Unoszący do 600 ton żuraw kołowy Terex pracuje od kilku tygodni na terenie elektrowni ZE PAK. Jest najnowszym nabytkiem giełdowego Herkulesa, jedyną taką maszyną w Polsce.

Kosztował ponad 16 mln zł, z czego połowę sfinansowała europejska dotacja. W elektrowni ma pracować co najmniej do późnej jesieni. Jego głównym przeznaczeniem jest budowa farm wiatrowych. Spółka liczy jednak na zlecenia przy budowie i modernizacji wielkich elektrowni.
— Przy tym kontrakcie dzienne przychody to 10 tys. zł, z marżą około 25 proc. — mówi Grzegorz Żółcik, prezes Herkulesa. Spółka w ramach programu „Dwie turbiny w 72 godziny” złoży wniosek o dofinansowanie jeszcze jednego dźwigu, tym razem unoszącego 500 ton. To na razie koniec inwestycji. Budowa farm wiatrowych jest dla Herkulesa interesującym rynkiem, bo mniejsze są koszty transportu i montażu żurawi. Spółka szykuje się m.in. do udziału w projekcie przewidującym posadowienie 42 jednostek w Polsce i Niemczech.
Założyła przedstawicielstwo w Niemczech, gdzie oferuje usługi transportu wielkogabarytowego. Pracuje też nad uruchomieniemkolejnego w Szwecji, gdzie już wypożycza swój sprzęt.
— Odczuwamy powolną poprawę koniunktury, między innymi po intensywności wykorzystania sprzętu. Dzięki dużemu popytowi jesteśmy w stanie podnosić ceny. Innym znakiem poprawy jest trudność w pozyskaniu pracowników — mówi Grzegorz Żółcik.
Na początku roku prezes zapowiadał, że 2014 r. powinien zakończyć się około 15-procentowym wzrostem przychodów i podwojeniem zysku netto z zeszłego roku. Herkules wypracował wtedy 100 mln zł przychodów i 3,7 mln zł zysku netto.
— Nasze ambicje w kwestii zysku pozostają bez zmian, choć przychody raczej pozostaną porównywalne do ubiegłorocznych.
W pierwszym kwartale mieliśmy mniejsze moce produkcyjne z powodu modernizacji. Nałożyły się na to opóźnienia inwestycji w farmy wiatrowe. Dopiero teraz widzimy ruch w tych projektach. Chcemy też konsolidować rynek, przyglądamy się celom akwizycyjnym, być może już niedługo poinformujemy o przejęciu — zapowiada prezes Herkulesa.
— Spółka jest podatna na koniunkturę na rynku budowlanym, co teraz może być dużym atutem. Po wynikach półrocza w bilansie będzie miała wyższe zadłużenie, wynikające z inwestycji w park maszynowy, co może zaskoczyć rynek. Spadnie ono jednak jeszcze w tym roku, kiedy do spółki trafi dotacja — mówi Marek Straszak z DM BPS. [EG]