Hossa na GPW potrzebuje zagranicznego wsparcia

Kamil KosińskiKamil Kosiński
opublikowano: 2024-04-09 20:00

Bez globalnej poprawy sentymentu do rynków cyklicznych o dalsze wzrosty na GPW będzie trudno. Banki ważą w indeksach za dużo, a potencjał wzrostu ich zysków się wyczerpuje.

Przeczytaj artykuł i dowiedz się:

- od kiedy bankom będzie trudno poprawiać wyniki

- dlaczego GPW jest relatywnie tania

- co dla GPW wynika z danych ISM Manufacturing

- kiedy powinna zacząć się poprawa w spółkach nastawionych na konsumpcję prywatną

- co dalej z inflacją

Posłuchaj
Speaker icon
Zostań subskrybentem
i słuchaj tego oraz wielu innych artykułów w pb.pl
Subskrypcja

30 spółek odpowiada za około 80 proc. wagi indeksu WIG skupiającego 331 emitentów. By warszawska giełda kontynuowała hossę, konieczne są wzrosty największych spółek, którymi interesują się inwestorzy zagraniczni. Ci zaś potrzebują nowych argumentów skłaniających do zainteresowania GPW. Zyski banków, których udział w indeksie WIG przekroczył 30 proc., nie będą już napędzać wzrostów.

— Polski rynek akcji stał się funkcją marży odsetkowej. Trudno oczekiwać, że ona się zwiększy. Im będzie bliżej końca 2024 r., tym bardziej zacznie bankom ciążyć ryzyko utrzymania dotychczasowej marży odsetkowej. W 2025 r. trudno oczekiwać poprawy wyników banków. Do dalszego wzrostu głównych indeksów potrzebna jest więc kontrybucja innych branż — podkreśla Michał Szymański, prezes VIG/C-Quadrat TFI.

Tymi innymi branżami są spółki surowcowe i nastawione na konsumpcję prywatną. Wynika to wprost ze struktury indeksu.

W grupie raźniej

Kursy mogą iść w górę w wyniku wzrostu zysków spółek lub wzrostu wyceny wskaźnikowej w konsekwencji zmiany postrzegania GPW przez inwestorów zagranicznych. Temu ostatniemu przedstawiciele VIG/C-Quadrat TFI zdają się nadawać większe znaczenie.

— Jeżeli polska giełda będzie dalej rosła, to jako część pewnego koszyka, a nie indywidualny przypadek — twierdzi Fryderyk Krawczyk, dyrektor inwestycyjny VIG/C-Quadrat TFI.

— Jeżeli chodzi o wycenę wskaźnikową, to GPW jest relatywnie tania, bo plasuje się w segmencie rynków cyklicznych, a nie wzrostowych. Daje to szansę na podtrzymanie wzrostów — dodaje Michał Szymański.

W danych ISM Manufacturing doszukuje się początku ożywienia globalnej produkcji, której rosnąca dynamika napędzała w przeszłości wzrosty akcji rynków wschodzących czy europejskich.

— Dobre środowisko dla spółek cyklicznych potwierdza się także tym, co od początku 2024 r. dzieje się na rynku surowców. Można to łączyć z wydarzeniami na Bliskim Wschodzie, ale wynika też z poprawy koniunktury w przemyśle — podkreśla Michał Szymański.

Inflacyjny dołek za nami

Na razie nie widać jednak poprawy w spółkach nastawionych na konsumpcję prywatną. Niejedna z nich w perspektywie ostatniego miesiąca czy trzech przyniosła inwestorom ujemną stopę zwrotu.

— Mimo wzrostu dochodu rozporządzalnego konsumpcja w pierwszych miesiącach tego roku nie wystartowała. My jednak uważamy, że wystartuje. Być może już w tym kwartale, ale z całą siłą w drugiej połowie 2024 r. — uważą Fryderyk Krawczyk.

Podstawą dla takich estymacji jest założenie, że w wyniku wzrostu płac i ograniczenia inflacji wzrasta dochód rozporządzalny gospodarstw domowych. Konsument zaś lubi wydawać pieniądze, tyle że właśnie dlatego VIG/C-Quadrat TFI przyjmuje, że podwyższona inflacja może utrzymać się dłużej.

— Marcowy odczyt inflacji wyznaczył dołek na dłużej, nie tylko na 2024 r. — zastrzega Fryderyk Krawczyk.

Z tego powodu nie spodziewa się obniżania stóp procentowych przez Radę Polityki Pieniężnej przed końcem 2024 r. W efekcie VIG/C-Quadrat TFI swoje nastawienie do obligacji skarbowych o stałym kuponie określa jako neutralne, a do zmiennokuponowych jako pozytywne. Nie spodziewa się ponadto problemów z regulowaniem zobowiązań przez emitentów korporacyjnych. Ma im sprzyjać ożywienie gospodarcze.