To zaszkodzi walutom, pomoże akcjom, a zwłaszcza obligacjom
Niektórzy analitycy obawiają się, że niższej inflacji towarzyszyć będzie spowolnienie gospodarcze.
Największy problem rynków wschodzących wkrótce pójdzie w niepamięć. Tak prognozują eksperci znanego amerykańskiego banku inwestycyjnego Goldman Sachs.
Szybki wzrost
W ostatnich dwóch latach kraje rozwijające się ponownie trapi inflacja. Ich gospodarki zostawiły w tyle resztę świata pod względem tempa wzrostu gospodarczego. Ożywienie gospodarcze było tutaj dużo bardziej dynamiczne niż na rynkach dojrzałych. Pomogły im niskie stopy procentowe i fakt, że weszły w kryzys z mniejszym bagażem zadłużenia. Dlatego nie musiały tak mocno zacisnąć pasa jak bardziej zadłużone gospodarki dojrzałe.
Ten sukces ma jednak swoją cenę. Gospodarki zaczęły się przegrzewać. Miarą gorączki jest wskaźnik inflacji. W czerwcu wzrost cen dóbr konsumpcyjnych sięgnął 9,6 proc. w Rosji, 8,7 proc. w Indiach i prawie 6,6 proc. w Brazylii. Na ich tle inflacja w ostatnim kraju z grupy BRIC, Chinach (5,5 proc.) to błahostka.
Pierwsze dobre wiadomości dla konsumentów i przedsiębiorców zmęczonych coraz wyższymi cenami ma jednak bank Goldman Sachs. Niekontrolowany wzrost cen pomoże zatrzymać wyhamowanie zwyżek notowań surowców. Pierwsze spadki inflacji przyniosą już letnie miesiące.
Surowce wyhamują
Surowcowa hossa wywierała dotąd presję na wzrost inflacji. Teraz to właśnie notowania towarów powinny pomóc ją zbijać. Kluczem są ceny żywności, która w krajach rozwijających ma dużo większy udział w koszyku inflacyjnym niż na rynkach dojrzałych.
— W krajach rozwijających się ceny żywności mają większe przełożenie na inflację bazową niż w gospodarkach dojrzałych — zauważają w czerwcowym raporcie analitycy Goldman Sachs.
Jak przewiduje Kamil Kliszcz z DI BRE, podaż zbóż będzie w tym sezonie wyższa od oczekiwań. Popyt natomiast może zawieść analityków. Dlatego można oczekiwać, że ceny ziarna pójdą w dół.
Akcje mogą zyskać…
Spowalniająca inflacja to według Goldman Sachs dobra wiadomość dla wschodzących rynków akcji. Akcje przedsiębiorstw z tej grupy krajów to jedno z głównych zaleceń inwestycyjnych banku.
— Przewidywania wyhamowania inflacji i zakończenie cyklu podwyżek stóp procentowych przemawiają za kupnem akcji emerging markets — napisali w raporcie analitycy Goldman Sachs.
To bardzo optymistyczne podejście, ostrzega jednak Marek Rogalski, analityk DM BOŚ. Jego zdaniem przy inwestowaniu w akcje z rynków wschodzących należy być bardzo wybiórczym, a to dlatego, że pod presją mogą znaleźć się waluty niektórych z tych krajów. To może nawet sprawić, że zamiast oczekiwanych zysków pojawią się straty. Zdaniem specjalisty DM BOŚ lepszym wyborem są obligacje.
— Jeśli nie liczyć Chin, to na rynkach wschodzących spada prawdopodobieństwo dalszych podwyżek stóp, a to powoduje, że rentowność papierów powinna spadać, a ich ceny rosnąć — komentuje Marek Rogalski.
…a waluty ucierpieć
Jak dodaje Maciej Reluga, główny ekonomista BZ WBK, waluty emerging markets wspiera zaskakująco wysoka w ostatnich kwartałach inflacja (wywiad z ekonomistą BZ WBK — obok). Wyższy od prognoz wzrost cen tworzy presję na podwyżki stóp procentowych. Jeżeli więc teraz tego czynnika zabraknie, można spodziewać się osłabienia walut.
— Apetyt na waluty rynków wschodzących może ograniczyć planowane w USA zwolnienie z podatku zysków powracających z zagranicy — ocenia Marek Rogalski.
Jego zdaniem może to spowodować napływ do USA kapitału o wartości nawet 1 bln zł. Jak dodaje, walutom krajów wschodzących szkodzi również widoczne w danych makroekonomicznych spowolnienie gospodarcze.
Komentarz
Inflacja spada, zboża tanieją
Kamil Kliszcz
analityk DI BRE
Zeszłotygodniowy raport amerykańskiego departamentu rolnictwa wywołał kolejną silną falę przeceny na rynku pszenicy i kukurydzy. Agencja podała, że amerykańskie zapasy tych zbóż były 1 czerwca odpowiednio o 4,6 proc. i 12 proc. wyższe od prognoz. Zaskoczenie pojawiło się również, jeśli chodzi o wielkość tegorocznych zasiewów, które były wyższe od konsensusu odpowiednio o 2,6 proc. i 1,8 proc. Areały kukurydzy są najwyższe od 1944 roku. Jednocześnie pojawiły się sygnały o możliwych rewizjach prognoz dla tegorocznych zbiorów w Chinach i Australii. Zniesiono także zakazy eksportowe w Rosji i na Ukrainie, a dodatkowo 2 mln ton pszenicy chce wyeksportować Iran.
