Styl eko dzieli niemal tak, jak stosunek do krzyża pod Pałacem Prezydenckim. Jedni twierdzą, że to propaganda, mydlenie oczu i nabijanie kiesy kosztem naiwnych. Inni daliby się za tę ideę pokroić. Obie strony wyzywają się od oszołomów.
Eko jest tak modne, że w pewnych kręgach głupio eko nie być. Szczególnie gdy jest się celebrytą, co nie wszystkim nam — na szczęście — grozi. W USA celebryci-ekolodzy wyskakują ze stron każdego luksusowego pisma i zupełnie nieluksusowych gazetek plotkarskich. Magazyn "Elle" ogłosił nawet listę najbardziej wpływowych ekogwiazd. Króluje na niej niepodzielnie Leonardo DiCaprio, który m.in. postanowił zamieszkać w nowojorskim domu wykończonym farbami ekologicznymi, wyposażonym w panele słoneczne i system cyrkulacji wody. Brytyjska projektantka Stella McCartney poszła o krok dalej: prąd do jej studia wytwarza wiatr, a na jej stronie internetowej można kupić organiczne ubrania, buty i torebki.
Artykuł dostępny dla subskrybentów i zarejestrowanych użytkowników
REJESTRACJA
SUBSKRYBUJ PB
Zyskaj wiedzę, oszczędź czas
Informacja jest na wagę złota. Piszemy tylko o biznesie
Poznaj „PB”
79 zł5 zł/ miesiąc
przez pierwsze dwa miesiące później cena wynosi 79 zł miesięcznie
Cały artykuł mogą przeczytać tylko nasi subskrybenci.Tylko teraz dostęp w promocyjnej cenie.
przez pierwsze dwa miesiące później cena wynosi 79 zł miesięcznie
Od jakiegoś czasu nie masz pełnego dostępu do publikowanych treści na pb.pl. Nie może Cię ominąć żaden kolejny news.Wróć do świata biznesu i czytaj „PB” już dzisiaj.
Styl eko dzieli niemal tak, jak stosunek do krzyża pod Pałacem Prezydenckim. Jedni twierdzą, że to propaganda, mydlenie oczu i nabijanie kiesy kosztem naiwnych. Inni daliby się za tę ideę pokroić. Obie strony wyzywają się od oszołomów.
Eko jest tak modne, że w pewnych kręgach głupio eko nie być. Szczególnie gdy jest się celebrytą, co nie wszystkim nam — na szczęście — grozi. W USA celebryci-ekolodzy wyskakują ze stron każdego luksusowego pisma i zupełnie nieluksusowych gazetek plotkarskich. Magazyn "Elle" ogłosił nawet listę najbardziej wpływowych ekogwiazd. Króluje na niej niepodzielnie Leonardo DiCaprio, który m.in. postanowił zamieszkać w nowojorskim domu wykończonym farbami ekologicznymi, wyposażonym w panele słoneczne i system cyrkulacji wody. Brytyjska projektantka Stella McCartney poszła o krok dalej: prąd do jej studia wytwarza wiatr, a na jej stronie internetowej można kupić organiczne ubrania, buty i torebki.
Gubernator Californi na stacji wodorowej
None
None
Australijka gra w zielone
Niektórzy, np. aktorka Cameron Diaz, jeżdżą hybrydowym Priusem — nie wiadomo tylko, czy z miłości do środowiska, czy do Toyoty. Bo według tych, którzy się na samochodach znają lepiej niż ja, hybrydowe wcale nie są takie eko — ponoć przy ich produkcji emituje się więcej dwutlenku węgla niż zwykle.
Bardziej wymowne niż tylko jeżdżenie nowym japońskim autem są działania Stinga. Od 1989 r. prowadzi z żoną fundację The Rainforest Foundation — działa w 15 krajach, w których rosną lasy tropikalne, i zbiera fundusze na ochronę drzew, m.in. w Brazylii, Ameryce Łacińskiej i Azji.
Na całość poszła też aktorka Cate Blanchett. Jako dyrektor artystyczna Sydney Theatre Company chce, by elektryczność w teatrze pochodziła tylko ze słońca. Dlatego w planie ma instalację 1,9 tys. paneli słonecznych i system zagospodarowania wody deszczowej.
