Polska to ważny europejski rynek pod względem gospodarki i liczby ludności. Wie o tym Micolet, który już dwa lata temu zapowiadał wejście, ale m.in. w wyniku pandemii koronawirusa przesunął je na styczeń 2021 r.
To marketplace umożliwiający sprzedaż i zakup damskiej odzieży z drugiej ręki – zarówno marek sieciowych, jak i premium. Wystartował w Polsce z „nadzieją pokonania innych platform, takich jak Vinted czy Zalando”, które w październiku 2020 r. wprowadziło w naszym kraju projekt pre-owned.
– Po dwóch miesiącach mamy ponad 3 tys. subskrypcji i przeszło tysiąc sprzedaży. Do końca roku chcemy dotrzeć do 100 tys. polskich użytkowników. Cenią ekologię i zrównoważony rozwój, a wykorzystywanie przez nich używanej odzieży gwałtownie rośnie – komentuje Aritza Loroño, współzałożyciel Micoletu.

Powszechny problem
Platforma powstała w 2015 r. Drugim z założycieli jest José María del Moral. Obaj nie mieli wcześniej styczności z biznesem modowym. Partnerkę jednego z nich dotknął częsty „problem” – szafa pełna nieużywanych, ale będących w dobrym stanie ubrań i akcesoriów.
– Nie znalazła sposobu na ich szybką sprzedaż bez czasochłonnych procedur. Postanowiliśmy wyjść naprzeciw tej potrzebie, tak by brak czasu nie ograniczał pozbywania się niepotrzebnych produktów – wyjaśnia Aritza Loroño.
Zaznacza, że Micolet - choć od początku prowadzi taką samą działalność - stale ulepsza platformę i poszerza ofertę o nowe produkty, marki i kategorie. Skrócił też czas dostawy (do maksymalnie 5 dni) i wydłużył okres zwrotu (do 15 dni).
Europejska ekspansja
Marketplace już w 2016 r. wszedł do Portugalii i Francji, w następnym roku do Włoch, a później jeszcze do Wielkiej Brytanii, Niemiec i Belgii. Polska jest jego ósmym rynkiem, a przed końcem roku do tego grona dołączy Holandia. Firma podaje, że ma już ponad 1 mln użytkowników, przyjmuje codziennie przeszło 10 tys. sztuk odzieży, a w skali miesiąca sprzedaje ponad 60 tys. sztuk. Zarządza wszystkim (m.in. ręcznie sprawdza produkty) poza transportem ubrań.
– Opieramy się na bootstrappingu, czyli od początku finansujemy się sami. Zaczęliśmy z niedużymi funduszami, a rok po założeniu firmy staliśmy się rentowni. 2020 r. zamknęliśmy z 5 mln EUR sprzedaży wobec 4 mln w 2019 r. [zysku spółka nie podaje – red.]. W tym i kolejnym roku zakładamy, m.in. dzięki poszerzeniu asortymentu, podwojenie wzrostu przychodów [do 11 mln EUR w 2022 r. – red.], zatrudnienia, przyjmowanej i sprzedawanej odzieży oraz infrastruktury [nowe lokalizacje i powiększenie magazynu – red.] – mówi współtwórca Micoletu.
Wsparcie gwiazd
W Polsce firma zamierza zainwestować w 2021 r. 1 mln EUR w serwis internetowy, komunikację online i sprzęt, a także w otwarcie siedziby w ciągu kilku miesięcy. Na razie współpracuje z polskimi native speakerami zatrudnionymi w Hiszpanii, a w zakresie logistyki (magazyn ma w swojej ojczyźnie) z firmą UPS.
Polscy konsumenci mogą kupować produkty od użytkowników z Hiszpanii, Portugalii i Francji. Sami zaczną sprzedawać odzież prawdopodobnie pod koniec roku, w miarę rozwoju serwisu. W ciągu kilku tygodni Micolet zacznie natomiast oferować na wszystkich rynkach ubrania polskich celebrytów i influencerów – współpracuje już z ponad 500 osobami z innych krajów.
– Współpraca z nimi jest dla nas bardzo ważna. Stanowią jeden z naszych najmocniejszych kanałów komunikacji, więc chcemy, by wypróbowali usługę i pomogli nam dotrzeć do konsumentów. To podstawa zadomowienia się w kraju i uruchomienia usługi sprzedaży – tłumaczy Aritza Loroño.
5-6 mld zł
Na tyle wartość polskiego rynku odzieży używanej oszacował w 2016 r. GUS.

Robienie zakupów w sklepach z używaną odzieżą już jest popularne wśród Polaków. Z naszego badania sprzed roku wynika, że 31 proc. respondentów, w tym 42 proc. kobiet, kupiło ubrania w ten sposób w ciągu trzech poprzednich miesięcy. Rzadziej dotyczy to obuwia – odsetek wyniósł 7 proc. Popularność rynku wynika nie tylko z chęci oszczędności konsumentów, ale też popularyzacji idei minimalizmu. 47 proc. badanych przyznało, że stara się kupować mniej. Wśród osób z najwyższej grupy dochodowej, ponad 7 tys. zł netto miesięcznie na osobę, odsetek wyniósł 48 proc.
Ten trend jest coraz bardziej widoczny. We wrześniu 2020 r. do grona najemców Galerii Młociny dołączył Bazar Miejski, a wśród 15 najczęściej wybieranych w Polsce sklepów odzieżowych znalazły się OLX i bardzo aktywne marketingowo Vinted – platformy oferujące przede wszystkim produkty używane. W ten segment weszło też m.in. Zalando, a interesuje się nim też H&M, który zainwestował w portal Sellpy. Konkurencja jest więc duża.
Warto jeszcze podkreślić, że według naszego badania 83 proc. działających w Polsce detalistów modowych współpracuje marketingowo z influencerami, a konsumenci dobrze to odbierają. Micolet idzie o krok dalej -sprzedaje ich odzież. To ciekawy pomysł.