HFT Brokers zrezygnowało z foreksu

Kamil KosińskiKamil Kosiński
opublikowano: 2016-10-19 22:00

Trzeci krajowy dom maklerski wywiesza białą flagę na foreksie. Przyznaje, że ma za małe zasoby kapitałowe, by ciągnąć ten biznes.

Do 30 listopada 2016 r. będzie można grać na foreksie w HFT Brokers DM. „Postępujące zmiany regulacyjne, ustawowe wymogi kapitałowe nakazujące utrzymywać domowi maklerskiemu bardzo wysokie fundusze własne (pozwalające na wzrost wolumenów transakcji), sprawiają, że w HFT Brokers musieliśmy dokonać wyboru dalszej, efektywnej ścieżki rozwoju. Podstawą podjęcia decyzji była następująca analiza: od stycznia do września 2016 w linii Forex zrealizowaliśmy przychody na poziomie około 2 mln zł z kapitałami na poziomie około 5 mln zł. Według naszych analiz, rozwijanie oferty forex w roku 2017 oznaczałoby potrzebę podwyższenia kapitału do wartości około 40 mln zł” — głosi komunikat domu maklerskiego. HFT nie zamyka się zupełnie. Spółka zaznacza, że w zakresie oferowania akcji, obligacji, funduszy inwestycyjnych osiągnęła 11 mln zł przychodów i jest w stanie zwielokrotnić ten wynik bez dodatkowego zaangażowania kapitałowego. Foreksowa przygoda trwała około dwóch lat. Zaczęła się w 2014 r. Tomasz Rulka, Robert Walicki i Krzysztof Głowala — kojarzeni z dystrybucją usług

Każdy wzrost nowego rynku kiedyś się kończy i w przypadku foreksu też już mamy do czynienia z fazą dojrzałości rynku. Liczba nowych klientów nie przyrasta w dziesiątkach procent rocznie, ale w pojedynczych procentach.

Sebastian Zadora, DM BOŚ

telefonii komórkowej — przekształcali wtedy szerzej nieznany łódzki Dom Maklerski Prospectus w foreksowe HFT. Mieli ambicje i nie szczędzili pieniędzy. Ani na pracowników — ściągnęli do siebie doświadczonych ludzi od konkurencji — ani na promocję. Symbolem tej ostatniej stało się BMW i8 oferowane w konkursie dla klientów z końcówki 2015 r. Najtańsza wersja tego bolidu kosztowała 597 tys. zł. W branży mówiło się, że chcą powtórzyćsukces X-Trade Brokers (XTB). Nie brak było jednak głosów, że czasy się zmieniły i jest to niemożliwe. W 2014 r. szefowie HFT nie byli jednak jedynymi, którzy zaczynali otwierać rachunki foreksowe dla klientów indywidualnych. W listopadzie 2014 r. na rynek wszedł największy polski bank — PKO BP. Pod koniec sierpnia 2016 r. wypowiedział umowy wszystkim klientom. ING Bank Śląski miał jeszcze mniej cierpliwości. Jego ofertaprzetrwała zaledwie rok. Przygodę z foreksem postanowił zakończyć w marcu 2015 r. — Biznes foreksowy jest obecnie pod presją kilku niekorzystnych czynników. Każdy wzrost nowego rynku kiedyś się kończy i w przypadku foreksu też już mamy do czynienia z fazą dojrzałości rynku. Liczba nowych klientów nie przyrasta w dziesiątkach procent rocznie, ale w pojedynczych procentach. Polski rynek zmierza też w kierunku rynków najbardziej regulowanych — np. amerykańskiego — a to stawia nowe wymogi kapitałowe oraz dotyczące procedur obsługi klientów, co pośrednio również przekłada się na koszty. Poza tym jest duża konkurencja, nie tylko krajowa, ale

również zagraniczna. 2 mln zł przychodów HFT w ciągu dziewięciu miesięcy to nie jest dużo, biorąc pod uwagę koszty ludzi i technologii — komentuje Sebastian Zadora z DM Banku Ochrony Środowiska. — Rynek jest coraz bardziej wymagający dla jego uczestników. Zmiany te są efektem globalnych trendów. Nie ukrywamy, że taka sytuacja nas cieszy. Doprowadzi do tego, że pozostaną na nim najmocniejsi, którzy potrafią dostarczyć swoim klientom usługę na najwyższym poziomie i zapewnić wymagane przez regulatora bezpieczeństwo — zaznacza Marcin Niewiadomski, prezes DM TMS Brokers. © Ⓟ