Hotelarze dalecy od optymizmu

Marta Sieliwierstow
opublikowano: 2010-04-08 09:43

Hotelarze nie wierzą w poprawę koniunktury wcześniej niż w 2011 r. Ale nie wszystkich kryzys dotknął jednakowo.

Międzynarodowa kancelaria prawnicza DLA Piper przeprowadziła ankietę wśród 417 menedżerów europejskich hoteli, na temat obecnej sytuacji i perspektyw rozwoju branży hotelarskiej. Zaledwie 2 proc. osób, które wzięły udział w badaniu, spodziewa się trwałej poprawy sytuacji na rynku hotelarskim w 2010 r., podczas gdy jeszcze rok temu aż 37 proc. respondentów przypuszczało, że 2010 r. przyniesie znaczący wzrost w całym sektorze. Zgodnie z tymi prognozami korzystne zmiany w branży zaczną się dopiero za rok.

Hotelarze liczą na lepszą koniunkturę i większą przychylność banków
Hotelarze liczą na lepszą koniunkturę i większą przychylność banków
None
None

Niezadowolenie

Raport na temat perspektyw europejskiego rynku hotelarskiego pokazał, że nienajlepiej wyglądają także plany budowy nowych hoteli w całej Europie. W ubiegłym roku ze względu na znaczne ograniczenie, a nawet całkowite wstrzymanie, finansowania przez banki projektów hotelowych zaniechano wielu inwestycji. Także w tym roku nie zanosi się na gwałtowne zwiększenie liczby budowanych obiektów. Jednocześnie w ciągu najbliższych dwunastu miesięcy spodziewane jest zwiększenie aktywności największych międzynarodowych sieci hotelowych. 80 proc. ankietowanych spodziewa się, że duże sieci będą się nadal koncentrowały na przejmowaniu i przekształcaniu mniejszych sieci. Aż dwie trzecie badanych (66 proc.) liczy się z tym, że duże sieci w 2010 r. zwiększą swój udział w rynku. W ciągu najbliższych trzech lat znaczna liczba sieci hotelowych może zdecydować się także na ekspansję w Chinach i Indiach. Aż 28 proc. respondentów postrzega Chiny jako jeden z rynków o najlepszych możliwościach rozwojowych, zaś 24 proc. wskazuje na Indie.

— Niektóre sieci w minionych miesiącach koncentrowały się na redukcji długu, co teraz pozwala im inwestować w dalszy rozwój dzięki wykorzystaniu możliwości w krajach BRIC (Brazylia, Rosja, Indie i Chiny), a szczególnie Chinach i Indiach. Coraz częściej hotelarze decydują się na przedsięwzięcia typu joint venture, które pozwalają na rozłożenie ryzyka i zwiększenie dostępu do kapitału — dodaje Karen Friebe, globalny dyrektor praktyki ds. hotelarstwa i wypoczynku DLA Pi-per.

Wielu zarządców dobrze prosperujących sieci hoteli widzi jednak w kryzysie finansowym także szanse na rozwój, np. poprzez inwestowanie w tańsze hotele ekonomiczne. Zdecydowanie częściej i chętniej wybierane przez turystów.

Umiarkowany optymizm

Pomimo pierwszych oznak powolnej stabilizacji wielkości obłożenia pokoi hotelowych, ponad połowa (55 proc.) hotelarzy przewiduje, że ceny noclegów do poziomu sprzed kryzysu wrócą dopiero w 2012 r. Jeśli te prognozy się sprawdzą, to jeszcze przez najbliższe dwa lata będzie można korzystać z tańszych usług hotelowych. Warto zwrócić uwagę, że na polskim rynku hotelarskim, w porównaniu z globalnym, widoczny jest nieco większy optymizm.

— Umiarkowany entuzjazm wywołują planowane w naszym kraju międzynarodowe imprezy, jak m.in. EURO 2012. Będą one stanowić istotny impuls dla sektora i przyczynią się zarówno do wzrostu liczby inwestycji, jak i przychodów. Niemniej jednak należy pamiętać, że nikt nie buduje strategii rozwoju opartej o jedno wydarzenie. Dlatego również na polskim rynku będziemy obserwować tendencje podobne do globalnych — mówi Krzysztof Wiater, partner zarządzający polskiego biura kancelarii DLA Piper.