Paweł Szałamacha, minister finansów, batalię o podatek handlowy zaczyna od gambitu. Poświęcił obecną daninę, którą wzięła pod lupę Komisja Europejska (KE) (sprawdza, czy nie narusza unijnych zasad pomocy publicznej), żeby zaproponować nowy podatek od handlu. Sieci handlowe nie zamierzają jednak składać broni.

Nie ograniczą się do przekonywania brukselskich urzędników, że obecna ustawa to pogwałcenie zdrowej konkurencji — zapowiadają, że przeciwstawią się każdemu pomysłowi, który będzie dyskryminował sklepy ze względu na pochodzenie kapitału. — EuroCommerce, które zrzesza handlowców w całej Europie, zleca takie sprawy wyspecjalizowanym kancelariom prawnym — mówi nasze źródło zbliżone do branży i podkreśla, że jedyne pole do porozumienia z największymi sieciami marketów to powrót do dyskusji o podatku liniowym z kwotą wolną.
Bruksela nie odpuści…
Szef resortu finansów oskarżył wczoraj KE, że działa pod wpływem lobbystów, którzy dbają o interesy ponadnarodowych koncernów, i jest głucha na argumenty rządu.
— Lobbing to normalność i najczęściej odbywa się w sposób sformalizowany, a urzędnicy zdają sobie sprawę, czyje interesy reprezentuje lobbysta — mówi nasz informator z KE. Zaznacza, że komisja analizę daniny rozpoczęła jeszcze przed skargą, która wpłynęła formalnie 3 sierpnia. Według naszych ustaleń, podatek handlowy trafił pod lupę nie tylko dyrekcji ds. konkurencji (DG COMP), która zbada, czy nie jest niedozwoloną pomocą publiczną, ale również unijnej komórki wyspecjalizowanej w podatkach (DG TAXUD).
— To oznacza, że analizy będą prowadzone w znacznie szerszym kontekście, np. zgodności z dyrektywą VAT. Biorąc pod uwagę dużą zbieżność z podatkiem na Węgrzech, chociaż przy znacznie mniejszej progresji, sprawa będzie trudna do wygrania dla Polski — twierdzi nasz brukselski informator. Nieoficjalnie dowiedzieliśmy się, że DG TAXUD zainteresowała się podatkiem, po tym jak do KE trafiła 22 sierpnia druga skarga na to, że narusza on przepisy o rynku wewnętrznym.
— Teoretycznie wówczas postępowanie powinno trafić do dyrekcji zajmującej się rynkiem wewnętrznym, przemysłem, przedsiębiorczością (DG GROW), którą nadzoruje komisarz Elżbieta Bieńkowska. Wówczas jednak łatwo byłoby o zarzuty, że postępowanie ma charakter polityczny — podkreśla nasze źródło.
…a sieci powalczą
Sieci handlowe są przekone, że komisja weźmie ich stronę w sporze z polskim rządem. Ich brukselscy doradcy radzą jednak przygotować się na to, że fiskus łatwo nie da za wygraną. Prawnicy spodziewają się, że rząd będzie bronił progresji, podobnie jak Węgrzy przy wprowadzaniu alternatywnego podatku — progresywnych opłat za inspekcję sieci spożywczych. KE je również zablokowała.
Handlowcy powinni też być gotowi do dialogu z unijnymi urzędnikami. Bruksela za kilka tygodni oficjalnie poda uzasadnienie decyzji o wszczęściu postępowania, które wysłała do władz nad Wisłą. Markety będą miały miesiąc na przedstawienie swoich racji. — Postępowanie powinno potrwać około roku. Nawet gdyby po jego zakończeniu KE odwiesiła podatek, co jest mało prawdopodobne, i tak nie będzie możliwości pobrania go za okres zawieszenia — podkreśla nasz rozmówca z Brukseli. © Ⓟ
Fiskus ostro atakuje
Paweł Szałamacha nie ma wątpliwości, że podatek od sprzedaży detalicznej, który wszedł w życie we wrześniu, jest zgodny z unijnym prawem, a Bruksela, nakazując jego zawieszenie, troszczy się jedynie o kapitał zagraniczny. Fiskus nie zamierza zaprzestać wspierania polskich handlowców w konkurencji z zagranicznymi sieciami. Danina w obecnej formie zostanie zawieszona, ale szef resortu finansów deklaruje, że w jej miejscu od stycznia znajdzie się nowe rozwiązanie, które uderzy po kieszeni wielkopowierzchniowe markety. Minister na razie nie ujawnia, co będzie przedmiotem opodatkowania, ale zapewnia, że 1,6 mld zł z podatku w przyszłorocznym budżecie nie jest zagrożone. W tym roku do kasy państwa nie trafi z niego nawet 1 zł.