Zweryfikowana prognoza rządu z Delhi zakłada obecnie, że zapotrzebowanie na energię elektryczną wzrośnie do najwyższego poziomu 384 gigawatów w ciągu 12 miesięcy do marca 2032. To o 5 proc. więcej niż zakładała wcześniejsza prognoza.
Wśród przyczyn wymienia się gwałtowny wzrost zużycia energii w zeszłym roku, kiedy to kraj nawiedziły katastrofalne upały i susze, co z kolei jest wiązane ze zmianami klimatycznymi na naszym globie. Nadmierne wykorzystanie klimatyzatorów i systemów nawadniania (pomp) doprowadziło do przerw w dostawach prądu.
W rezultacie szczytowy popyt w 2023 roku osiągnął pułap 243 GW, przekraczając prognozy ministerstwa energetyki na poziomie 229 GW.
Skłoniło to władze do zwiększenia inwestycji w energetykę. Według deklaracji z grudnia ubiegłego roku, tan najludniejszy obecnie kraj na świecie ma do początku 2032 r. zwiększyć potencjał mocy o 88 GW. Większość mają stanowić elektrownie węglowe co wynika zarówno w niższych kosztów budowy i eksploatacji oraz „taniości” surowca.
W obecnym mikście energetycznym węgiel ma ponad 70 proc. udział i jeszcze przez co najmniej dekadę pozostanie dominującym źródłem energii.
Z kolei szacunki Międzynarodowej Agencji Energetycznej wskazują, że zapotrzebowanie na energię elektryczną w Indiach wzrosło o 7 proc. w 2023 r. i prawdopodobnie będzie rosnąć średnio o 6 proc. rocznie do 2026 r.