Ile kosztuje szkolna wyprawka

Mirosław KonkelMirosław Konkel
opublikowano: 2023-09-01 06:30

Wzrost kosztów wyprawki szkolnej to wyzwanie dla rodziców, ale także dla sprzedawców. Wygrają ci z różnorodną ofertą — mówi Karol Czupryński, dyrektor handlowy i członek zarządu firmy Empik.

Posłuchaj
Speaker icon
Zostań subskrybentem
i słuchaj tego oraz wielu innych artykułów w pb.pl
Subskrypcja

PB: Robiliście badanie dotyczące wyprawki szkolnej. Główne wnioski?

Karol Czupryński: Co drugi rodzic szacuje, że wyda na wyprawkę dla jednego ucznia do 500 zł, co trzeci od 500 do 700 zł, natomiast 13 proc. deklaruje, że przeznaczy na to około 300 zł. Z powodu inflacji i ogólnej sytuacji rynkowej 70 proc. rodziców spodziewa się większych wydatków na szkołę niż w ubiegłym roku.

Pytaliście respondentów nie tylko o to, ile są gotowi wydać na wyprawkę szkolną, ale też o opinie na temat cen.

Pierwsze badanie przeprowadziliśmy na początku sezonu, by zdobyć informacje, jak dobrze przygotować się na oczekiwania kupujących. Większość rodziców spodziewała się wtedy znaczącego wzrostu cen artykułów szkolnych. Zainspirowało to nas, żeby w tym roku przyłożyć dużo większą wagę niż kiedykolwiek wcześniej do zapewnienia klientom towarów w możliwie najlepszych cenach i w różnych przedziałach cenowych. Staraliśmy się przygotować bardziej atrakcyjną ofertę.

Efekt?

W tym tygodniu kontynuowaliśmy nasze badanie i okazało się, że większość ankietowanych była pozytywnie zaskoczona cenami. Niektórzy respondenci nie ukrywali jednak, że mają pewne obawy, podchodząc do kompletowania wyprawki szkolnej. Inflacja uderzyła w kieszenie Polaków, co bierzemy pod uwagę w naszym planie sprzedażowym.

Jakie produkty szkolne cieszą się największą popularnością?

Są dwie podstawowe kategorie. Pierwsza, na którą składają się głównie plecaki i piórniki, wybija pod kątem skali wartościowej. Druga to produkty drobniejsze i tańsze, takie jak zeszyty i artykuły piśmiennicze. Tyle że kupujemy je najczęściej i w dużych ilościach, co przekłada się na wydane kwoty. Warto wspomnieć jeszcze o trzecim rodzaju produktów, których zazwyczaj nie kojarzymy z wyprawką szkolną. To kategoria uzupełniająca, dostępna najczęściej online, pod którą podpada wyposażenie pokoju ucznia, elektronika, ale też odzież i sport.

Czym kierują się klienci: promocjami, jakością, modą?

Nie ma jednego kryterium wyboru. Chyba jednak najczęstszym wskaźnikiem jest cena. Część klientów zwraca też uwagę na design. Dlatego tradycyjnie stawiamy na nasze własne kolekcje, które wykorzystują najmodniejsze motywy w danym sezonie. W obecnym na topie są pastele, tematy podróżnicze i kosmiczne. Zresztą od zeszłego roku konsultujemy te kwestie z dziećmi.

Rodzice czy dzieciaki — kto najczęściej wybiera artykuły szkolne?

Osobą, która podejmuje ostateczną decyzję zakupową i wykłada pieniądze, jest oczywiście rodzic. Nie znaczy to jednak, że dzieci nie mają nic do powiedzenia. Przeciwnie — ich zdanie bardzo się liczy. Często widzimy to w salonach. Z naszych badań wynika, że prawie w 80 proc. zakupów angażują się obie strony. Tylko 11 proc. rodziców daje całkowicie wybór dziecku. Interesującym zjawiskiem jest uzgadnianie preferencji. Gdy pytamy dorosłych, co dla nich najbardziej się liczy, słyszymy najczęściej, że jakość, cena, funkcjonalność. W odpowiedziach pojawia się również bezpieczeństwo. Mniejsze znaczenie ma wygląd produktów. Zupełnie inaczej to wygląda u dzieci, dla których dużo ważniejsza jest prezencja, moda. O funkcjonalności także mówią, ale nieczęsto.

Im starsi uczniowie, tym większa presja na modę, design, styl?

Zdecydowanie nastolatkowie mają większą siłę oddziaływania, chociaż młodsi też czasami potrafią postawić na swoim. Widziałem to w naszych sklepach, bo zwyczajem u nas jest, że przedstawiciele działów komercyjnych i pracujący na co dzień w biurze systematycznie spędzają czas z klientami w salonach, szczególnie w tak gorącym sezonie jak ten przed rozpoczęciem roku szkolnego. Mnie to czeka na początku września. Dobrze jest móc zobaczyć na własne oczy, co się dzieje w takich miejscach, i spotkać się bezpośrednio z kupującymi.

Jak najchętniej klienci kompletują wyprawkę: stacjonarnie, online, hybrydowo?

Handel rozwija się pod znakiem synergii tych kanałów. Zwłaszcza od tego roku zaczynamy widzieć, jak ważną częścią naszej strategii jest omnikanałowość. W sklepach stacjonarnych klienci najczęściej kupują przybory szkolne, artykuły piśmiennicze i zeszyty. To 65 proc. obrotu tych placówek. Piórniki, plecaki i podręczniki cieszą się tam mniejszą popularnością. Natomiast są one bardzo ważną kategorią w internecie, w przeciwieństwie do drobniejszych i tańszych produktów. Kanał online sprawdza się również przy wyposażeniu pokoju ucznia i elektronice, czyli czytnikach, laptopach czy telefonach. Jeśli danej rzeczy nie ma w placówce fizycznie, bez problemu możemy ją tam zamówić i dostarczyć klientowi do domu.

Sprawdzony patent na obniżenie wydatków na szkolną wyprawkę?

Nie będę tu pewnie odkrywczy, ale warto szukać promocji, takich jak trzy produkty w cenie dwóch. Polecam także zakupy z darmową dostawą, która jest standardem przy większej skali zamówień. Kolejna rada: inwestujmy w produkty wysokiej jakości i trwałe. To szczególnie się sprawdza w przypadku plecaków. Dobrze wykonane i z lepszych materiałów będą służyły dziecku przez co najmniej dwa sezony. Ostatnia rzecz: korzystajmy ze sklepów z bogatą ofertą i różnymi progami cenowymi. To często pomaga klientom w optymalizacji koszyka.

Szukaj Pulsu Biznesu do słuchania w ⁠⁠Spotify⁠, ⁠Apple Podcasts⁠, Podcast Addict lub w Twojej ulubionej aplikacji

dziś: „Jak zdrożała szkoła”

goście: Karol Czupryński — Empik, Maja Winiarska-Czajkowska — Caritas, Elżbieta Wagner — Educare