PAP: "Mamy prawo oczekiwać, że polskie firmy będą uczestniczyły w rekonstrukcji gospodarki Iraku i że będą brały udział w tworzeniu materialnej bazy dla armii irackiej" - powiedział wicepremier Jerzy Hausner we wtorek w radiu Zet.
Jego zdaniem, wizyta szefa konsorcjum Nour w Polsce, które wygrało pierwszy przetarg na wyposażenie armii irackiej, jest ważna i potrzebna. Hausner dodał, że szef tego konsorcjum nawiązał w naszym kraju kontakty z firmami oraz ich pośrednikami. "Sądzę, że część ofert zostanie wybrana. Przede wszystkim chodzi o samochody honker i o to, by w Polsce były produkowane do nich silniki" - mówił.
Na pytanie, co zrobi rząd, jeśli polskie firmy nie będą uczestniczyły w wyposażeniu armii irackiej, wiceminister odpowiedział: "Polski rząd będzie musiał się zastanowić, dlaczego tak się dzieje i przekazać odpowiednie sygnały administracji amerykańskiej, wskazujące na to, że nasze słuszne oczekiwania nie są, nawet w najmniejszym stopniu, spełniane".
"Rozumiemy, że nasza oferta musi być konkurencyjna i dobra w kategoriach jakości i ceny, ale to nie jest kwestia rządu, lecz firm. Jeśli takie oferty się pojawiają, to trudno, by nie były one w ogóle uwzględniane" - powiedział Hausner.
Wiceminister podkreślił, że "nigdy się nie spotkał" z Andrzejem Ostrowskim, prezesem firmy Ostrowski Arms. Dodał, że jest tego "pewny na 99 procent oraz tego, że nie prowadził z nim żadnych rozmów". Wyjaśnił, że z szefem konsorcjum Nour spotkał się w obecności ambasadora amerykańskiego, ale nie rozmawiał z żadnymi przedstawicielami polskich firm.
Jeden z przetargów na uzbrojenie i sprzęt dla przyszłych irackich sił zbrojnych wygrało niedawno konsorcjum Nour, w którego skład weszły Polska Izba Producentów na rzecz Obronności Kraju i Ostrowski Arms. W przetargu przegrała popierana przez rząd centrala Bumar, która zażądała 540 mln dolarów za ofertę wycenioną przez Nour na 327 milionów.