Te dane potwierdzają nasze ostatnie przewidywania: globalne prognozy podaży zbóż są niedoszacowane, a popyt będzie musiał być zrewidowany w dół, co znacząco poprawi globalny bilans.
Kolejnym potwierdzeniem takiego scenariusza może być miesięczny raport amerykańskiego departamentu rolnictwa (12 lipca). Agencja musi uwzględnić ostatnie rewizje zbiorów w Australii, Indiach i Europie oraz skorygować szacunki popytu na bioetanol w USA.
Komentarz
Przed indeksami ważny test
Krzysztof Borowski
analityk KBC Securities
Od początku obecnej hossy na rynkach akcji (przełom roku 2008 i 2009) rynki wschodzące zachowywały się lepiej od dojrzałych. Dobrze widoczny jest trend wzrostowy siły relatywnej w średnim terminie. Ta korzystna dla emerging markets sytuacja zaczęła się zmieniać w listopadzie zeszłego roku, kiedy ich siła relatywna wobec rynków dojrzałych wzrosła najwyżej od początku cyklu.
Od tamtego czasu na wykresie siły relatywnej obserwujemy brak zdecydowanej tendencji; raz silniejsze są rynki wschodzące, raz dojrzałe. Dodatkowo hossa wyraźnie wyhamowała w obu grupach, a od początku tego roku zarówno indeksy rynków wschodzących, jak i dojrzałych znalazły się w trendzie bocznym. Na wykresie siły relatywnej rynków wschodzących wobec dojrzałych powstała już formacja trójkąta symetrycznego (która może być zarówno formacją kontynuacji, jak i zmiany trendu). Pojawienie się takiej formacji sugeruje wyczerpanie potencjału do dalszego wzmocnienia pozycji emerging markets — przynajmniej na razie.
Analiza wykresu wciąż sugeruje kontynuację dotychczasowego trendu wzrostowego siły relatywnej emerging markets do rynków dojrzałych. Z punktu widzenia analizy technicznej dopiero przebicie linii trendu byłoby symptomem zmiany tendencji w szerszej ramie czasowej (dwa-trzy lata). Należy jednak wspomnieć o pewnych zagrożeniach widocznych dla kontynuacji trendu.
Pierwszym jest wzrost zmienności siły relatywnej emerging markets mierzonej 14-sesyjnym wskaźnikiem ROC (Rate Of Change) od jesieni 2010 r. (wcześniej podobna zmienność miała miejsce dwa lata temu we wrześniu 2009 roku). Fakt ten niewątpliwie świadczy o dużej nerwowości (i oczywiście niepewności) na rynkach. Drugim czynnikiem, jaki należy rozważyć, jest zasada powrotu do średniej, która sugeruje, że możemy mieć do czynienia z osłabieniem rynków wschodzących względem dojrzałych. Byłaby to klasyczna korekta całej półtorarocznej fali wzrostowej.
3 pytania do...
Macieja Reluga:
Inflacja w Polsce
będzie spadała powoli
1Czy w Polsce można spodziewać się wyhamowania inflacji?
Po części się zgadzamy, że również w Polsce jesteśmy w okolicach szczytu odczytów inflacji. W maju wzrost cen towarów i dóbr konsumpcyjnych sięgnął 5 proc. Choć inflacja spadnie do 4,7 proc., to jednak oczekujemy, że w miesiącach jesiennych może wrócić w okolice 5 proc. Wyraźniejszego wyhamowania wzrostu cen spodziewamy się w przyszłym roku, na co wpłynie brak podwyżki VAT i takiej skali wzrostu cen żywności i paliw jak w 2011 oraz słabnący wzrost gospodarczy.
2Jak to powinno wpłynąć na złotego?
Obecnie jesteśmy w trakcie rewizji prognoz ekonomicznych na najbliższe kwartały, w tym prognoz kursowych. Wciąż uważam, że złoty powinien się umocnić wobec euro, jednak jedynie nieznacznie w porównaniu z tym, czego się spodziewaliśmy wcześniej. Wyższa od prognoz inflacja może oznaczać mocniejszego złotego poprzez większą możliwą skalę podwyżek stóp procentowych.
3Jak powinna się zmieniać sytuacja na rynku polskiego długu?
Podwyższona inflacja może wpływać negatywnie na polskie obligacje. Ich rentowność może rosnąć, co oznacza przecenę tych papierów. Pod koniec roku rynek zacznie dyskontować zwiększoną podaż obligacji w przyszłym roku ze strony Ministerstwa Finansów. Dodatkowo papierom rządowym nie sprzyja obecne środowisko rosnących stóp procentowych NBP i przewidywany przez nas wzrost rentowności niemieckich obligacji rządowych.