Hutnicy z Łazisk wznowili akcję protestacyjną

Polska Agencja Prasowa SA
opublikowano: 2006-05-30 11:46

Kilkudziesięciu hutników z Huty Łaziska przyszło we wtorek do Śląskiego Urzędu Wojewódzkiego, domagając się od wojewody, aby doprowadził do wznowienia dostaw prądu do zakładu. Nie planują okupacji gmachu, ale chcą przychodzić codziennie. Huta Łaziska od lutego pozbawiona jest energii elektrycznej.

Kilkudziesięciu hutników z Huty Łaziska przyszło we wtorek do Śląskiego Urzędu Wojewódzkiego, domagając się od wojewody, aby doprowadził do wznowienia dostaw prądu do zakładu. Nie planują okupacji gmachu, ale chcą przychodzić codziennie. Huta Łaziska od lutego pozbawiona jest energii elektrycznej.

Przedstawiciele Urzędu podkreślają, że wojewoda nie ma prawnej możliwości spełnienia żądań protestujących. Z decyzją o wznowieniu lub umorzeniu egzekucji wobec dostawcy prądu - Górnośląskiego Zakładu Elektroenergetycznego (GZE) - wojewoda czeka na stanowisko prezesa Urzędu Regulacji Energetyki (URE). Ten zaś - jak napisał w piśmie do wojewody - czeka na kolejne orzeczenie sądu.

Jak powiedział PAP szef "Solidarności" w hucie, Zbigniew Woźnica, hutnicy przyszli do Urzędu, aby usłyszeć od wojewody odpowiedzi na pytania, jakie zawarli w przekazanej mu przed tygodniem petycji. Nie przekonują ich argumenty wojewody, który kilkakrotnie przedstawiał hutnikom stan prawny tej sprawy.

"Determinacja załogi jest olbrzymia, tym bardziej, że rozpoczęła się procedura zwolnień grupowych - stosowne pismo poszło już do Powiatowego Urzędu Pracy. Zwolnienie grozi ponad 600 osobom; pierwsi pracownicy mogą otrzymać wypowiedzenia z końcem czerwca" - powiedział Woźnica.

Dodał, że oprócz codziennych wizyt w Śląskim Urzędzie Wojewódzkim, związkowcy planują też manifestację w Warszawie. Rozważają przyjazd przed siedzibę Urzędu Regulacji Energetyki, Kancelarię Premiera lub Ministerstwo Spraw Wewnętrznych i Administracji, które sprawuje nadzór nad działalnością wojewody.

Hutnicy żądają spotkania z prezesem URE, ministrami sprawiedliwości i gospodarki oraz prokuratorem krajowym. Domagają się skutecznego wyegzekwowania postanowień sądu, które - według ich interpretacji - gwarantują hucie prawo do dostaw prądu po cenach z 2001 roku, dwukrotnie niższych od rynkowych. Swoje stanowisko związkowcy przedstawili w liście otwartym do prezydenta, rządu i parlamentu.

Hutnicy chcą, aby GZE (obecnie Vattenfall Distribution) dostarczał hucie prąd po cenach z 2001 roku do czasu ostatecznego rozstrzygnięcia wszystkich sporów obu firm. Podpierają się postanowieniem prezesa Urzędu Regulacji Energetyki (URE), do którego w grudniu ubiegłego roku prawomocnie wydany został tytuł wykonawczy.

GZE deklaruje gotowość wznowienia dostaw, ale po dwukrotnie wyższych cenach taryfowych. Swoje argumenty podpiera wyrokami Sądu Ochrony Konkurencji i Konsumentów (SOKiK) w Warszawie, który w lutym i marcu tego roku zmienił sporne postanowienie prezesa URE, precyzując, że hutę obowiązują bieżące ceny taryfowe i przedpłaty.

Takie stanowisko sądu sprawiło, że w kwietniu  wojewoda śląski, zgodnie z opinią prezesa URE, wstrzymał prowadzone wobec GZE postępowanie egzekucyjne. Tymczasem rozpatrując odwołanie na decyzję SOKiK, 12 maja warszawski Sąd Apelacyjny (SA) uchylił zaskarżone postanowienie. Huta powinna więc - zdaniem hutników - otrzymywać prąd po cenach z 2001, a wojewoda powinien to skutecznie wyegzekwować, stosując np. przymus bezpośredni.

Wojewoda argumentuje, że jako organ egzekucyjny, musi w tej sprawie opierać się na postanowieniach wierzyciela, czyli prezesa URE. Tymczasem w kwietniu prezes URE w piśmie do wojewody nakazał wstrzymanie postępowania egzekucyjnego. Wprawdzie 12 maja Sąd Apelacyjny uchylił zaskarżone postanowienie SOKiK, na którym oparł się prezes URE (sprawa wróciła do pierwszej instancji), jednak dopóki prezes URE nie zmieni decyzji, wojewoda nie może przystąpić do egzekucji.

Jak powiedziała we wtorek PAP rzeczniczka wojewody Marta Malik, w nowym piśmie do wojewody prezes URE uznał kolejne spotkanie z hutnikami za przedwczesne. Napisał, że z dalszymi krokami zaczeka na kolejne orzeczenie SOKiK w tej sprawie, ponieważ zgodnie z decyzją SA z 12 maja, sąd ten musi rozpatrzyć ją ponownie.

Huta zamierza domagać się od Skarbu Państwa odszkodowania za nieskuteczną egzekucję od 14 lutego, kiedy wojewoda otrzymał tytuł wykonawczy w tej sprawie. Swoje dzienne straty z powodu przestoju zakład szacuje na ok. 300 tys. zł.

Huta Łaziska, własność prywatnej spółki Gemi z Katowic, to jedyny w Polsce producent żelazostopów dla hut i odlewni; należy do największych krajowych odbiorców energii elektrycznej. W hucie i spółkach kooperujących pracuje ok. tysiąca osób. W ubiegłym roku huta przyniosła ok. 40 mln zł strat. Od lutego załoga jest na postojowym, otrzymując 60 proc. wynagrodzenia.