Dzieje King Sturge sięgają 1760 r., kiedy na brytyjskim tronie zasiadł Jerzy III. Król zdecydował, że nadwyżki dochodów z dóbr korony będą trafiały do skarbca, a nie jak dotychczas do kieszeni monarchy. I powołał Crown Estate, instytucję zarządzającą dobrami korony. To pierwszy i dotąd największy klient King Sturge.
Rok temu Crown Estate i King Sturge wspólnie świętowały 250-lecie. Punktem kulminacyjnym obchodów była akcja "1760 Charity Appeal", która przyniosła ponad 500 tys. funtów na cele charytatywne. Zebrali je pracownicy firmy i przedstawiciele branży nieruchomości w Wielkiej Brytanii i Europie.
Przy ulicy Małej
251 lat temu Wielka Brytania właśnie wygrywała wojnę siedmioletnią (pierwsza wojna o zasięgu światowym; Wielka Brytania, Prusy i Hanower walczyły z Francją, Austrią, Rosją, Szwecją i Saksonią). Lata 60. XVIII stulecia to dla Wyspiarzy dekada wyzwań. Rozpoczęła się rewolucja przemysłowa, ziemia nabierała wartości i rosło zainteresowanie jej mierzeniem, wyceną i opisem produktywności. Rolnictwo zaczęto postrzegać jako biznes. A im więcej informacji, tym łatwiej działać, unowocześniać, inwestować i przynosić zyski.
Poszukiwano więc ekspertów znających się na wszystkim, co związane z ziemią. Takim fachowcem niewątpliwie był John Player, który prowadził badania i wyceny gruntów, łącząc tę działalność z pracą na roli. Był także autorytetem w geologii i specjalistą od skamielin i farbowania skóry. Interes szedł tak dobrze, że wkrótce dołączył do niego siostrzeniec Jacob Sturge i już wspólnie, pod szyldem Player and Sturge, zajmowali się geodezją. Firma miała siedzibę w gospodarstwie Red House Farm w Coombe Dingle.
Jacob Sturge ożenił się z Mary Young, siostrą Samuela Younga, którego potomkowie do dziś są partnerami w firmie. Starszy syn Jacoba i Mary, Young Sturge, opuścił farmę i założył filię rodzinnej firmy przy Small Street w Bristolu. Uzgodnił z ojcem, że zajmie się miernictwem i planowaniem przestrzennym.
Kiedy w 1811 r. zmarł Jacob Sturge, jego młodszy syn Jacob Player Sturge dołączył do Younga. Odtąd firma nosiła nazwę: Y and JP Sturge, Land Agents and Surveyors. Bracia pośredniczyli w sprzedaży, wyceniali ziemię i prowadzili jej badania. Wyważonym i rzeczowym podejściem przełamali niejedne patowe negocjacje dotyczące nieruchomości. W latach 30. i 40. XIX wieku firma doradzała Great Western Railway, gdy w Zjednoczonym Królestwie budowano kolej.
Kwakierski dowcip
A prywatnie? Rodzina Sturge’ów należała do Religijnego Towarzystwa Przyjaciół — skrajnego odłamu angielskiego purytanizmu (tzw. kwakrzy), a jej członkowie byli znani z surowego podejścia do życia i specyficznego poczucia humoru. Kiedy podczas festynu szanowany w okolicy starszy pan chciał wypić za zdrowie Younga Sturge’a, ten mu odpowiedział: "Przyjacielu, mam jedynie nadzieję, że pijąc za moje zdrowie, nie przypłaci pan swoim".
Od początku XIX wieku Sturge’owie bardzo się angażowali w walkę o zniesienie niewolnictwa. Joseph Sturge (kuzyn Younga), sekretarz Birmingham Anti-Slavery Society, tak się przysłużył tej sprawie, że miasto Little Birmingham na Jamajce przemianowano na Sturge Town. W 1862 r., trzy lata po śmierci Josepha, Birmingham wystawiło mu pomnik jako "Orędownikowi pokoju".
