Innova tworzy etykietowego giganta

Marcel ZatońskiMarcel Zatoński
opublikowano: 2021-08-04 20:00

Fundusz private equity kupił czwartego producenta etykiet, tym razem w Estonii. Na bazie polskich spółek chce zbudować regionalnego lidera z obrotami rzędu 100 mln EUR.

Przeczytaj artykuł i dowiedz się:

  • jak wygląda rynek etykiet i dlaczego wzbudza zainteresowanie inwestorów finansowych
  • jakie plany wiąże z nim fundusz Innova
  • jakie trendy sprzyjają producentom etykiet
  • co kusi inne fundusze w branży opakowań

„Produkcja opakowań stała się jedną z polskich specjalności. Traktując wszystkich producentów łącznie, ich udział w zatrudnieniu jest zbliżony do udziału przetwórstwa mięsa i znacznie większy niż producentów samochodów czy urządzeń AGD, czyli branż znacznie bardziej eksponowanych medialnie" - tak zespół analityczny SpotDaty przekonywał do zwrócenia bacznej uwagi na branżę opakowań w poświęconym jej raporcie.

Uwagę zwróciły fundusze private equity. W ostatnich latach przybyło transakcji na tym rynku (patrz ramka), a pandemia tego trendu nie zmieniła. Od dwóch lat na rynku opakowaniowym bardzo aktywny jest fundusz Innova, któremu doradza Innova Capital. Właśnie kupił większościowy pakiet w estońskiej spółce LabelPrint, która ma największą drukarnię fleksograficzną w swoim kraju i dostarcza etykiety dla branży spożywczej, tytoniowej i alkoholowej. Wartości transakcji nie ujawniono.

- Etykiety to najbardziej rozdrobniony segment rynku opakowań. Jego konsolidacja w Europie Zachodniej ruszyła 7-8 lat temu, a w Europie Środkowej dopiero się zaczyna – w praktyce jesteśmy teraz jedyną platformą, łączącą takie spółki w regionie. Celem jest stworzenie dużej grupy, oferującej różne technologie druku i kompleksowy zakres usług, zdolnej obsługiwać klientów w całej Europie. Analizujemy kolejne potencjalne akwizycje – mówi Andrzej Bartos, senior partner w Innovie.

Ziarnko do ziarnka:
Ziarnko do ziarnka:
Fundusz Innova, w którym dyrektorem zarządzającym jest Michał Wojdyła (z prawej), dwa lata temu kupił dwie spółki etykietowe w Polsce, a w ostatnich kilku miesiącach dokonał akwizycji w Słowenii i Estonii. Stworzona w ten sposób grupa Prime Label, którą kieruje Arkadiusz Sapiecha, już generuje ok. 60 mln EUR przychodów (270 mln zł), a do momentu sprzedaży przez fundusz ma urosnąć jeszcze o co najmniej dwie trzecie.
Marek Wiśniewski

Drukarska różnorodność

Dla Innovy LabelPrint to czwarta akwizycja w tym segmencie rynku. Fundusz zaczął w 2019 r. od kupna lubelskiej spółki Embe Press, zaopatrującej głównie branżę spożywczo-napojową. Kilka miesięcy później od funduszu Abris odkupił firmę CheMeS, wytwarzającą pod Poznaniem etykiety samoprzylepne i termokurczliwe. Do kolejnej transakcji doszło pod koniec ubiegłego roku, gdy przejął słoweńską spółkę LabelProfi, specjalizującą się w technologii druku cyfrowego.

Kupiony właśnie LabelPrint specjalizuje się w produkcji wysokoprzetworzonych etykiet samoprzylepnych, shrink sleeve (termokurczliwe etykiety, wykorzystywane np. na opakowaniach jogurtów), etykiet wielowarstwowych oraz bookletów, czyli składanych książeczek z informacją o produkcie.

Wszystkie te firmy zgrupowane są teraz pod szyldem Prime Label Investment Company.

