O specjalizującym się w uprawie i przetwórstwie pieczarek Okechampie zrobiło się głośno w 2008 r., gdy zdecydował się na przejęcie w Holandii spółki F&F, która je mrozi. W polskiej branży spożywczej akwizycja w Europie Zachodniej to ruch nadal niecodzienny. Założona przez polskich i holenderskich biznesmenów grupa to dziś 4.-5. gracz na europejskim rynku przetworzonych grzybów. Rośnie po cichu i jak na drożdżach.

— W zeszłym roku rozbudowaliśmy zakład przetwórczy w Grodzisku Wielkopolskim, co pozwala nam zwiększyć moce o 100 proc., a w tym inwestujemy w kolejną pieczarkarnię. Cały czas mamy też apetyt na akwizycje, ale nie umiemy znaleźć odpowiedniej firmy. Ostatecznie rośniemy więc organicznie — mówi Leszek Ejsmont, prezes Okechampu.
Firmowy portfel
Zeszłoroczne przychody grupy, która w Polsce — poza własnymi pieczarkarniami i zakładem przetwórczym — ma również kompostownię, w Holandii — zakład grzybów mrożonych oraz spółkę handlową w Niemczech, sięgnęły 400 mln zł (dla porównania: w 2011 było to 270 mln zł). Zdecydowana większość, bo 85 proc., produkcji trafia dziś na eksport, a główne rynki to Niemcy, Francja, Włochy i Izrael, choć pieczarki docierają również do Meksyku, RPA, Japonii czy USA. W sumie grupa przetwarza rocznie 40 tys. ton pieczarek. Cała polska produkcja to 320 tys. ton, a europejska — 1 mln ton. Leszek Ejsmont przyznaje, że europejskim producentom pomogli w ostatnim czasie Chińczycy, którzy znacznie ograniczyli eksport, bo wewnętrzny rynek zrobił się bardzo chłonny, a ponadto doszły problemy jakościowe. Na krajowych półkach, co ciekawe, Okechamp nie słynie z grzybów.
— Większość sprzedawanego w Polsce asortymentu to inne przetworzone warzywa, np. suszone pomidory. To kwestia naszego pieczarkowego portfela — jesteśmy znani z pieczarek w neutralnych zalewach, a w Polsce w konsumpcji dominują marynowane — twierdzi Leszek Ejsmont. Jego zdaniem, konsumencki gust nie zmienia się na globalnym rynku przez lata.
— Pod tym względem to bardzo stabilna kategoria — wygrywa się nie innowacjami, walka toczy się o to, by przetworzone pieczarki smakowały podobnie do świeżych. W handlu zaś wygrywa się nie tylko ceną, ale też subtelnościami, np. możliwością dostarczenia grzybów o 2 mm mniejszej średnicy niż standardowa czy konkretnym kolorem pieczarek w słoiku — tłumaczy prezes Okechampu.
Komórkowy biznes
Rewolucję mogą natomiast wywołać producenci... baterii.
— Amerykańscy naukowcy poinformowali niedawno, że zbudowali z pieczarek baterię do telefonu komórkowego. To oczywiście zbyt wczesny etap, żebyśmy już planowali jakiś biznes, ale bacznie śledzimy kolejne doniesienia. Dla producentów i rynku byłaby to gigantyczna zmiana i ogromny impuls do inwestycji w uprawy — mówi Leszek Ejsmont.
O swoim wynalazku naukowcy z University of California donieśli pod koniec września. Globalny popyt na pieczarki i bez komórek cały czas rośnie. Z raportu Research and Markets: Global Mushroom Market Trends and Forecasts 2014-2019 wynika, że w 2013 r. rynek wart był 29 mld USD, a w 2019 r. ma przekroczyć 50 mld USD. Najwięcej grzybów konsumuje Europa, i to tutaj rynek ma rosnąć najszybciej.
34 proc. Taki jest, według Okechampu, udział firmy w całym eksporcie grzybów przetworzonych...
4,1 mln ton ...taka wielkość światowej produkcji świeżych pieczarek...
320 tys. ton ...a taki udział Polski, obecnie największego producenta tych grzybów w Europie. Druga jest Holandia z 260 tys. ton.
34 proc. Taki jest, według Okechampu, udział firmy w całym eksporcie grzybów przetworzonych...
4,1 mln ton ...taka wielkość światowej produkcji świeżych pieczarek...
320 tys. ton ...a taki udział Polski, obecnie największego producenta tych grzybów w Europie. Druga jest Holandia z 260 tys. ton.