Najnowszy odczyt to 8,5 proc. r/r, wobec 9,1 proc. w czerwcu. Konsens wynosił 8,7 proc.
Zmiana m/m to 0 proc.
Inflacja bazowa wyniosła 5,9 proc. - tyle, ile miesiąc wcześniej i o 0,2 pkt proc. mniej od konsensu prognoz analityków.
Na dane te spadkiem zareagował kurs dolara.
W górę poszedł natomiast WIG20.
Przemysław Kwiecień z XTB zwraca uwagę, że spadek inflacji niemal w całości jest zasługą spadku ceny paliwa.
Spadek inflacji to praktycznie w całości efekt paliw - nie ma tu zaskoczenia pic.twitter.com/XNYtjj48Ql
— Przemysław Kwiecień (@PrzemekSNR) August 10, 2022

Czy inflacja w USA minęła już swój szczyt w czerwcu? Na to zdają się liczyć rynki rozgrywając od połowy lipca scenariusz korekty dolara i odreagowania na rynkach akcji. Po publikacji danych o inflacji CPI za lipiec, która okazała się niższa od prognoz ekonomistów, wycena wrześniowej podwyżki stóp procentowych przez FED powróciła do 50 punktów bazowych. Do posiedzenia zostało jeszcze 41 dni, zatem ten temat może być jak sinusoida. Kolejne ważne dane z USA poznamy w przyszłym tygodniu, ale będą mieć mniejsza wagę – to lipcowa dynamika produkcji przemysłowej i sprzedaży detalicznej. Kluczowym tematem może być natomiast rozpoczynające się w czwartek 25 sierpnia coroczne sympozjum FED w Jackson Hole. Rynki będą się koncentrować na tym, czy polityka FED nie doprowadzi do głębszej recesji w przyszłym roku. Na razie takie ryzyko się zmniejszyło, co pozwala odetchnąć także złotemu. Od połowy lipca dolar potaniał już o ponad 30 groszy, a euro o 17 groszy. Warto jednak zastanowić się, czy nie czeka nas trudna jesień. Obciążeniem dla wspólnej waluty będą obawy dotyczące dostaw gazu do Niemiec, ale i też przedterminowe wybory parlamentarne we Włoszech zaplanowane na koniec września. Jeżeli EURUSD zakończy korektę wzrostową, to będzie to mocny sygnał dla złotego. Na razie wybita została linia trendu spadkowego, co w krótkim terminie zapowiada zgoła inny scenariusz. To pozwoli kupić nieco czasu tym, którzy planują większe zakupy walut obcych.