Taktyka „dziel i rządź” sprawdziła się w Imperium Rzymskim, ma się sprawdzić też w imperium usługowym Impela. Przy okazji wyników za pierwsze półrocze, grupa opublikowała plan zapowiadanego w lipcu podziału, w myśl którego jej segment bezpieczeństwa — odpowiadający za 31 proc. skonsolidowanych przychodów i zaledwie 3,5 proc. zysku netto w pierwszym półroczu — zadebiutuje na GPW pod szyldem Impel Safety. Zgodnie z nim, dotychczasowi akcjonariusze dostaną tyle papierów wydzielanej spółki, ile mają Impela.
![Grzegorz Dzik [FOT. GK] Grzegorz Dzik [FOT. GK]](http://images.pb.pl/filtered/abac6dba-3b4f-4437-9dbb-96e1706fe75d/e14a46e6-274d-5c5b-9219-31266951a33e_w_830.jpg)
— Zgodnie z naszymi wycenami wartość godziwa segmentu bezpieczeństwa została ustalona na 123,7 mln zł — to 23 proc. wartości całego Impela. Realny termin debiutu spółki na GPW to pierwszy kwartał przyszłego roku, o ile nie przedłużą się procedury, związane z memorandum informacyjnym — mówi Danuta Czajka, wiceprezes Impela. Ochroniarskiemu ramieniu grupy szefuje od niedawna Mirosław Greber, były wieloletni prezes Wałbrzyskiej Specjalnej Strefy Ekonomicznej.
— Segment bezpieczeństwa wypracowuje dziś większe przychody niż cała grupa w momencie debiutu Impela na GPW. Spodziewamy się, że wydzielenie go da podobne efekty, jak wcześniejsze przeniesienie działalności deweloperskiej do spółki Vantage, której jest teraz dużo łatwiej o pozyskanie kapitału na nowe projekty — mówi Grzegorz Dzik, prezes Impela.
Cała grupa miała w I półroczu 743,5 mln zł przychodów ze sprzedaży (wzrost o prawie 8 proc.) i 21,2 mln zł zysku operacyjnego (1 mln zł mniej, niż w ubiegłym roku). To efekt bardzo niskiej rentowności działalności ochroniarskiej (0,3 proc.).
— Walka w segmencie bezpieczeństwa toczy się dziś o przychody, a nie o dochody. W I półroczu koszty wzrosły średnio o 2,5 proc., a ceny — tylko o 1,5 proc. Na wynikach w tym roku dodatkowo odbijają się koszty restrukturyzacji przejętych spółek. Przyszły rok powinien być lepszy — uważa Grzegorz Dzik.