Według najnowszych danych norweskiego urzędu statystycznego, inflacja bazowa – wyłączająca ceny energii – wzrosła w czerwcu 2025 r. do 3,1 proc. To pierwszy wzrost od czterech miesięcy, jednak zgodny z prognozami Norges Bank i ekonomistów. Bank centralny oczekiwał właśnie takiego wyniku, a ekonomiści prognozowali wzrost na poziomie 3,0 proc. Tymczasem wskaźnik inflacji ogólnej utrzymał się w czerwcu na poziomie 3,0 proc., poniżej szacunków analityków i banku centralnego.
Wzrost inflacji nie osłabił jednak przekonania Norges Bank, że główna presja cenowa została opanowana, co umożliwia kontynuację łagodzenia polityki pieniężnej.
Jeszcze dwie obniżki?
Sporą niespodzianką okazała się czerwcowa decyzja Norges Bank – po raz pierwszy od czasów pandemii bank centralny obniżył stopę referencyjną o 0,25 punktu proc., do poziomu 4,25 proc. Co istotne, żaden z ekonomistów nie przewidział tak wczesnego ruchu – rynek oczekiwał pierwszej obniżki dopiero we wrześniu.
Zgodnie z czerwcowym raportem Norges Bank, główna stopa procentowa może spaść poniżej 4 proc. do końca 2025 roku, a w dłuższej perspektywie – do około 3 proc. pod koniec 2028 roku. Prezes banku, Ida Wolden Bache, zaznaczyła, że ścieżka stóp zakłada „jedną lub dwie” kolejne obniżki w 2025 roku, pod warunkiem utrzymania obecnych trendów makroekonomicznych.
Odporna gospodarka
Norweska gospodarka wykazała się dużą odpornością. W 2024 roku PKB kraju wzrósł o około 1,8 proc., co odzwierciedla silny popyt wewnętrzny, wysoki poziom zatrudnienia i stabilny eksport – szczególnie w sektorze energetycznym. To solidne fundamenty do dalszego łagodzenia polityki monetarnej, choć przed władzami kraju stoją poważne wyzwania, w tym zrównoważenie budżetu w warunkach niższych stóp – utrzymanie wydatków publicznych na odpowiednim poziomie przy malejących dochodach z polityki monetarnej.