Terminator w akcji
Ekologia to potężna broń. Świadczyć o tym może to, że nawet nadludzie, tacy jak Terminator, używają go w walce… politycznej. Arnold Schwarzenegger, gwiazda Hollywood i gubernator Kalifornii, nie tylko wiesza zielone hasła na wyborczych sztandarach, ale też ekoobietnice realizuje.
— Z ekologią będzie jak z kulturystyką. Udało się nam ją rozpropagować na całym świecie i dzisiaj jest trendy. Nie osiągniemy celu, próbując, jak dotychczas, wzbudzić poczucie winy za niszczenie środowiska. Musimy znaleźć w ekologii coś pozytywnego, coś bardziej sexy, co zachęci innych. Bądźmy liderami ekologii, a świat będzie nas za to kochał. Tak samo jak za hamburgery, dżinsy, kino i muzykę — mówił Schwarzenegger w czasie wyborów w 2006 r.
Jak powiedział, tak zrobił. Cztery lata temu Kalifornia, jako pierwszy stan w Ameryce, ustanowiła prawo o ograniczeniu emisji gazów cieplarnianych. Do 2020 r. ma ona spaść do poziomu z lat 90. Innym głośnym przedsięwzięciem gubernatora jest Hydrogen Highway — międzystanowa autostrada z siecią stacji wodorowych, ciągnąca się przez ponad 8 tys. km wzdłuż wybrzeży Pacyfiku. Autostrada już powstaje, ale nie wiadomo, jak na jej budowę wpłyną ogromne kłopoty finansowe Kalifornii — w ubiegłym roku pojawiło się zagrożenie bankructwem stanu.
Ekoszpilki nie na Giewoncie
Odzieżowo-obuwnicza firma Timberland wpisała działania proekologiczne w swoją strategię. Każdego roku wytwarza coraz więcej ubrań i akcesoriów z surowców z upraw ekologicznych i z recyklingu. W tegorocznej kolekcji wiosennej brylowały T-shirty z bawełny ekologicznej, a kurtki i płaszcze nawet z nylonu z recyklingu. Powstała też seria butów z przerobionych plastikowych butelek PET. W podeszwach jest guma ze starych opon.
Timberland przyłączył się też do idei Energy Star. Metkę z takim logo będą miały ciuchy, buty i akcesoria, które wyprodukowano w sposób przyjazny środowisku. Na ekometce będzie można przeczytać, ile energii odnawialnej czy surowców z odzysku użyto do produkcji dżinsów albo trampek. Takie metki będą miały ubrania tylko na rynku amerykańskim — zdecydowało się na to już ponad 100 firm, m.in. Levis i Nike.
Śmiertelny przysmak
W Polsce ekologia przybiera postać mężczyzn blokujących budowę dróg i sporadycznych akcji plakatowania miasta. Rzadko słychać głosy rozsądnych ludzi, którzy chcą mieć realny wpływ na środowisko. Wojciech Cejrowski — do którego większość ma stosunek ambiwalentny, bo uwielbiamy słuchać, jak opowiada o podróżach, ale wolimy nie włączać telewizora, kiedy gada o polityce — lubi konkret. W książce "Gringo wśród dzikich plemion" obrazowo pokazuje, jak nasza cywilizacja za pomocą nakrętki do coli albo plastikowej reklamówki zabija zwierzęta. Otóż taka nakrętka ma kształt i kolor identyczny z owocami pewnego gatunku palmy, które uwielbiają jadać tukany. Pozostawiona przez turystów, a połknięta przez tukana — zabija. Ptak ginie w męczarniach. Gdy jego szkielet obiorą robaki i mrówki, wśród mchów zostaje… plastikowa nakrętka po coli — smakowity kąsek dla kolejnego tukana.
Gdzie się zaczyna ekologia? Czy jeśli segreguję śmieci, kupuję mniej paliwożerny samochód i wkręcam energooszczędne żarówki, jestem eko? A może po prostu myślę i działam ekonomicznie. Czy muszę nosić buty z butelek PET i przykuwać się do drzew w proteście przeciwko budowie autostrady, by pokazać, że choć trochę zależy mi na środowisku?
Jak w każdej dziedzinie życia i tu najważniejsza jest równowaga i zdrowy rozsądek. Nie dać się zwariować i nie terroryzować, ale też — po ludzku — nie myśleć tylko o sobie, ale również o tych, co przyjdą po nas.