Ścieżka kariery
Pod koniec XIX stulecia w firmie pracowały kolejne pokolenia. W niezmiennym trybie — zaczynając od najniższego stanowiska, czyli asystenta. Na stażu zjawiali się już 12-13-letni chłopcy. Jednym z najbardziej utalentowanych członków rodziny był William Sturge, który został wspólnikiem już w wieku 22 lat. W latach 60. i 70. XIX w. był jedną z trzech osób upoważnionych do wyceny nieruchomości w Bristolu. Niestety, żaden z jego trzech synów nie odziedziczył talentów zarządczych po ojcu i prowadzenie firmy przejął siostrzeniec Frederick Allen Sturge Goodbody. Ale po I wojnie światowej firma wyhamowała. Przyczyniła się do tego przedwczesna śmierć Fredericka. Po raz pierwszy prezesurę spółki objął menedżer spoza rodziny: E.J. Clarke. Wraz z Theodorem Sturge’em przeprowadził firmę przez kryzysowe lata 30.
W 1938 r. u sterów spółki zasiadło trzech partnerów z rodziny. Podczas II wojny światowej wielu pracowników firmy powołano do wojska, m.in. Philipa Franklina, który do pracy wrócił dopiero w 1947 r. Rok później został partnerem i przejął kierownictwo (jako drugi spoza rodziny). Firmę dwa wieki zarządzaną przez kwakrów wprowadził w nowy obszar: nieruchomości komercyjnych. Spółka się rozrosła: w 200. urodziny zatrudniała około 30 osób, a 25 lat później 100.
Kingowie z Londynu
King Co powstała w 1920 r. w Winchmore Hill w północnym Londynie. Założył ją Herbert James King. Najpierw jednak ledwo uszedł z życiem z bitwy pod Sommą (I wojna światowa). Przeszedł 16 operacji nogi i po dojściu do zdrowia założył firmę za pieniądze z renty wojennej i niewielkiej rekompensaty od rządu. Początkowo zajmował się wynajmem komercyjnym. Ówczesny północny Londyn to dzielnice przemysłowe, więc King Co miała sporo roboty. Rok 1928 zakończyła całkiem niezłym obrotem: około 3 tys. funtów. I szło ku lepszemu.
W 1957 r. James King przeszedł na emeryturę. Jego młodszy syn Geoffrey zginął podczas II wojny. Starszy, Douglas James Edward, od początku szedł w ślady ojca. Nawet dostał przydział do tej samej jednostki: Royal Engineers. Wrócił do pracy w 1946 r. Dokończył studia i został certyfikowanym agentem. Wkrótce przejął firmę.
Rozwinął działy inwestycji i wycen nierucho- mości. Tak skutecznie, że w 1964 r. King Co, zatrudniająca już 30 pracowników, musiała zmienić siedzibę. Nieruchomości komercyjne i klienci przemysłowi przynosili zyski, więc cztery lata później firma zatrudniała 65 osób i znów zmieniła siedzibę. Spółka awansowała do pierwszej trójki najlepszych londyńskich firm w branży, konkurując m.in. z Henry Butcher i Chamberlain Willows (żadna nie przetrwała).
Douglas King stał się znany w londyńskim City, gdy został wybrany na szefa London Chamber of Commerce (Londyńskiej Izby Handlu). Jego firma rozwijała się i otwierała biura w różnych zakątkach Wielkiej Brytanii. W 1987 r. trzecie pokolenie Kingów dotarło na szczebel partnera zarządzającego w firmie.
Fuzja
Do połączenia King Co i JP Sturge doszło w 1992 r. Firmy miały różne doświadczenia i działały na innym terenie. Idealnie się uzupełniały. Każda prowadziła sześć biur w miejscach, w których druga chciała otworzyć własne. Obie postrzegano jako jedne z najbardziej profesjonalnych w branży, a ich połączenie dawało klientom dodatkowe możliwości. Stworzono nową nazwę i logo, firma zmieniła wizualizację.
