To skutki tzw. afery KNF, w której biznesmen, akcjonariusz Idea Banku i Getin Noble Banku, czuje się pokrzywdzonym.

Leszek Czarnecki wiosną ubiegłego roku na spotkaniu od ówczesnego szefa nadzoru Marka Ch. dostał propozycję łapówki w zamian za "spokój" wokół jego biznesów, przypomina "Gazeta Wyborcza". Sprawa wyszła na jaw w listopadzie. Prokuratura zatrzymała Marka Ch. i postawiła zarzuty.
Sam Czarnecki już wcześniej opuścił Polskę (co opisaliśmy w "PB" w artykule "Jak Leszek Czarnecki wykiwał służby">>)
Inwestor nie otrzymał statusu pokrzywdzonego w śledztwie, a prokuratura uważa, że sprawa nie spowodowała dla niego żadnej szkody,tymczasem wartość jego biznesów mocno spadła.
Według "GW", właśnie to skłoniło go do do decyzji o wystąpieniu do arbitrażu.
Jak dodaje gazeta, w środę rano CBA weszła do siedzib banków Leszka Czarneckiego, zabrała komputery i zabezpieczyła korespondencję mejlową. Powód: nadużycia byłego zarządu Idea Banku przy sprzedaży obligacji Getbacku.