PAP: Wprowadzone przez Ukrainę licencje na eksport surowców do produkcji hutniczej oraz wadliwa - zdaniem polskich przetwórców stali - struktura kontyngentu importu wyrobów stalowych z tego kraju negatywnie wpływają na sytuację polskich hut i przetwórców - ocenia Hutnicza Izba Przemysłowo - Handlowa (HIPH).
Izba postuluje likwidację tych barier.
"Polskie hutnictwo w 68 proc. opiera się na rudzie i koncentratach importowanych z Ukrainy, podczas gdy w hutnictwie UE przed rozszerzeniem import tych surowców z krajów byłego ZSRR nie przekraczał 1 proc. Dlatego skutki licencjonowania eksportu przez Ukrainę i ograniczenia importu z tego kraju do UE dotykają w szczególności Polskę" - powiedział w środę PAP prezes HIPH, Romuald Talarek.
Wysoki udział ukraińskich rud (prawie 6 mln ton rocznie) w polskiej produkcji stali to efekt wcześniejszych powiązań, ale także m.in. dobrych połączeń logistycznych. Wprowadzone przez Ukrainę licencjonowanie eksportu rudy i surowców żelazonośnych uderza więc w huty Europy Środkowo-Wschodniej, głównie czeskie, polskie i węgierskie.
W tej sytuacji HIPH zwróciła się do polskiego rządu o pilne podjęcie negocjacji z Komisją Europejską, zmierzających do skłonienia rządu Ukrainy do odstąpienia od licencjonowania eksportu lub - w przypadku fiaska tych starań - o wprowadzenie
uproszczonego i sprawnego systemu wydawania licencji eksportowych.
Sprawa licencji to nie jedyny problem w kontaktach branży hutniczej z Ukrainą. Po wejściu Polski do UE Polskę obejmuje unijny kontyngent na wyroby hutnicze importowane z tego kraju. Wiele z nich to podstawa bytu polskich hut i przetwórców, którzy przetwarzają importowane z Ukrainy półwyroby.
Po rozszerzeniu UE kontyngent, wynoszący dla "piętnastki" 185 tys. ton wyrobów rocznie, został zwiększony do 530,2 tys. ton. W poprzednich latach 10. nowych członków UE importowało z Ukrainy średnio ok. 740 tys. ton wyrobów stalowych, więc nawet przy zwiększonym kontyngencie musi nastąpić zmniejszenie importu. Tylko Polska w ubiegłym roku zaimportowała z Ukrainy ponad 400 tys. ton wyrobów hutniczych.
Jednak to nie wielkość kontyngentu, ale jego struktura jest powodem niepokoju polskiego środowiska hutniczego. Część kontyngentu dotycząca wyrobów długich, nie jest bowiem w całości wykorzystywana, natomiast brakuje kontyngentu na wyroby płaskie, czyli potrzebne polskim hutom i przetwórcom blachy.
HIPH proponuje więc, aby - w ramach uzgodnionego z Komisją Europejską i Ukrainą ogólnego kontyngentu - zwiększyć w nim udział wyrobów płaskich, kosztem słabo wykorzystywanego kontyngentu dla wyrobów długich.
W ubiegłym roku polskie firmy kupiły na Ukrainie 84 tys. ton blachy w kręgach, podczas gdy proponowana przez Komisję Europejską dla całej UE wielkość kontyngentu w tej grupie to zaledwie 62 tys. ton. Dla innych wyrobów płaskich proponowany dla całej UE kontyngent wynosi 67 tys. ton, podczas gdy tylko Polska w 2003 zaimportowała 44,5 tys. ton wyrobów tego rodzaju.
Od ubiegłego roku w stosunkach Polski i UE z Ukrainą pozostaje też nierozwiązany problem importu złomu. Ukraina wprowadziła tzw. cło eksportowe dla złomu w wysokości 30 euro za tonę, co wykluczyło opłacalność importu. Środowisko hutnicze, zainteresowane zakupem ok. 300-400 tys. ton złomu z Ukrainy rocznie, zabiega o zniesienie tej bariery.