Przez dekadę banki systematycznie zacieśniały warunki przyznawania kredytów firmom. Teraz jednak zaczyna się to zmieniać, banki dostrzegły szanse na szybką ekspansję w tym obszarze. Stan zadłużenia firm jest bardzo niski, a spłacalność bardzo wysoka – szczególnie w sektorze małych i średnich firm. W segmencie MŚP widać też zwiększone zainteresowanie kredytem. Wynika z tego, że rynek krajowy jest bardziej dynamicznym obszarem wzrostu niż zagraniczny.
W poniedziałek poznaliśmy wyniki kwartalnej ankiety prowadzonej przez bank centralny wśród członków komitetów kredytowych banków. Wskaźnik obrazujący zmiany kryteriów kredytowych dla sektora MŚP wyniósł 29 proc. i był najwyższy od początku badania prowadzonego od 2004 r. To oznacza, że taka jest przewaga banków łagodzących warunki kredytów nad bankami je zaostrzającymi.
To łagodzenie przychodzi po wielu latach posuchy. W ostatnich 40 kwartałach aż 29 razy wskaźnik przyjmował wartość ujemną, czyli banki zaostrzały warunki kredytowe. Na początku zeszłego roku to zaostrzanie było szczególnie intensywne. Dlatego obecny wzrost wygląda jak zwrot o 180 stopni.
Wśród przyczyn łagodzenia polityki kredytowej banki wskazują przede wszystkim spadek udziału zagrożonych kredytów w portfelu. I rzeczywiście jak spojrzy się na dane o spłacalności kredytów, to widać systematyczną i znaczącą poprawę. Udział niespłacanych kredytów (znajdujących się w trzeciej fazie oceny jakości portfela, czyli z opóźnieniem powyżej 90 dni) wśród MŚP wynosi obecnie 6,3 proc. Dla porównania, rok temu było to 7,2 proc, dwa lata temu 8,8 proc., a trzy lata temu 9,4 proc. Jeszcze rok temu ewidentnie istniały wśród banków obawy, że spadek rentowności firm pociągnie za sobą pogorszenie jakości portfela, ale to nie nastąpiło.
Ciekawe jest to, że obecnie spłacalność kredytów przez MŚP jest lepsza niż przez duże firmy. Wynika to z faktu, że kilka dużych przedsiębiorstw przetwórczych wpadło w kłopoty finansowe, jak wskazuje NBP w raporcie o stabilności finansowej. Ten fakt znajduje potwierdzenie w raportach finansowych banków giełdowych. Na przykład ING w zeszłym tygodniu napisał w sprawozdaniu za pierwsze półrocze, że generalnie jego portfel kredytowy jest bardzo stabilny, oprócz kilku dużych klientów.
Można przypuszczać, że problemy mają szczególnie duzi eksporterzy. Rentowność sprzedaży za granicą jest bowiem obecnie znacznie niższa niż wśród nieeksporterów, mimo że w przeszłości relacja była odwrotna.
Wyłania się z tego taki obraz, że duże firmy nastawione na eksport są w stagnacji, a mali i średni producenci nastawieni na rynek krajowy, średnio rzecz biorąc, rosną. Spójne jest to ze stopniowym przestawianiem polskiej gospodarki na popyt wewnętrzny jako najważniejsze źródło popytowe wzrostu PKB.