Według danych urzędu statystycznego, w okresie trzech miesięcy od lipca do września 2023 r. stopa inflacji CPI w Nowej Zelandii wyhamowała do 5,6 proc. z 6 proc. w II kwartale, schodząc do najniższego poziomu od dwóch lat. Wtorkowy odczyt okazał się niższy niż zakładała mediana prognoz ekonomistów, która kształtowała się na pułapie 5,9 proc. Z kolei Bank Rezerw Nowe Zelandii spodziewał się wyniku na poziomie 6,0 proc.
Ceny konsumpcyjne po wyłączeniu żywności, paliw i energii, czyli inflacja bazowa, wzrosły o 5,2 proc. r/r, w porównaniu do tempa wzrostu o 6,1 proc. w drugim kwartale. Własny wskaźnik inflacji bazowej RBNZ oparty na modelu czynników sektorowych również spowolnił do 5,2 proc.
Podczas październikowego posiedzenia BRNZ podjęta została decyzja o utrzymaniu stóp procentowych na dotychczasowym poziomie, z benchmarkową stawką gotówkowa na pułapie 5,5 proc. Decydenci zapowiedzieli jednak, ze dalsza walka z inflacją może wymagać restrykcyjnej polityki przez dłuższy czas, tak by zapewnić sprowadzenie inflacji do celu z przedziału 1-3 proc. do drugiej połowy 2024 r.
Wtorkowy raport statystyków złagodził nieco obawy o kolejną podwyżkę stawek.
Opierając się na cenach swapów, prawdopodobieństwo wzrostu stóp procentowych na ostatnim posiedzeniu RBNZ w tym roku, które zaplanowane jest na 29 listopada, zmniejszyło się do 30 proc. z prawie 50 proc. przed publikacją, podczas gdy perspektywa podwyżki do maja przyszłego roku spadła do 51 proc. z 85 proc.