Groupama robi w tył zwrot

Mariusz GawrychowskiMariusz Gawrychowski
opublikowano: 2012-03-09 00:00

Po szybkim starcie szybki koniec. Francuski ubezpieczyciel zaledwie po miesiącu żegna się z Polską. Chętni stoją w kolejce

Kryzys zadłużenia w strefie euro wciąż zbiera krwawe żniwo w sektorze finansowym w Europie. Jego ofiarą padła także francuska Groupama. Aby zasypać dziurę w wielkości ponad 2 mld EUR (8,3 mld zł), wyprzedaje aktywa. Jak dowiedział się „Puls Biznesu”, pod młotek trafił także jej polski biznes. I to wbrew wcześniejszym zapowiedziom, że Polska jest dla niej kluczowym rynkiem, a firma nad Wisłą na pewno nie jest na sprzedaż.

— Dostaliśmy ofertę kupna oddziału Groupamy w Polsce — mówi nam menadżer z jednej z europejskich firm ubezpieczeniowych, działającej na polskim rynku.

Nie musieli szukać

Tę informację potwierdza Robert Sokołowski, szef polskiego oddziału francuskiego ubezpieczyciela. Według niego, Groupama podjęła taką decyzję, po tym jak zgłosiły się do niej dwa podmioty sondujące możliwość kupna polskiego start-upu. Widząc zainteresowanie, Francuzi zdecydowali, że wystawią oddział na sprzedaż. I rozesłali ofertę po potencjalnych kupcach. Nie musieli daleko szukać, bo od stycznia trwa proces sprzedaży wycenianych na 300 mln GBP (1,5 mld zł) brytyjskich aktywów Groupamy.

Sprzedaż polskiego biznesu przez francuskiego ubezpieczyciela budzi na rynku zdziwienie. Nasi rozmówcy spodziewali się, że problemy z greckimi obligacjami mogą zmusić francuską firmę do weryfikacji planów ekspansji w Polsce. Ale po oficjalnylm starcie (nastąpił pod koniec stycznia) nikt nie podejrzewał, że oddział zostanie tak szybko wystawiony na sprzedaż. Mimo to zainteresowanie Proamą (pod taką marką francuska firma działa na polskim rynku) jest spore. Jej kupnem jest zainteresowanych pięć podmiotów. Są wśród w nich ubezpieczyciele, w tym także już obecni na polskim rynku, jak też fundusze venture capital, specjalizujące się w inwestycjach w sektorze finansowym. Skąd bierze się tak duże zainteresowanie polskim biznesem Groupamy?

— Jesteśmy przez te podmioty bardzo dobrze oceniani. Wystartowaliśmy wcześniej i za mniejsze pieniądze, niż zakładał plan. Dobrze też idzie sprzedaż. Pozytywnie jest także oceniany nasz model działalności — zachwala polski biznes Groupamy Robert Sokołowski. Deklaruje, że w lutym firma pozyskała 6 tys. klientów.

Do końca roku ma mieć 70-100 tys. To wysoko postawiono poprzeczka. Inni ubezpieczyciele, którzy sprzedają polisy w modelu direct, potrzebowali na dojście do takiej liczby średnio trzech lat. To także zmiana prognozy, bo jeszcze miesiąc temu przedstawiciele Groupamy deklarowali, że celują w tym roku w 20-30 tys. klientów.

Szwajcarzy w grze

Francuzi na uruchomienie biznesu w Polsce wydali 23 mln zł. Ta kwota nie uwzględnia tegorocznych wydatków na reklamę. Te zaś mogą być liczone w dziesiątkach milionów. To jednak i tak mniej niż spodziewała się branża. Koszt uruchomienia oddziału szacowno na rynku na około 10 mln EURO. Robert Sokołowski podkreśla, że proces sprzedaży nie będzie miał wpływu na działalność Proamy. Oddział ma zapewnione finansowanie bieżącej działalności i dalszego rozwoju, co oznacza, że nie należy oczekiwać, iż zniknie z ekranów telewizorów. Kto może być zainteresowany zakupem polskiego biznesu Groupamy?

Z naszych informacji wynika, że m.in. szwajcarski Zurych, który przed laty wycofał się z Polski, a od około dwóch przymierza się do powrotu. Kompletował już nawet zespół, ale nic z tego nie wyszło. Proama jest dla niego szansą na błyskawiczne wejścia na rynek, bez ponoszenia ryzyka związanego z budową firmy od zera.

— Dlatego z punkty widzenia Zuricha zakup Proamy ma sens i nikogo taki krok by nie zdziwił. Ze względu na wątpliwy model finansowy przedsięwzięcia nie wierzę w kupno oddziału przez fundusz — mówi przedstawiciel jednego z ubezpieczycieli, działających w kanale direct.

Według brytyjskich mediów, Zurich liczy się w procesie sprzedaży Groupamy UK. Może więc kupić oba biznesy w pakiecie. Obok niego, brytyjskimi aktywami Groupamy mają też być zainteresowane AXA i Allianz. Oba podmioty są już obecne w Polsce. AXA jest już liczącym się graczem na rynku direct, więc kupno start-up nie ma dla niej sensu. Natomiast Allianz nie ma silnej pozycji w tym kanale. Dodatkowo, jak informowaliśmy dwa tygodnie temu, zdecydował się na likwidację spółki, która zajmowała się rozwojem biznesu direct w naszym regionie Europy. Nowy właściciel Proamy ma być znany w połowie roku.

OKIEM EKSPERTA

Transakcja na zero

DOMINIK OLSZEWSKI

partner w Saski Partners

Wątpię, by na sprzedaży firmy, która dopiero co rozpoczęła działalność, można było zarobić. W najlepszym wypadku uda się osiągnąć zwrot poniesionych nakładów. To dobry cel w przypadku takich transakcji. Należy pamiętać, że takie firmy, choć rozpoczęły już sprzedaż, to nie osiągnęły jeszcze pozycji rynkowej. Są więc nadal obciążone ryzykami start-upu. Ponadto nie stoi za nimi przezwyciężenie barier administracyjnych, których pokonanie jest konieczne do rozpoczęcia działalności [np. uzyskanie licencji na prowadzenie działalności ubezpieczeniowej — red.]. Dlatego też ich wartość jest symboliczna. Zysk z zakupu można rozpatrywać w kategorii czasu. Nabywca skróci sobie o pół roku czy rok moment wejścia na nowy rynek.

Greckie problemy Groupamy

Francuskie banki nie są jedynymi firmami sektora finansowego, które mocno ucierpiały na skutek kryzysu zadłużeniowego w strefie euro. Dotknął on także ubezpieczycieli znad Sekwany, a najbardziej Groupamę. Na obligacjach Grecji straciła ponad 2 mld EUR i ma problemy ze spełnieniem ustalonych przez prawo wymogów kapitałowych. Francuski nadzór nakazał ich wypełnienie do końca tego roku, więc ubezpieczyciel się wyprzedaje. Sprzedał już udziały w firmie brokerskiej GAN i negocjuje sprzedaż brytyjskich aktywów.

Konferencje

Więcej na temat skutecznego przeprowadzania transakcji M&A dowiesz się podczas bezpłatnej konferencji „Fuzje i przejęcia” 28 marca w Warszawie. Szczegóły na stronie: konferencje.pb.pl, tel. (22) 250 29 31