Ale rok 1992 nie sprzyjał ekspansji. To czas zastoju w branży. W dawnych oddziałach Sturge mawiano nawet, że w ciągu 250 lat tak źle było tylko podczas obu wojen światowych. Wróciły jednak dobre czasy. Firma zaczęła się rozwijać na rynku rodzimym i za granicą. Jej pierwszym zagranicznym oddziałem było biuro w Brukseli, kolejne otwierano w Liege, Antwerpii, Paryżu, Pradze, Berlinie, Frankfurcie, Barcelonie i Warszawie. Dziś spółka ma 167 biur w 47 krajach. Obroty King Sturge w roku finansowym 2009/2010 wyniosły 153,5 mln funtów. Na ten sukces pracowało 3,8 tys. osób. A wśród nich również potomkowie założycieli i ich dalsi lub bliżsi krewni. Wszyscy jednak idą niezmienną od lat ścieżką kariery: od najniższego do najwyższego szczebla — partnera zarządzającego — zawsze mają tak samo daleko.
King Sturge w Polsce, czyli 11 lat minęło
W Polsce firma działa od stycznia 2000 r. Ma biura w Warszawie i Katowicach. Zarządza powierzchniami przemysłowymi, biurowymi, wycenia nieruchomości, prowadzi analizę rynku, doradza w inwestycjach. Komercjalizuje m.in. Uniqa Forum, Prima Court, Poleczki Business Park I i II, Park West, Crown Square, Millenium Park D, Warsaw Trade Tower i Europlex.
W marcu King Sturge zdobyła prestiżową nagrodę Office Agency of the Year 2010 podczas CEE Real Estate Quality Awards w Warszawie.

Dzieje King Sturge sięgają 1760 r., kiedy na brytyjskim tronie zasiadł Jerzy III. Król zdecydował, że nadwyżki dochodów z dóbr korony będą trafiały do skarbca, a nie jak dotychczas do kieszeni monarchy. I powołał Crown Estate, instytucję zarządzającą dobrami korony. To pierwszy i dotąd największy klient King Sturge.
Rok temu Crown Estate i King Sturge wspólnie świętowały 250-lecie. Punktem kulminacyjnym obchodów była akcja "1760 Charity Appeal", która przyniosła ponad 500 tys. funtów na cele charytatywne. Zebrali je pracownicy firmy i przedstawiciele branży nieruchomości w Wielkiej Brytanii i Europie.
Przy ulicy Małej
251 lat temu Wielka Brytania właśnie wygrywała wojnę siedmioletnią (pierwsza wojna o zasięgu światowym; Wielka Brytania, Prusy i Hanower walczyły z Francją, Austrią, Rosją, Szwecją i Saksonią). Lata 60. XVIII stulecia to dla Wyspiarzy dekada wyzwań. Rozpoczęła się rewolucja przemysłowa, ziemia nabierała wartości i rosło zainteresowanie jej mierzeniem, wyceną i opisem produktywności. Rolnictwo zaczęto postrzegać jako biznes. A im więcej informacji, tym łatwiej działać, unowocześniać, inwestować i przynosić zyski.
Poszukiwano więc ekspertów znających się na wszystkim, co związane z ziemią. Takim fachowcem niewątpliwie był John Player, który prowadził badania i wyceny gruntów, łącząc tę działalność z pracą na roli. Był także autorytetem w geologii i specjalistą od skamielin i farbowania skóry. Interes szedł tak dobrze, że wkrótce dołączył do niego siostrzeniec Jacob Sturge i już wspólnie, pod szyldem Player and Sturge, zajmowali się geodezją. Firma miała siedzibę w gospodarstwie Red House Farm w Coombe Dingle.
Jacob Sturge ożenił się z Mary Young, siostrą Samuela Younga, którego potomkowie do dziś są partnerami w firmie. Starszy syn Jacoba i Mary, Young Sturge, opuścił farmę i założył filię rodzinnej firmy przy Small Street w Bristolu. Uzgodnił z ojcem, że zajmie się miernictwem i planowaniem przestrzennym.
Kiedy w 1811 r. zmarł Jacob Sturge, jego młodszy syn Jacob Player Sturge dołączył do Younga. Odtąd firma nosiła nazwę: Y and JP Sturge, Land Agents and Surveyors. Bracia pośredniczyli w sprzedaży, wyceniali ziemię i prowadzili jej badania. Wyważonym i rzeczowym podejściem przełamali niejedne patowe negocjacje dotyczące nieruchomości. W latach 30. i 40. XIX wieku firma doradzała Great Western Railway, gdy w Zjednoczonym Królestwie budowano kolej.
