Ile za mnie zapłacisz?

Bartosz Dyląg
opublikowano: 2006-05-26 00:00

Na studia MBA za granicę? Są organizacje finansujące naukę. Warto skorzystać z ich pomocy.

MBA w pierwszych latach funkcjonowania w Polsce były studiami elitarnymi i ze względu na przekazywaną wiedzę, i — nie mniej ważne — niewielką liczbę absolwentów. Obecnie studia MBA funkcjonują w różnych postaciach i przy bardzo wielu uczelniach. Repertuar jest szeroki: od studiów Executive MBA, prowadzonych przynajmniej częściowo w językach obcych, po zwykłe studia podyplomowe typu MBA.

— Ich jakość jest różna. Wystarczy porównać studia MBA oferujące dyplom w kilka miesięcy właściwie bez żadnego nakładu pracy i bez znajomości języka obcego z programami mającymi nawet ponad tysiąc godzin zajęć. Te ostatnie są niczym kompendium wiedzy kadry zarządzającej, nierzadko wspartej doświadczeniem renomowanych zagranicznych uczelni — zauważa Jolanta Suchłabowicz z Instytutu Zarządzania.

Paragraf zero

Ustawa o szkolnictwie wyższym nie reguluje statusu studiów MBA. Żadna z rodzimych uczelni nie może wobec tego legalnie wydawać takiego dyplomu. Przy prowadzeniu programów MBA korzystają one z doświadczeń i wiedzy szkół zachodnich, z którymi wchodzą w relacje partnerskie. Dyplomy wydają wspólnie z uczelniami zagranicznymi.

Marcin Pietras, szef serwisu Edu.pracuj.pl, twierdzi, że brak tego typu uregulowań daje duże pole do nadużyć. Nikt nie kontroluje jakości studiów MBA w Polsce i bardzo różne pod względem jakości programy są traktowane jednakowo. O poziomie studiów decyduje wobec tego zagraniczny partner oraz rodzaj umowy łączącej z nim polską szkołę wyższą.

— Być może należałoby stworzyć regulacje, które pozwoliłyby najlepszym polskim uczelniom przyznawać ten tytuł. Popyt na MBA powinien jednak regulować rynek. Jeśli ukończenie studiów na danej uczelni nie będzie gwarancją uzyskania przydatnej wiedzy, zainteresowanie takim programem będzie spadało. I odwrotnie, coraz więcej osób będzie skłonnych zainwestować w najlepsze programy MBA — podkreśla Joanna Kotzian, PR & marketing manager Grupy HRK.

O jakość studiów dbają też międzynarodowe korporacje, które są głównymi pracodawcami absolwentów takich studiów w Polsce. Posiadają one odpowiednią wiedzę i doświadczenie, aby móc ocenić przydatność zdobytej wiedzy i wagę zdobytego dyplomu.

Made in Poland

Studia MBA kończy w Polsce blisko tysiąc osób rocznie. Do tej pory brak precyzyjnych danych, które określałyby pozycję zawodową oraz wynagrodzenia tej grupy pracowników w naszym kraju.

— Jak pokazują globalne badania, absolwenci MBA mogą oczekiwać wzrostu wynagrodzeń na poziomie 30-50 proc. po zakończeniu studiów. Wysokość wzrostu zależy od branży oraz jakości dyplomu. Oznacza to, że inwestycja w program MBA zwraca się już po kilku latach. Według badań przeprowadzonych przez firmę QS Research, średnie wynagrodzenia osób z dyplomem MBA przekraczają 80 tys. USD rocznie, natomiast średni wzrost to prawie 10 proc. rocznie — zaznacza Marcin Pietras.

Studia MBA to inwestycja, która kosztuje, dlatego cena często ogranicza wybór potencjalnego studenta. Jednym z najważniejszych kryteriów jest renoma szkoły. Warto też zwrócić uwagę na akredytacje, dające pewność odpowiedniego poziomu studiów oraz pozycję partnera zagranicznego. Ponadto w ocenie dyplomu ważna będzie opinia absolwentów.

— Sprawdźmy kadrę, oczywiście wykładającą, a nie firmującą program swoim nazwiskiem, liczbę godzin zajęć, liczbę zajęć praktycznych, case studies, język wykładowy. Cenną wskazówką będą zasady naboru. Preferujmy uczelnie, gdzie przeprowadzana jest solidna rozmowa kwalifikacyjna lub egzamin eliminujący przypadkowe osoby — podkreśla Jolanta Suchłabowicz.

Za studiami w Polsce przemawia wiedza, jakiej nie zdobędziemy za granicą na temat uregulowań prawnych i specyfiki polskiego rynku.

— Jeśli ktoś ma możliwość i środki finansowe, które pozwalają na ukończenie MBA na renomowanej uczelni zagranicznej, można tylko pozazdrościć. Taki dyplom z pewnością zrobi wrażenie na pracodawcy i jest gwarancją, że wiedza, którą uzyskaliśmy w czasie studiów, jest wysokiej próby — uważa Joanna Kotzian, PR & marketing manager Grupy HRK.

Kto pomoże?

Osoba, której nie stać na studia w Polsce, może znaleźć źródło finansowania za granicą, gdzie działa wiele organizacji wspierających osoby zainteresowane studiami MBA. Jeśli ktoś chce studiować MBA w jednym z zachodnich uniwersytetów, musi pamiętać, że proces rekrutacji jest tam o wiele trudniejszy niż w Polsce. Formularz zgłoszeniowy — zwykle umieszczony na stronach internetowych — jest jednym z podstawowych dokumentów wymaganych podczas starania się o miejsce na liście studentów.

— Wypełniając go, warto podać jak najwięcej szczegółów. Odległość może uniemożliwić udział w rozmowie kwalifikacyjnej. Starannie wypełniony dokument będzie wówczas — obok CV — jedyną formą przedstawienia się. Dlatego życiorys powinien podkreślać cechy osobowe, które predestynują do roli studenta uczelni o międzynarodowej renomie — mówi Marcin Pietras.

Amerykańskie i zachodnioeuropejskie szkoły biznesu oprócz standardowych dokumentów wymagają często od kandydatów referencji. Wybierając osoby, które mogą ich udzielić, należy pamiętać, że w każdej chwili organizator studiów może do nich zadzwonić i sprawdzić wiarygodność polecenia. Dlatego dobrze, jeśli re- ferencje płyną od osób posługu-jących się biegle językiem an- gielskim, a jeszcze lepiej, jeśli nazwa firmy przy ich nazwisku jest rozpoznawalna poza granicami Polski.