Grupa Stoczni Gdynia zwalnia marsz na GPW
Grupa Stoczni Gdynia zwalnia tempo przygotowań do debiutu na GPW. Wprawdzie w tym roku uzyska status spółki publicznej, jednak pierwsze notowanie jej akcji nastąpi po powrocie na giełdę dobrej koniunktury.
Są małe szanse, żeby akcje Grupy Stoczni Gdynia w tym roku trafiły na GPW. Na pewno jednak do końca roku zostaną upublicznione.
— Naszą intencją jest, żeby pracę nad upublicznieniem spółki zakończyć w tym półroczu. Zatem status spółki publicznej uzyskamy do końca 2001 r. — mówi Janusz Szlanta, prezes Grupy Stoczni Gdynia.
Po wprowadzeniu akcji do obrotu publicznego spółkę czeka prosta droga na giełdowy parkiet. Emisja ma zostać ulokowana w Warszawie i Londynie (w postaci GDR-ów).
— Na decyzję o odłożeniu debiutu wpłynęła niekorzystna koniunktura giełdowa oraz wahania kursowe — twierdzi Janusz Szlanta.
— Emisją GSG mogłyby się zainteresować te zagraniczne fundusze inwestycyjne, których do tej pory nie było na warszawskiej giełdzie, a które inwestują w ten sektor gospodarki — komentuje Krzysztof Misiak, kierownik DM WBK.
Masa Yards poczeka
Odłożone zostaną również plany przejęcia fińskich stoczni Masa Yards z Turku i Helsinek, które należą do brytyjsko-norweskiego koncernu Kvaerner. Na tę akwizycję Grupa Stoczni Gdynia pierwotnie zmierzała przeznaczyć gros środków, pochodzących z planowanej publicznej emisji akcji.
— W tej chwili wszystko zależy od decyzji Kvaernera. Nadal podtrzymujemy naszą ofertę kooperacji polsko-fińskiej. Inwestycję tę jednak należy traktować raczej w perspektywie długofalowej — enigmatycznie wyjaśnia Janusz Szlanta.
Wygląda na to, że zapał podboju skandynawskiego rynku zdecydowanie uległ ostudzeniu. W Gdyni nikt nie ukrywał, że jednym z głównych motywów kapitałowego zaangażowania w Masa Yards było późniejsze wprowadzenie w roli podwykonawców firm dotychczas kooperujących z trójmiejskim holdingiem, które wyparłyby droższych fińskich producentów. Tymczasem okazuje się, że podwykonawcy związani z GSG mają aż nadto pracy.
— Portfel zamówień mamy wypełniony na trzy lata — mówi Janusz Szlanta.
Po Cegielskiego samotnie
Stocznia przymierza się poważnie do przejęcia HCP Cegielski Poznań, producenta silników okrętowych. Resort skarbu zaoferował do sprzedaży od 10 do 85 proc. akcji wielkopolskiej spółki. Wcześniej pojawiały się spekulacje, że GSG złoży wspólną ofertę ze Stocznią Szczecińską Porta Holding. Tak się jednak nie stało.
— Ofertę zakupu Cegielskiego złożyliśmy sami — ujawnia Janusz Szlanta.
Trudno w tej chwili przewidzieć, jak potoczą się dalsze losy prywatyzacji poznańskiej firmy.
— Obecnie oferty wiążące są przedmiotem analizy resortu. Trudno na tym etapie podawać konkretne terminy rozstrzygnięcia konkursu — mówi Agnieszka Dłuska z biura prasowego MSP.