Kwakierski dowcip
A prywatnie? Rodzina Sturge’ów należała do Religijnego Towarzystwa Przyjaciół — skrajnego odłamu angielskiego purytanizmu (tzw. kwakrzy), a jej członkowie byli znani z surowego podejścia do życia i specyficznego poczucia humoru. Kiedy podczas festynu szanowany w okolicy starszy pan chciał wypić za zdrowie Younga Sturge’a, ten mu odpowiedział: "Przyjacielu, mam jedynie nadzieję, że pijąc za moje zdrowie, nie przypłaci pan swoim".
Od początku XIX wieku Sturge’owie bardzo się angażowali w walkę o zniesienie niewolnictwa. Joseph Sturge (kuzyn Younga), sekretarz Birmingham Anti-Slavery Society, tak się przysłużył tej sprawie, że miasto Little Birmingham na Jamajce przemianowano na Sturge Town. W 1862 r., trzy lata po śmierci Josepha, Birmingham wystawiło mu pomnik jako "Orędownikowi pokoju".
Ścieżka kariery
Pod koniec XIX stulecia w firmie pracowały kolejne pokolenia. W niezmiennym trybie — zaczynając od najniższego stanowiska, czyli asystenta. Na stażu zjawiali się już 12-13-letni chłopcy. Jednym z najbardziej utalentowanych członków rodziny był William Sturge, który został wspólnikiem już w wieku 22 lat. W latach 60. i 70. XIX w. był jedną z trzech osób upoważnionych do wyceny nieruchomości w Bristolu. Niestety, żaden z jego trzech synów nie odziedziczył talentów zarządczych po ojcu i prowadzenie firmy przejął siostrzeniec Frederick Allen Sturge Goodbody. Ale po I wojnie światowej firma wyhamowała. Przyczyniła się do tego przedwczesna śmierć Fredericka. Po raz pierwszy prezesurę spółki objął menedżer spoza rodziny: E.J. Clarke. Wraz z Theodorem Sturge’em przeprowadził firmę przez kryzysowe lata 30.
W 1938 r. u sterów spółki zasiadło trzech partnerów z rodziny. Podczas II wojny światowej wielu pracowników firmy powołano do wojska, m.in. Philipa Franklina, który do pracy wrócił dopiero w 1947 r. Rok później został partnerem i przejął kierownictwo (jako drugi spoza rodziny). Firmę dwa wieki zarządzaną przez kwakrów wprowadził w nowy obszar: nieruchomości komercyjnych. Spółka się rozrosła: w 200. urodziny zatrudniała około 30 osób, a 25 lat później 100.
Kingowie z Londynu
King Co powstała w 1920 r. w Winchmore Hill w północnym Londynie. Założył ją Herbert James King. Najpierw jednak ledwo uszedł z życiem z bitwy pod Sommą (I wojna światowa). Przeszedł 16 operacji nogi i po dojściu do zdrowia założył firmę za pieniądze z renty wojennej i niewielkiej rekompensaty od rządu. Początkowo zajmował się wynajmem komercyjnym. Ówczesny północny Londyn to dzielnice przemysłowe, więc King Co miała sporo roboty. Rok 1928 zakończyła całkiem niezłym obrotem: około 3 tys. funtów. I szło ku lepszemu.
W 1957 r. James King przeszedł na emeryturę. Jego młodszy syn Geoffrey zginął podczas II wojny. Starszy, Douglas James Edward, od początku szedł w ślady ojca. Nawet dostał przydział do tej samej jednostki: Royal Engineers. Wrócił do pracy w 1946 r. Dokończył studia i został certyfikowanym agentem. Wkrótce przejął firmę.
Rozwinął działy inwestycji i wycen nierucho- mości. Tak skutecznie, że w 1964 r. King Co, zatrudniająca już 30 pracowników, musiała zmienić siedzibę. Nieruchomości komercyjne i klienci przemysłowi przynosili zyski, więc cztery lata później firma zatrudniała 65 osób i znów zmieniła siedzibę. Spółka awansowała do pierwszej trójki najlepszych londyńskich firm w branży, konkurując m.in. z Henry Butcher i Chamberlain Willows (żadna nie przetrwała).
