premier utrzyma władzę, czy też Grenlandia obierze kurs na szybszą niepodległość? Wybory 11 marca mogą zadecydować nie tylko o składzie rządu, ale także o przyszłości geopolitycznej wyspy, która znajduje się na przecięciu interesów Danii, USA i globalnych mocarstw.
