Choć wyniki zaniża spółka zależna, prezes Budopolu jest dobrej myśli. Wkrótce grupa się powiększy, portfel zamówień rośnie.
Budopol Wrocław, w 33 proc. zależny od giełdowego Ganta, miał udany początek roku. Spółka zanotowała 31,4 mln zł skonsolidowanych przychodów (wzrost o 192 proc. wobec takiego samego okresu rok wcześniej) i 1,77 mln zł skonsolidowanego zysku netto (wzrost o 407 proc.). Zysk operacyjny wzrósł aż o 1378 proc., do 1,45 mln zł.
— Na wyniki grupy wpływa spółka zależna, zajmująca się m.in. montażem instalacji elektrycznych — Elektromontaż-Warszawa. Balansuje ona na granicy rentowności. To skutek restrukturyzacji — komentuje Grzegorz Kujawski z BM BGŻ.
Potwierdza to Mirosław Motyka, prezes Budopolu.
— Z wyników jednostkowych Budopolu [2 mln zł zysku netto i 30 mln zł przychodów — przyp. red.] jestem zadowolony. Niestety, ciągle wpływa na nas negatywny wynik Elektromontażu-Warszawa. Pracujemy nad poprawą produkcji i sprzedaży. Obecnie spółka kończy kontrakty budowlane, które zaniżają wynik — tłumaczy Mirosław Motyka.
Prezes ma nadzieję, że ten rok spółka zależna zamknie na plusie. Kolejne kwartały mają być owocne również dla Budopolu.
— Portfel zamówień na podstawie podpisanych umów to 140 mln zł przychodów, a to nie jest nasze ostatnie słowo, ponieważ część inwestycji kończymy w drugiej połowie roku. Mam nadzięję, że wynik będzie wyższy — mówi prezes.
Spółka zakłada rentowność 7-8 proc. na koniec roku. Niewykluczone, że w drugiej połowie roku Budopol pochwali się akwizycjami. Na celowniku ma dwie firmy: drogową i instalacyjną. Przejęcia sfinansuje pieniędzmi z emisji 26 mln akcji. Zdecyduje o niej walne w przyszły wtorek.
Na wczorajszej sesji akcje Budopolu lekko drożały. Ostatecznie na zamknięciu sesji za jedną płacono 3,58 zł.