Douglas King stał się znany w londyńskim City, gdy został wybrany na szefa London Chamber of Commerce (Londyńskiej Izby Handlu). Jego firma rozwijała się i otwierała biura w różnych zakątkach Wielkiej Brytanii. W 1987 r. trzecie pokolenie Kingów dotarło na szczebel partnera zarządzającego w firmie.
Fuzja
Do połączenia King Co i JP Sturge doszło w 1992 r. Firmy miały różne doświadczenia i działały na innym terenie. Idealnie się uzupełniały. Każda prowadziła sześć biur w miejscach, w których druga chciała otworzyć własne. Obie postrzegano jako jedne z najbardziej profesjonalnych w branży, a ich połączenie dawało klientom dodatkowe możliwości. Stworzono nową nazwę i logo, firma zmieniła wizualizację.
Ale rok 1992 nie sprzyjał ekspansji. To czas zastoju w branży. W dawnych oddziałach Sturge mawiano nawet, że w ciągu 250 lat tak źle było tylko podczas obu wojen światowych. Wróciły jednak dobre czasy. Firma zaczęła się rozwijać na rynku rodzimym i za granicą. Jej pierwszym zagranicznym oddziałem było biuro w Brukseli, kolejne otwierano w Liege, Antwerpii, Paryżu, Pradze, Berlinie, Frankfurcie, Barcelonie i Warszawie. Dziś spółka ma 167 biur w 47 krajach. Obroty King Sturge w roku finansowym 2009/2010 wyniosły 153,5 mln funtów. Na ten sukces pracowało 3,8 tys. osób. A wśród nich również potomkowie założycieli i ich dalsi lub bliżsi krewni. Wszyscy jednak idą niezmienną od lat ścieżką kariery: od najniższego do najwyższego szczebla — partnera zarządzającego — zawsze mają tak samo daleko.
King Sturge w Polsce, czyli 11 lat minęło
W Polsce firma działa od stycznia 2000 r. Ma biura w Warszawie i Katowicach. Zarządza powierzchniami przemysłowymi, biurowymi, wycenia nieruchomości, prowadzi analizę rynku, doradza w inwestycjach. Komercjalizuje m.in. Uniqa Forum, Prima Court, Poleczki Business Park I i II, Park West, Crown Square, Millenium Park D, Warsaw Trade Tower i Europlex.
W marcu King Sturge zdobyła prestiżową nagrodę Office Agency of the Year 2010 podczas CEE Real Estate Quality Awards w Warszawie.
Dzieje King Sturge sięgają 1760 r., kiedy na brytyjskim tronie zasiadł Jerzy III. Król zdecydował, że nadwyżki dochodów z dóbr korony będą trafiały do skarbca, a nie jak dotychczas do kieszeni monarchy. I powołał Crown Estate, instytucję zarządzającą dobrami korony. To pierwszy i dotąd największy klient King Sturge.
Rok temu Crown Estate i King Sturge wspólnie świętowały 250-lecie. Punktem kulminacyjnym obchodów była akcja "1760 Charity Appeal", która przyniosła ponad 500 tys. funtów na cele charytatywne. Zebrali je pracownicy firmy i przedstawiciele branży nieruchomości w Wielkiej Brytanii i Europie.
Przy ulicy Małej
251 lat temu Wielka Brytania właśnie wygrywała wojnę siedmioletnią (pierwsza wojna o zasięgu światowym; Wielka Brytania, Prusy i Hanower walczyły z Francją, Austrią, Rosją, Szwecją i Saksonią). Lata 60. XVIII stulecia to dla Wyspiarzy dekada wyzwań. Rozpoczęła się rewolucja przemysłowa, ziemia nabierała wartości i rosło zainteresowanie jej mierzeniem, wyceną i opisem produktywności. Rolnictwo zaczęto postrzegać jako biznes. A im więcej informacji, tym łatwiej działać, unowocześniać, inwestować i przynosić zyski.
