Jak podkreślił, chodzi o to, by była możliwość skorzystania z wcześniejszej emerytury. "A nie jest prawdą, że my wypychamy na emeryturę całe grupy zawodowe" - mówił Guz, który podczas piątkowej debaty w Sejmie prezentował obywatelski projekt zmian w ustawie o rentach i emeryturach z Funduszu ubezpieczeń Społecznych.
Zaproponowany przez Ogólnopolskie Porozumienie Związków Zawodowych projekt nowelizacji ma charakter przejściowy i zabezpiecza przywileje emerytalne dla osób urodzonych w latach 1949-68, które zaczęły pracę przed wejściem w życie reformy emerytalnej w 1999 roku i pracowały w ciężkich warunkach.
Projekt zakłada zagwarantowanie prawa do wcześniejszych emerytur osobom, które zaczęły pracę przed wejściem w życie reformy emerytalnej. Przywileje emerytalne zachowaliby przedstawiciele wszystkich zawodów, które do tej pory miały prawo do wcześniejszej emerytury. Według szacunków OPZZ, dotyczyłoby to ok. 700 tys. osób; według rządu - ponad miliona.
Projekt wprowadza również rejestr osób, które mają prawo do przechodzenia na wcześniejszą emeryturę. Rejestr byłby prowadzony przez ZUS. Po sejmowej debacie projekt trafił do dalszych prac w Komisji Polityki Społecznej i Rodziny.
Guz ocenił, że żaden z dotychczasowych rządów "nie miał tyle siły, aby wprowadzić rozwiązania zabezpieczenia emerytalnego dla osób pracujących w warunkach szczególnych i o szczególnym charakterze.
"To nie jest projekt, który zastępuje ustawę o emeryturach pomostowych. To jest ustawa przejściowa na pilny czas, by nie było potrzeby przedłużania w nieskończoność dotychczasowych zasad" - zaznaczył szef OPZZ.
Przypomniał, że była propozycja, aby przedłużyć obecnie obowiązujące zasady przechodzenia na wcześniejszą emeryturę do 2011 roku, aby - jak dodał Guz - "w spokoju móc wypracować właściwą ustawę emerytalną dla osób pracujących w warunkach szczególnych i szczególnym charakterze".
Zdaniem Guza, "jeżeli będzie praca, będą dobre warunki pracy to zapewne wiele osób będzie chciało dalej pracować" i nie skorzysta z wcześniejszej emerytury.
Szef OPZZ zwrócił uwagę, że podczas piątkowej debaty żaden klub nie zgłosił wniosku o odrzucenie ustawy w pierwszym czytaniu. Ponadto - według niego - nie jest prawdą, że na wcześniejszą emeryturę przejdzie tak duża grupa jak mówi rząd.
Szef klubu LiD Wojciech Olejniczak powiedział z
kolei, że oczekuje od PO i PSL poparcia tej inicjatywy obywatelskiej, pod którą
- jak zaznaczył - popisało się ponad 700 tys. osób.