- W czterech spółkach zatrudniamy już około 500 osób, a nasze przychody prawie w 60 proc. generowane są poza Polską. Odbiorcy działają głównie w Europie Zachodniej, przede wszystkim w krajach niemieckojęzycznych, ale dzięki przejęciu w Estonii chcemy umocnić się w krajach bałtyckich i w Skandynawii. Innowacyjne rozwiązania, jakie proponuje LabelPrint, uatrakcyjnią ofertę grupy. Dodatkowo liczymy na synergię sprzedażową, czyli cross-selling między spółkami grupy, oraz zakupową. Wszystkie firmy funkcjonują pod jedną marką Prime Label, ale zależy nam na zachowaniu ich lokalnej kultury i dużej autonomii. Nie chcemy burzyć tego, co dobrze funkcjonowało przez lata – mówi Arkadiusz Sapiecha, prezes Prime Label.

Fundusze pakują się w opakowania

Branża opakowaniowa i poligraficzna już od lat kusi fundusze private equity. Jeszcze w 2010 r. Highlander Partners zainwestował w spółkę Akomex ze Starogardu Gdańskiego, którą następnie powiększył m.in. dzięki przejęciu DrukPaku, notowanego na NewConnect. W ubiegłym roku od funduszu odkupił Akomex jego założyciel, Sebastian Śliwa. Potem w branży pojawili się kolejni gracze finansowi. W 2015 r. Abris kupił poznański Graf-Poz, do którego dołączył później gdańską spółkę Druk Markuszewski i wywodzący się spod Warszawy Drukpol, przy okazji zmieniając nazwę całej grupy na Dot2Dot. Fundusz był też w latach 2015-19 właścicielem spółki poligraficznej CheMeS, którą odkupiła Innova. W 2019 r. w produkujące plastikowe tuby Dafo Plastics z Nowego Targu weszło - jako mniejszościowy akcjonariusz - Biuro Inwestycji Kapitałowych BNP Paribas, natomiast w ubiegłym roku w opakowania zainwestował zarządzany z Polski chiński fundusz CEE Equity Partners, kupując greckiego producenta Paperpack.

Innova podkreśla, że spółki w grupie wykorzystują różne technologie druku i są wobec siebie komplementarne.

- Dzięki temu możemy startować w większych przetargach na obsługę dużych koncernów. Etykiety to w produktach spożywczych czy kosmetykach mały koszt, a zarazem element krytyczny. Muszą być dopasowane do poszczególnych rynków, a kluczowa jest wysoka jakość kompleksowej usługi dla klienta. Jednym z powodów, dla których podoba nam się ta branża, jest duży potencjał konsolidacji - nie tylko w Polsce, ale w Europie Środkowej – tłumaczy Michał Wojdyła, dyrektor zarządzający w Innovie.

Budowanie grupy

Pod względem obrotów największą spółką w grupie jest CheMeS, który w 2020 r. miał prawie 100 mln zł przychodów. Embe Press dołożyło ok. 70 mln zł. Teraz, dzięki słoweńskiej akwizycji na przełomie roku i nowemu nabytkowi w Estonii, obroty Prime Label będą znacznie wyższe.

- Jako grupa będziemy generować około 60 mln EUR przychodów rocznie. Cel jest taki, by w horyzoncie inwestycyjnym funduszu urosnąć do poziomu 100 mln EUR rocznie - mówi Arkadiusz Sapiecha.

W osiągnięciu tego progu ma pomóc rozwój organiczny.

- W ubiegłym roku urośliśmy o 7 proc. mimo pandemicznych ograniczeń i spadku sprzedaży dla branży napojowej, spowodowanego mniejszymi zamówieniami z hoteli i restauracji. W tym roku urośniemy o kilkanaście procent. Szczególnie szybko rozwija się spółka słoweńska, która skoncentrowana jest na elastycznej obsłudze krótkich, zindywidualizowanych serii dzięki technologii druku cyfrowego. Klientami są m.in. browary rzemieślnicze i małe winiarnie, a zamówienia mogą być zrealizowane i dostarczone w całej Europie w kilka dni – mówi Arkadiusz Sapiecha.

Możliwe są też kolejne akwizycje.