Poszukiwano więc ekspertów znających się na wszystkim, co związane z ziemią. Takim fachowcem niewątpliwie był John Player, który prowadził badania i wyceny gruntów, łącząc tę działalność z pracą na roli. Był także autorytetem w geologii i specjalistą od skamielin i farbowania skóry. Interes szedł tak dobrze, że wkrótce dołączył do niego siostrzeniec Jacob Sturge i już wspólnie, pod szyldem Player and Sturge, zajmowali się geodezją. Firma miała siedzibę w gospodarstwie Red House Farm w Coombe Dingle.
Jacob Sturge ożenił się z Mary Young, siostrą Samuela Younga, którego potomkowie do dziś są partnerami w firmie. Starszy syn Jacoba i Mary, Young Sturge, opuścił farmę i założył filię rodzinnej firmy przy Small Street w Bristolu. Uzgodnił z ojcem, że zajmie się miernictwem i planowaniem przestrzennym.
Kiedy w 1811 r. zmarł Jacob Sturge, jego młodszy syn Jacob Player Sturge dołączył do Younga. Odtąd firma nosiła nazwę: Y and JP Sturge, Land Agents and Surveyors. Bracia pośredniczyli w sprzedaży, wyceniali ziemię i prowadzili jej badania. Wyważonym i rzeczowym podejściem przełamali niejedne patowe negocjacje dotyczące nieruchomości. W latach 30. i 40. XIX wieku firma doradzała Great Western Railway, gdy w Zjednoczonym Królestwie budowano kolej.
Kwakierski dowcip
A prywatnie? Rodzina Sturge’ów należała do Religijnego Towarzystwa Przyjaciół — skrajnego odłamu angielskiego purytanizmu (tzw. kwakrzy), a jej członkowie byli znani z surowego podejścia do życia i specyficznego poczucia humoru. Kiedy podczas festynu szanowany w okolicy starszy pan chciał wypić za zdrowie Younga Sturge’a, ten mu odpowiedział: "Przyjacielu, mam jedynie nadzieję, że pijąc za moje zdrowie, nie przypłaci pan swoim".
Od początku XIX wieku Sturge’owie bardzo się angażowali w walkę o zniesienie niewolnictwa. Joseph Sturge (kuzyn Younga), sekretarz Birmingham Anti-Slavery Society, tak się przysłużył tej sprawie, że miasto Little Birmingham na Jamajce przemianowano na Sturge Town. W 1862 r., trzy lata po śmierci Josepha, Birmingham wystawiło mu pomnik jako "Orędownikowi pokoju".
Ścieżka kariery
Pod koniec XIX stulecia w firmie pracowały kolejne pokolenia. W niezmiennym trybie — zaczynając od najniższego stanowiska, czyli asystenta. Na stażu zjawiali się już 12-13-letni chłopcy. Jednym z najbardziej utalentowanych członków rodziny był William Sturge, który został wspólnikiem już w wieku 22 lat. W latach 60. i 70. XIX w. był jedną z trzech osób upoważnionych do wyceny nieruchomości w Bristolu. Niestety, żaden z jego trzech synów nie odziedziczył talentów zarządczych po ojcu i prowadzenie firmy przejął siostrzeniec Frederick Allen Sturge Goodbody. Ale po I wojnie światowej firma wyhamowała. Przyczyniła się do tego przedwczesna śmierć Fredericka. Po raz pierwszy prezesurę spółki objął menedżer spoza rodziny: E.J. Clarke. Wraz z Theodorem Sturge’em przeprowadził firmę przez kryzysowe lata 30.
W 1938 r. u sterów spółki zasiadło trzech partnerów z rodziny. Podczas II wojny światowej wielu pracowników firmy powołano do wojska, m.in. Philipa Franklina, który do pracy wrócił dopiero w 1947 r. Rok później został partnerem i przejął kierownictwo (jako drugi spoza rodziny). Firmę dwa wieki zarządzaną przez kwakrów wprowadził w nowy obszar: nieruchomości komercyjnych. Spółka się rozrosła: w 200. urodziny zatrudniała około 30 osób, a 25 lat później 100.
