Kupowanie korony czeskiej za złotego i węgierskiego forinta to jedne z najlepszych sposobów na zabezpieczenie się przed scenariuszem wyjścia Wielkiej Brytanii z Unii Europejskiej, powiedział w poniedziałkowej rozmowie z Bloombergiem Peter Krpata, strateg banku ING. Złotemu nie pomagają poniedziałkowe wypowiedzi członka RPP Jerzego Kropiwnickiego, według którego dopiero skok notowań euro do 5 zł przemawiałby za interwencjami na rynku walutowym, dodawał specjalista.
We wtorek złoty kontynuuje osłabienie spowodowane serią sondaży wskazujących na możliwość opuszczenia Unii Europejskiej przez Wielką Brytanią. Zdaniem Tima Asha, stratega Nomury, Polska jest najbardziej podatną na scenariusz brexitu gospodarką Europy Środkowej i Wschodniej, ponieważ transfery od polskich pracowników na Wyspach oraz europejskie fundusze spójności są ważnym wsparciem dla gospodarki znad Wisły. Wczesnym popołudniem kurs euro rośnie o 1 grosz, sięgając pułapu 4,42 zł, po tym jak wcześniej chwilowo zwyżkował nawet powyżej 4,44 zł. W ciągu czterech dni złoty osłabił się do euro o 2,5 proc., co jest najgorszym wynikiem wśród 31 głównych walut świata, jeśli nie liczyć meksykańskiego peso. Oczekiwana przez traderów dwutygodniowa zmienność w notowaniach złotego na zwyżkowała do 11,5 proc., najwyższego poziomu od 2013 r.
Peter Krpata na okres przed rozpisanym na 23 czerwca brytyjskim referendum najbardziej preferuje sprzedaż funta za uważanego za bezpieczne schronienie japońskiego jena. Para, która od początku roku przeceniła się już o 15,2 proc., niebawem zejdzie poniżej psychologicznego pułapu 150 JPY za funta, zapowiada specjalista. Jego zdaniem w wypadku brexitu bardziej od euro ucierpieć powinna korona norweska, a to ze względu na korelację notowań tej waluty z globalnym apetytem na ryzyko oraz powiązania Norwegii z Wielką Brytanią w sferze handlu i działalności sektora bankowego.