- W tej branży szybko możemy osiągać efekty synergii, głównie dzięki scentralizowanemu zamawianiu surowców. Spółki mają tych samych dostawców, więc każdy kolejny podmiot w grupie czerpie korzyści. Jednocześnie mocno inwestujemy w bazę maszynową i rozwój technologii, w tym roku grupa przeznaczy na to ponad 20 mln zł - mówi Michał Wojdyła.

Rozdrobniony rynek

W Polsce działa około 200 drukarni etykiet. To głównie małe, rodzinne firmy. Tymczasem na globalnym rynku dominują duże grupy, w które mocno angażują się fundusze. Przykładowo: w 2019 r. fundusz Triton zainwestował w niemieckiego producenta All4Labels, mającego prawie 30 fabryk w Europie i wycenianego na blisko 1 mld EUR.

Z kolei Platinum Equity dwa lata temu za 2,5 mld USD zdjęło z giełdy Multi-Color Corporation, mjące fabryki w kilkunastu krajach, m.in. w Polsce. Na początku lipca tego roku ogłosiło, że sprzedaje je funduszowi CD&R, który jednocześnie odkupił od Adventu amerykańskiego producenta Fort Dearborn w transakcji wycenianej na 6 mld USD.

- W naszej części Europy poza Prime Label nie ma dużej, zorganizowanej grupy w tym segmencie rynku – już po dwóch latach jesteśmy dwa razy więksi niż największy konkurent. Liczymy, że Prime Label szybko stanie się atrakcyjne dla globalnych konsolidatorów branży, którzy będą chcieli umocnić się na rynku środkowoeuropejskim – mówi Michał Wojdyła.

To sprzedaż inwestorowi branżowemu lub większemu funduszowi jest dla Innovy podstawowym scenariuszem wyjścia z Prime Label.

- Giełda jest znacznie mniej prawdopodobna, choć oczywiście ostatnio rynek publiczny jest rozgrzany – mówi Michał Wojdyła.

Innova Capital działa od ponad 27 lat, a w ramach ostatniego funduszu, zebranego w 2018 r. miała do wydania ponad 271 mln EUR. Fundusz Innova/6 oprócz spółek specjalizujących się w druku etykiet aktywnie inwestuje w inne sektory. Kupił udziały producenta napojów Oshee, kosmetycznej Bielendy, informatycznego STX Next, marketingowej CS Group i badającego czas pracy kierowców Inelo. Przejął także dwie spółki rumuńskie: sieć optyczną Optical Investment Group i obsługujący płatności PayPoint Romania.

Okiem eksperta
Etykietowy potencjał
Jacek Kuśmierczyk
Kanclerz Polskiego Bractwa Kawalerów Gutenberga

Etykiety to dość wąska specjalizacja w ramach rynku opakowań. Na kartonie można bezpośrednio drukować informacje, na szkle czy plastiku też, ale to technika droższa i mniej wygodna, więc etykiety mają wciąż możliwość stabilnego rozwoju. Ich producenci mogą korzystać na trendzie personalizacji – kiedyś etykieta była nośnikiem logo i kilku podstawowych informacji o produkcie, dziś natomiast bez większego problemu można dopasowywać je do konkretnego odbiorcy. To już tylko kwestia ceny, a nie techniki, która 10-15 lat temu na to nie pozwalała. W rezultacie na rynku obok masowo produkowanych, wartych ułamek grosza etykiet pojawiają się znacznie bardziej rentowne wyroby spersonalizowane, które można wytwarzać równolegle, o ile producent ma odpowiednio przezbrojony park maszynowy. Produkcja etykiet to specyficzny rynek, w małym stopniu spenetrowany przez dużych inwestorów, w odróżnieniu np. od produkcji opakowań kartonowych. Widać aktywność funduszy w konsolidowaniu firm, obsługujących średnich i dużych klientów, ale wciąż duże pole do popisu mają małe drukarnie etykiet, zwłaszcza w Polsce, gdzie mogą rosnąć wraz z lokalnymi i niszowymi producentami rolno-spożywczymi.