Kingowie z Londynu
King Co powstała w 1920 r. w Winchmore Hill w północnym Londynie. Założył ją Herbert James King. Najpierw jednak ledwo uszedł z życiem z bitwy pod Sommą (I wojna światowa). Przeszedł 16 operacji nogi i po dojściu do zdrowia założył firmę za pieniądze z renty wojennej i niewielkiej rekompensaty od rządu. Początkowo zajmował się wynajmem komercyjnym. Ówczesny północny Londyn to dzielnice przemysłowe, więc King Co miała sporo roboty. Rok 1928 zakończyła całkiem niezłym obrotem: około 3 tys. funtów. I szło ku lepszemu.
W 1957 r. James King przeszedł na emeryturę. Jego młodszy syn Geoffrey zginął podczas II wojny. Starszy, Douglas James Edward, od początku szedł w ślady ojca. Nawet dostał przydział do tej samej jednostki: Royal Engineers. Wrócił do pracy w 1946 r. Dokończył studia i został certyfikowanym agentem. Wkrótce przejął firmę.
Rozwinął działy inwestycji i wycen nierucho- mości. Tak skutecznie, że w 1964 r. King Co, zatrudniająca już 30 pracowników, musiała zmienić siedzibę. Nieruchomości komercyjne i klienci przemysłowi przynosili zyski, więc cztery lata później firma zatrudniała 65 osób i znów zmieniła siedzibę. Spółka awansowała do pierwszej trójki najlepszych londyńskich firm w branży, konkurując m.in. z Henry Butcher i Chamberlain Willows (żadna nie przetrwała).
Douglas King stał się znany w londyńskim City, gdy został wybrany na szefa London Chamber of Commerce (Londyńskiej Izby Handlu). Jego firma rozwijała się i otwierała biura w różnych zakątkach Wielkiej Brytanii. W 1987 r. trzecie pokolenie Kingów dotarło na szczebel partnera zarządzającego w firmie.
Fuzja
Do połączenia King Co i JP Sturge doszło w 1992 r. Firmy miały różne doświadczenia i działały na innym terenie. Idealnie się uzupełniały. Każda prowadziła sześć biur w miejscach, w których druga chciała otworzyć własne. Obie postrzegano jako jedne z najbardziej profesjonalnych w branży, a ich połączenie dawało klientom dodatkowe możliwości. Stworzono nową nazwę i logo, firma zmieniła wizualizację.
Ale rok 1992 nie sprzyjał ekspansji. To czas zastoju w branży. W dawnych oddziałach Sturge mawiano nawet, że w ciągu 250 lat tak źle było tylko podczas obu wojen światowych. Wróciły jednak dobre czasy. Firma zaczęła się rozwijać na rynku rodzimym i za granicą. Jej pierwszym zagranicznym oddziałem było biuro w Brukseli, kolejne otwierano w Liege, Antwerpii, Paryżu, Pradze, Berlinie, Frankfurcie, Barcelonie i Warszawie. Dziś spółka ma 167 biur w 47 krajach. Obroty King Sturge w roku finansowym 2009/2010 wyniosły 153,5 mln funtów. Na ten sukces pracowało 3,8 tys. osób. A wśród nich również potomkowie założycieli i ich dalsi lub bliżsi krewni. Wszyscy jednak idą niezmienną od lat ścieżką kariery: od najniższego do najwyższego szczebla — partnera zarządzającego — zawsze mają tak samo daleko.
King Sturge w Polsce, czyli 11 lat minęło
W Polsce firma działa od stycznia 2000 r. Ma biura w Warszawie i Katowicach. Zarządza powierzchniami przemysłowymi, biurowymi, wycenia nieruchomości, prowadzi analizę rynku, doradza w inwestycjach. Komercjalizuje m.in. Uniqa Forum, Prima Court, Poleczki Business Park I i II, Park West, Crown Square, Millenium Park D, Warsaw Trade Tower i Europlex.
W marcu King Sturge zdobyła prestiżową nagrodę Office Agency of the Year 2010 podczas CEE Real Estate Quality Awards w Warszawie.
